pewnego dnia był freddy z przyjaciółmi ale w tej historii to on będzie bohaterem ja będe freddy a moja bff Vincem bo go kocha to zacznijmy..
Freddy-ja znajde tego gnoja zabije go nie ujdzie mu to na sucho
Chica-oke tw sprawa zo ty z nim zrobisz ja prubowałam zabić Maika ale mi to nie wyszło teraz tw kolej na Vinca Bonni chciał zabić Fritza a foxy Jeremiego i co nie wyszło teraz tw kolej
Freddy-dobra ide do pani Vinca
Chica-ale to jest...chłoo...
freddy-nie to jest pani Vinc
chicka-oke jak tam chcesz
freddy-to lece........hop hop
Vincent- *siedzi w biurze i wpierdziela tosty*
freddy-widze go on ma żelki ,,oczy mu wypadły z wrażenia''
Vincent- *pacza na Fredzie* o cześć szczylu
freddy-paczy na niego i pokazuje mu sinera XD NIEŁADNIE SIĘ CHWALIĆ
vincent- *ma go w dupie*
freddy-puka do drzwi brwiami
vincent- *zamyka drzwi* noup
freddy-wywala dzwi i wchodzi
vincent- *jebs go latarką*
freddy-ma go w dupie nie po to chodził na balet więc umie uniki freddy bierze żelki z biórka i biegnie do kuchni żeby sie pochwalić chice XD
vincent- *goni go* oddawaj kurwiu
foxy-ej freddy czemu on ciebie goni?
freddy-uwaga!!!!!!!!!!!!!!!!!1 zabrałem mu żelki
foxy-zjadłęś już je
freddy-tak
foxy-to musze mu oddać te 3.99 choć i tak wiem że mi nie odda grosza jak mu dam 4 zł