Rozdział 1

2 2 0
                                    

Stoję właśnie przed drzwiami,do gabinetu mojej "kochanej" dyrektorki. Ta czujecie ten sarkazm? Nagle drzwi się otworzyły, a w drzwiach stała dyrektorka. Nie była zadowolona że musi znów ze mną rozmawiać.
-Wejdź!-powiedziało niemiło.
-Mi też miło panią widzieć...-odpowiedziałam wesoło, gdyż nie miałam się czego bać, gdyż jestem tu częstym gościem.
Weszłam i usiadłam wygodnie na moim stałym miejscu. Przez dłuższą chwile nikt się nie odezwał, jednak po chwili Pani Smith postanowiła pierwsza się odezwać.
-Zapewne wiesz czemu cie tu wezwałam.
-Pewnie znów coś zrobiłam, a wy i tak nie możecie nic z tym zrobić-powiedziałam na jednym wdechu.
-Niestety tu cię zmartwie-przerwała na chwile, myśląc nad czymś-nie będę tego tolerowała, zgodnie z regulaminem, zostajesz wydalona ze szkoły!
Wytrzeszczyłam oczy nie wierząc w to co przed chwilą powiedziała kobieta, tym mnie zaskoczyła, ale ja się tak łatwo nie dam.
-Jak to?Nie macie prawa, moja mama was oskarży!Tak nie można-krzyczałam.
-Twoja mama już o tym wie, i sama o tym zadecydowała, za nie długo powinna się tu pojawić po twoje rzeczy i oceny z tego semestru!
Nie mogłam uwierzyć, w to ze moja mama sama kazała wydalić mnie ze szkoły. Jak przyjedzie ma mi to wszystko wytłumaczyć!
-Możesz juz iść pożegnać się z przyjaciółmi.
-Dobrze-powiedziałam bez żadnych emocji.
Wyszłam z gabinetu,po czym poszłam pod klasę. Stała tam już moja przyjaciółka,gdy mnie zobaczyła, zaczęła iść w moim kierunku.
-Alison, gdzieś ty do cholery była co? Musiałam sama rozprawić się z tymi kujonami!
Najwyraźniej nie zobaczyła, że nie mam humoru,ale musiałam się z nią pożegnać.
-Lidia, bo ja muszę ci coś powiedzieć..-zaczęłam,a nastolatka przyglądała mi się z zaciekawieniem-bo...ja...
-Wysłowisz się w końcu?
-Zmieniał szkołe!-powiedziałam szybko.
Lidia nic nie mówiła, tylko wbiła swój wzrok w podłogę, nie wiedziałam czy mam się odezwać,czy czekać, aż ona to zrobi, gdy nagle spojrzała mi prosto w oczy,szukając tam kłamstwa lecz nic takiego nie znalazła.
-Czemu?-powiedziała ledwo słyszalnie.
-Moja mama..-przerwałam na chwile, żeby zastanowić się ,jak jej o tym powiedzieć-kazała mnie wydalić ze szkoły!
-Jak to kazała?-dziewczyna niezrozumiała.
-Sama nie wiem, czekam na mame, ma za niedługo się zjawić, wtedy każe jej wszystko wyjaśnić.
Lidia stała cicho, wpatrując się we mnie. Nagle zauważyłam w dwiach głównych moją mamę,która kierowała się w moją stronę. Przyjrzałam się jej, była ubrana w białą koszule i czarną ołówkową spódnice, a na nogach także także czarne szpilki,włosy natomiast upiete w ciasny kok. Wynikało to, że przyjechała prosto z pracy.
-Witaj córeczko!Cześć Lidia!-uśmiechneła się przyjaźnie.
Nie wierzę w tą kobietę, wypisała mnie ze szkoły, a teraz się uśmiecha. Zaraz nie będzie taka radosna.
-Jakim prawem, kazałaś mnie wypisać ze szkoły!?-zapytałam oschle, patrząc prosto w jej oczy.
Wydała się zaskoczona,najwyraźniej nie domyśliła się , że już wszystko wiem.
-Odpowiedz!-powiedziałam, trochę głośniej, przez co ludzie zaczęli nam się przyglądać.
-Przeprowadzamy się, wiec nie będziesz już uczęszczała do tej szkoły.
Patrzałam na swoją rodzicielke jak na wariatke. Nie możemy się przeprowadzić!
-Żartujesz prawda? Powiedz że to tylko kiepski żart!-mówiłam przez łzy.
-Nie,nie żartuje! Zaraz jedziemy do domu się spakować, bo jutro wyjeżdzamy!
-Jak to jutro, a po za tym gdzie?
-No Nowego Yorku.
I właśnie w tym momencie moje życie się straciło sens...





Witajcie! O to pierwszy rozdział, mam nadzieje że się wam spodoba.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 02, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

InnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz