a/n: ten ficzek jest najlepszym przykładem wyrwania się fabuły spod kontroli ^^" a właściwie dramy.____________
Wziął głęboki wdech i powoli wypuścił powietrze przez nos, chcąc nieco uspokoić oddech po krótkim, choć intensywnym biegu.
Rozejrzał się szybko w obie strony długiej alei, dzięki czemu ponownie dostrzegł w tłumie swój cel, który śledził już od dłuższego czasu.
Zrobił krok w tył, by nie wychylać za bardzo swojej sylwetki i ukryć się w cieniu między dwoma niewysokimi budynkami, skąd obserwował grupkę mężczyzn przemierzających od jakiegoś czasu zatłoczone centrum miasta.A niczego nieświadomi mężczyźni zadowoleni ze swojego towarzystwa śmiali się głośno i przepychali między ludźmi, kompletnie nie zwracając na nich uwagi. Niedawno opuścili jeden z bardziej popularnych barów w mieście, wychodząc z niego już lekko podchmieleni - co w znacznym stopniu działało na korzyść asasyna.
Powoli zaczęli się oddalać, znikając mu z pola widzenia, więc naciągnął bardziej swój szary kaptur na głowę i nie chcąc ich zgubić wyszedł z ukrycia od razu wtapiając się w tłum.
Wsadził dłonie do kieszeni bluzy udając zwykłego przechodnia, który jak wielu innych po prostu przemierzał w samotności miasto.
Ani na chwilę nie spuszczał wzroku z mężczyzn, od których starał się utrzymać odpowiedni odstęp, by nie zwrócić na siebie ich uwagi. Swobodnie przechodził między różnymi grupkami ludzi, zręcznie wszystkich wymijając. Każdy był zajęty sobą, co sprytnie wykorzystywał lawirując między nimi, a nawet raz na jakiś czas podszywając się pod towarzysza jakiejś paczki znajomych, jeśli wymagała tego sytuacja.Z każdym krokiem coraz bardziej oddalali się od głównego deptaku, najczęściej uczęszczanej części miasta, w której mimo późnej godziny tętniło życie, za sprawą wszelakich nocnych klubów i innych dostępnych lokali. Ku uciesze asasyna, który mógł bez przeszkód podążać za obiektem swojej dzisiejszej misji, nie musząc obawiać się nagłego wykrycia.
W końcu mężczyźni skręcili w mniej uczęszczaną uliczkę, gdzie znajdowały się te rzadziej odwiedzane przez większość mieszkańców miejsca.
O tej porze kręciło się tam na tyle nieciekawe towarzystwo, że tylko szaleniec, albo ktoś umiejący poruszać się po tym obszarze był w stanie podjąć ryzyko i udać się w te rejony.Asasyn odczekał chwilę opierając się nonszalancko barkiem o zimną ścianę jakiegoś budynku, by nie dać się zauważyć przez zbyt bliską odległość i również skręcił za nimi w bramę, niemal natychmiast odnajdując ich wzrokiem. Nie wiedział co planowali mężczyźni, ale dopóki byli w większej grupie nie mógł zaatakować.
Miał zlecenie tylko na jednego z nich i tylko jego śmierć interesowała Radę. Dlatego cierpliwie czekał na odpowiedni moment, aż się rozdzielą i wtedy z łatwością wyeliminuje cel.I wszystko szło w dobrym kierunku, dopóki los nie przestał uśmiechać się do szatyna.
Szczęście nigdy nie trwało zbyt długo, a obecne zadanie najwyraźniej nie chciało być tak szybko wykonane.
Podążającemu za swoim celem asasynowi odcięła drogę jakaś inna grupka pijanych ludzi, która dopiero co opuściła jedną ze spelun - bo tylko tak można było określi lokale, które się tam znajdowały - a właściwie została stamtąd wyrzucona, co wyraźnie im się nie podobało.
Podburzeni mężczyźni tylko szukali jakiejś okazji do zaczepki i bijatyki.
I choć asasyn nie rzucał się w oczy dzięki ciemnoszarym ubraniom i spokojnym ruchom, to jednak w tej chwili nie miało najmniejszego znaczenia, bo liczył się sam fakt, że chciał tamtędy przejść.— Hej! Ty! Ty w kapturze! – wydarł się jeden z nich, a kiedy nie uzyskał żaden reakcji ze strony zakapturzonego mężczyzny, pozostali dołączyli do pokrzykiwania i otaczania szatyna.
Podbiegli do cichego zabójcy odgradzając mu już z każdej strony przejście, nie mając bladego pojęcia o konsekwencjach swojej głupoty. Mógłby z łatwością każdego z osobna powalić i zabić jednym ciosem, nie widząc trudności w konfrontacji z czterema ledwo stojącymi chłystkami, ale mimo wszystko kodeks zabraniał mu odbierania życia niewinnym. Nawet jeśli byli bandą pijanych awanturników.
Niestety prowokatorzy zrobili na tyle duże zamieszanie, że jeden ze ściganych przez asasyna mężczyzn zaciekawiony zaczął przyglądać się zbliżającej walce. Jednocześnie przyjrzał się uważniej zakapturzonemu mężczyźnie i coś musiało zdradzić asasyna, bowiem szybko odwrócił się do swoich towarzyszy i na jego oczach zaczęli mu uciekać.
CZYTASZ
Novice || Yoonkook
Fanfic『 Jungkook jest zdolnym i zasłużonym asasynem, lecz jego lekkomyślność oraz skłonność do brawury niejednokrotnie wyprowadziły Mina z równowagi. 』 《Yoonkook》 ※ one-shot ※ smut ※ assassin au ※ crossover assassin's creed