Kiedy byliśmy już niedaleko Drogi Grzmotu przestaliśmy biec.
-Skąd wiedzieliście, gdzie będę? - zapytałam nieco zdziwiona.
-Zgadywaliśmy... - odparła Złota Łapa.
-Szara Pręgo, wiedziałeś, kim jest mój ojciec? - spytałam patrząc na swojego mentora.
-Nie... tego nikt nie wiedział. - odpowiedział. Tygrysia Gwiazda mówił, że wszyscy wiedzieli kim są oboje moich rodziców, jednak ja wierzę mojemu klanowi.
-A matka? Wiedziałeś? - zadałam kolejne pytanie.
-Tak... to akurat wiedzieli wszyscy wojownicy, karmicielki i starszyzna.... - odparł. Zatrzymałam się przed Drogą Grzmotu.
-I mi nie powiedziałeś? - oburzyłam się.
-Słuchaj, Złoty Kwiat chciała ci sama powiedzieć, kiedy zostaniesz wojowniczką... ale sprawy nabrały tępa. - powiedział Szara Pręga.
-Racja... - przyznałam. Tak w sumie to nie byłam zła na wszystkich za te kłamstwa. Wszyscy rozejrzeli się, czy nie zbliża się jakiś potwór. Wszyscy przechodzili po kolei. Zdecydowałam, że pójdę ostatnia.
-Patrzcie, jestem Tygrysia Gwiazda. Leśna Łapo, dołącz do mnie. Idź ścieżkami dziedzictwa! - przedrzeźniałam go pod nosem. Kiedy przeszliśmy pobiegliśmy w stronę obozu. Nikt się nie odzywał.
Weszliśmy przez tunel w kolcoliście. Koty od razu zgromadziły się wokół nas. Płomienny Kwiat i Złoty Kwiat podeszły do mnie i Kasztanowej Łapy. Szczerze? Byłam zła tylko na nie dwie. Na nikogo innego.
-Nie wierzę, że mi nie powiedziałaś! - krzyknęłam na całe gardło. Wszyscy w obozie patrzyli na nas z zaskoczeniem i wsłuchani w rozmowę. Jeszcze nigdy nie czułam się tak jak teraz. Miałam ochotę uciec jak najdalej, byle tylko nie słuchać dalszych wyjaśnień. Płomienny Kwiat patrzyła na mnie wzrokiem pełnym smutku. Wszyscy mnie oszukali, a ja dałam się nabrać. - Tygrysia Gwiazda wszystko mi powiedział...
-Przepraszam, to miało być dla was lepsze! - tłumaczyła Płomienny Kwiat. Przewróciłam oczami.
-Lepiej powiedz, jak spotykałaś się z naszym ojcem? - Kasztanowa Łapa zwróciła się do Złotego Kwiatu.
-Tygrysia Gwiazda chciał mieć po swojej stronie więcej swoich dzieci... - powiedziała Złoty Kwiat. - Spotykaliśmy się jakiś czas, jednak ja potem zmieniłam zdanie. Nie chciałam was oddawać Klanowi Cienia.
Ok, teraz troche mnie przekonała. To, że wychowała mnie Płomienny Kwiat było na pewno lepsze, niż życie w Klanie Cienia. Nie wiedziałam tylko, co myśli teraz Kasztanowa Łapa. Na jej miejscu myślałabym, że wychowanie się w Klanie Rzeki było lepsze, niż w Klanie Cienia. "No powiedz coś wreżcie!" myślałam. Patrzyłam na nią wyczekująco. "Proszę, powiedz coś..." błagałam w myślach. Kasztanowa Łapa patrzyła na swoje łapy.
-Czyli... jesteśmy siostrami? - spojrzała na mnie, potem na Złoty Kwiat.
-Tak... - powiedziała niepewnie jasnoruda. Pręgowana spojrzała w niebo, jakby mówiąc coś w myślach do Klanu Gwiazd. "O czym ty teraz myślisz?" pytałam w myślach. Kasztanowa Łapa nagle się uśmiechnęła. Zdziwiłam się.
-Mam siostrę... - wyszeptała, i myślę, że słyszały to tylko Płomienny Kwiat, Złoty Kwiat, ja i może ktoś kto stał najbliżej. - Jesteśmy siostrami. - powiedziała nieco głośniej patrząc na mnie. Cieszyła się z tego? A co z kłamstwem? Tak po prostu?
-No... tak? - zdziwiłam się. Nie wiedzieć czemu zaczęła się śmiać, przez co ja też. Wszyscy byli zdziwieni. Wtedy Złota Łapa i Kryształowa Łapa też zaczęli się śmiać. Złoty Kwiat i Płomienny Kwiat popatrzyły po sobie ze zdziwieniem. Rozżarzona Skóra wymieniła spojrzenia z Ognistą Gwiazdą. To rzeczywiście nie było takie złe. Przez te wszystkie księżyce sądziłam, że nie mam rodzeństwa, a mój ojciec nie żyje. Teraz mam siostrę. To jest o wiele lepsze. Wszyscy patrzyli po sobie nie wiedząc co jest grane.
-I tak wyszło na dobre. - powiedziała Kasztanowa Łapa. - Mam siostrę, mamę, tatę... może głupiego, i złego, ale co z tego, ważne że w ogóle kogoś mam.
-Ja tak samo... - odparłam. "Kasztanowa Łapa ma wielkie poczucie humoru i widzi tylko pozytywy... a ja odwrotnie" pomyślałam. Taaa... teraz nie mogę się doczekać zostania wojownikiem!
________________
Siema mordy! *macha*
Mam dla was wiadomość... zbliżamy się do końca książki... możecie zgadywać jakie dostaną imiona wojowników ;)
CZYTASZ
Wojownicy: Ścieżki dziedzictwa [CZ. 1]
FanficJestem Leśna Pręga. Nie mam rodzeństwa, a przynajmniej tak myślałam, do czasu. Moje życie, z początku zwyczajne, stało się pełne kłopotów, których udało mi się pozbyć. To historia o tym, jak miałam iść po Ścieżkach Dziedzictwa. Okładka by @KarmelQa...