,, Zaskoczenie '' Rozdział III

188 22 12
                                    


     Ociągając się otworzył ciężkie, zmęczone powieki. Niewielkie drewniane łóżko, na którym leżał było całkiem wygodne, pościel pachniała czystością, była delikatna w dotyku. Ściany z ładnego białego kamienia przypominające kształtem niewielkie cegiełki, ułożone jakby od linijki, świadczyły o tym, że ktoś się napracował przy budowie tego miejsca.

Dotarł do niego zapach owoców leśnych, spojrzał na niewielką dębową szafeczkę stojącą tuż obok łóżka. Stała na niej filiżanka herbaty, jeszcze gorąca. Po tak ekstremalnych przeżyciach miło było znaleźć się akurat w tym miejscu, do tego ktoś porwał się na tak miły gest.

W pomieszczeniu panował półmrok, słońce ledwie przebijało się przez rubinowe zasłony opadające na ziemię. Chciał wstać, odkrył nogi i zobaczył na tej, która ucierpiała bandaże od kolana po samą stopę , była także usztywniona po obu stronach. Skrzywił się nieznacznie na myśl o braku swobody w ruchach ale najwidoczniej to było konieczne. Zdziwiło go najbardziej, że był także umyty. Nie był zadowolony, że ktoś go dotykał nawet jeśli tego wymagał przez przykry stan.

Zsunął się na brzeg łóżka opuszczając nogi w dół, chwycił za ucho filiżanki chcąc unieść ją do góry, gdy nagle drzwi do pokoju zaskrzypiały.

W progu stanęła szczupła dziewczyna o rudych włosach do ramion, niska wzrostem. Wyraźnie speszyła się widząc bruneta, który już nie spał. Niepewnym krokiem weszła głębiej przymykając drzwi, zasalutowała.

- Dzień Dobry Kapralu Levi, dobrze Cię widzieć przytomnego. - pomimo panującego półmroku, dojrzał że dziewczyna się czerwieni.

Spojrzał na nią przywdziewając swoją maskę obojętności, w duchu cieszył się że jest cała i zdrowa. Skinął delikatnie głową patrząc jej prosto w oczy.

- Witaj Petra, to Ty zrobiłaś tą herbatę ? - upił łyk, była bardzo słodka i rozprowadziła w jego przełyku aż do samego żołądka przyjemne ciepło. Idealna słodycz owocowej herbaty, zawsze taką lubił.

Rudowłosa uśmiechnęła się dumnie po czym podeszła do łóżka wyjmując spod niego niewielki, niski stołek. Usiadła na nim układając ręce wzdłuż kolan.

- Zgadza się, czy jest wystarczająco słodka ? - spojrzała na filiżankę trzymaną w ręku przez czarnowłosego.

- Tak, dzięki – upił jeszcze kilka łyków – A powiedz mi Petra, nie wiesz może kto mnie umył ? - zerknął na nią podejrzliwie nieznacznie marszcząc czoło.

Poddenerwowana wstała ze stołka po czym zaczęła odsłaniać zasłony, do pokoju wpadły promienie słoneczne, wysokość słońca wskazywała że jest południe. Brunet przymrużył oczy, które musiały zaadaptować się do jasnego światła. Cierpliwie czekał na wyjaśnienia.

- Zrobiłam to Kapralu ale ... byłeś w bardzo złym stanie, Pułkownik Hange wydała takie polecenie. Powiedziała, że lepiej będziesz się czuł czysty i pachnący. Przyrzekam Kapralu, że nikomu o niczym nie powiem. - Odwróciła się w jego stronę, jej policzki niemal płonęły ze wstydu.

Wypijając resztę herbaty, odłożył filiżankę z powrotem na szafkę. Zilustrował wzrokiem dziewczynę.

- A, o czym takim miałabyś nikomu nie mówić ? - uniósł brew ku górze w geście pytającym.

- Wie Kapral ... - usilnie próbowała nie patrzeć prosto w jego oczy, chyba by zemdlała.

- Owszem, było minęło. Następnym razem wolałbym jednak sam to zrobić. Może jestem w tym momencie trochę niewdzięczny ale nie zawsze trzeba słuchać co ta głupawa Okularnica mówi. - patrzył wciąż prosto na nią, chciał żeby było jej głupio. Doskonale zdawał sobie sprawę, co rudowłosa do niego czuje. Nie zamierzał dawać jej jakichkolwiek powodów, do pogłębiania tego uczucia – wręcz przeciwnie, zawsze starał się ją zniechęcić.

Levi x ArminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz