Ambar
Od 15 minut czekam w ogrodzie na spóźniające się już przyjaciółki Delfi i Jazmin. Czy one raz w życiu nie mogą przyjść na czas? Czy to jest takie trudne wyjść trochę wcześniej z domu i BYĆ PUNKTUALNYM!?
Myślę spoglądając na telefon.
-Ambar! - woła nagle ciemnowłosa idąc pospiesznym krokiem w stronę stolika przy którym siedzę.
Nareszcie.
-Delfi czy ty możesz mi odpowiedzieć na jedno male pytanie?! Znasz się na zegarku?! Czekam tu dobre pół godziny. - krzyczę na przyjaciółkę.
-Ambar to nie moja wina Jazmin ciągle tylko mówi o Simonie, mam tego dość. Właśnie szłyśmy do Ciebie gdy ona go zobaczyła z chłopakami, chciałam ją zatrzymać ale..
-Błagam Delfi koniec! Nie mogę tego słuchać! - mówię przerywając jej wysiłki.
-Przepraszam.- mówi spuszczając wzrok.
-Wybaczam. -mówię przewracając oczami po czym kontynuuje...
-Zawsze wiedziałam że z Was dwóch to ty Delfi jesteś tą...Myślę szukając odpowiedniego sformułowania.
-...mądrzejszą. - mówię z uśmiechem.
-Ambar Jazmin może jest trochę roztrzepana ale.. ponownie jej przerwyam.
-Błagam Cię Delfi, Lunita jest bardziej rozgarnieta niż ona a odkąd pojawił się ten cały Simon stała się nie do zniesienia.- mówię obojętnie na co dziewczyna posyła mi sztuczny uśmiech.
-No dobrze ale jeśli mowa już o Lunicie mam zamiar odzyskać to co moje. - mówię biorąc do ręki filiżankę z herbatą którą przyniosła Amanda.
-Masz na myśli Matteo?- pyta zdziwiona.
-Matteo mnie nie interesuję.- zaprzeczam
-Więc? Co zamierzasz? - pyta ciekawa.
-Sprawie że Lunita zostanie sama. Zupełnie sama.- tłumacze posyłając jej cwany uśmiech. Po chwili obie wybuchamy śmiechem, za to ją lubię, daleko jej do perfekcji mimo to rozumie moje zamiary nie to co głupiutka Jazmin.
-Ambar?- pyta uspokajając się.
-Słucham.
-Co zamierzasz?- zadaje kolejne pytanie.
-Luna ma tu Ninę Matteo i... i Simona.- próbuje nakierować jej myśli by sama wpadła na plan.
-No tak, Ambar nie to nie wypali.- mówi zrezygnowana.
-Oj Delfi czy ja zawsze muszę Ci wszystko tłumaczyć. - pytam zażenowana na co brunetka tylko się uśmiecha tłumaczę przyjaciółce mój PLAN DOSKONAŁY po czym czekam na jej reakcje.Zaskoczona? Niee.. wzrok wlepiła w białą filiżankę.. analizuje wypowiedziane przezemnie słowa.. czy naprawdę mój pomysł ją aż tak zaskoczył?
- Załóżmy że Ci się uda co potem?- pyta z wyrzutem.
-Nic. -odpowiadam krótko.
-Ambar nie, chwila co jeśli on się naprawdę w tobie zakocha? Zrozum Simon to dobry chłopak. Nie mieszajmy go w to. - próbuje przekonać mnie do swojego zdania.
- Simon jest najlepszym przyjacielem Lunity więc nie mam wyboru. - mówię smutno.
-Ambar on na to nie zasługuje. Ale dobrze rób jak uważasz. - mówi z lekkim rozczarowaniem.Ma miękkie serce, najchętniej uchroniła by wszystkich przede mną nawet samą mnie.
-Nie mów o tym Jazmin.- dodaje po chwili na co przytakuje.
Oj biedna Lunita już mi jej szkoda, nawet nie wie co ją czeka. Zostanie samitutenka.. oj nie przepraszam będzie miała to czego chciała Matteo. Simon będzie mój.
CZYTASZ
Simbar - Plan doskonały.
Fanfic"Każdy zmienia się pod wpływem uczucia a miłość zmieni każdego nawet najgorszą osobę jaką znam Ambar. Ciebie."