Rozdzial 2

595 17 16
                                    

Sms byl od Diego.

Od: Diegito

Martina, Jorge jest w domu?

Do:Diegito
Tak, a co?

Od: Diegito
Nic, tylko wychodzac do pracy nie widzialem go nigdzie,a w pokoju go nie bylo.

Nic nie odpisalam. Poszlam do lazienki. Jorge musi myslec, ze ta noc to skutek alkoholu i nic nie pamietam, zd nie wiem co sie stalo, bo jesli cos skapuje, to bedzie opieprz. Gdy skonczylam poranna toalete ubralam sie w moj ulubiony zestaw adidasa, leginsy i czarny top. Zeszlam do  kuchni, by napic sie Yerba mate, Jorge siedzial przy stole i patrzyl w jeden punkt, gdy obok niego przeszlam " przypadkiem "przejechalam dlonia po jego plecach, az tak go podrapalam, ze lekko syknal z bolu, wybudzajac sie jednoczesnie z transu, szybko spuscil glowe udajac, ze jakze ciekawe tosty sa bardziej interesujace niz ja. Wlaczylam wode, zalalam moj napoj, a gdy wychodzilam uslyszalam:

J- To nie mialo prawa zajsc.
M- Ale co? - udawalam, ze nie wiem o co chodzi.
J- Nie udawaj, ze nie wiesz.- byl zirytowany.
M- Jesli cos wczoraj zrobilam to przepraszam, ale nic nie pamietam.
J- Nic?- byl zmieszany i zamyslony.- w sumie to nic takiego, ale nie powinnas tyle pic, a teraz przepraszam ale musze gdzies zadzwonic. - gdy wyszedl poszlam za nim, by dowiedziec sie gdzie dzwoni.

J- Hej stary.
K-...
J- Cholera ona nie pamieta
K-...
J- Cholernie dobra
K-...
J- Ej to moja siostra, ale...
K-...
J- No kurwa tak, nie wiem.
K-...
J- ok pa.

Gdy sie rozlaczyl mimo iz moj plan sie zepsuje podeszlam do niego, dobrze, ze reszty nie bylo, wspielam sievna palce i wpilam sie w jego usta. Byl zdziwiony, ale oddal pocalunek, ktory swoja droga zrobil sie bardziej brutalny i namietny. Jorge wzial mnie na rece i rzucil na lozko, bo bylismy w jego pokoju. Znow to zrobilismy. Gdy skonczylismy Jorge nie zdazyl nic powiedziec, bo usnal, tak go wymeczylam w te 3 godziny. Ja wstalam, by go nie obudzic. Postanowilam isc sie przejsc, dobrze, ze w mojej kawiarnii jest remont i Jorge ma wolne. Do domu wroce dopiero, gdy chlopaki wroca do domu.
Gdy nastala ta godzina weszlam do domu. Chlopaki siedzieli i ogladali mecz, gdy szlam po picie uslyszalam Diego:

D- Marti, moze obejrzysz z nami? Siadaj obok Jorge.
M- Sorry, ale zle sie czuje. Spac mi sie chce.
D- Co ci jest? Potrzebujesz lekarza?
M- Nie, poprostu sie nie wyspalam.-
mowiac to spojrzalam na Jorge.
D- Siadaj obok Jorge, jak usniesz to cie przeniesie.

Nic nie mowiac usiadlam obok wczesniej wspomnianaj osoby, tak by go nie dotykac, szczerze? Czulam sie niezrecznie. Gdy Diego poszedl po cos do pokoju, a Rugg do kuchni, Jorge siedzisl obok mnie jakgby nigdy nic i patrzal na ekran. Nagle poczulam reke na kolanie, tylko ON tu byl, a nikt nie zobaczy, gdzie jest jego reka, bo jestesmy przykryci kocem. Lekko podparl sie reka o moje kolano siegajac po picie, nadal patrzac na ekran. Mimo iz Rugg wrocil to reka Jorge nadal jest na moim kolanie. Oni zaczeli gadac o meczu, a ja usypiac.
Obudzilam sie w nocy, opartaco cos cieplego. Okazalo sie, ze wszyscy usneli na kanspie, a ja na ranieniu Jorge. Jegi reka poczywala w moim kroku, co bylo cholernie podniecajace, a gdy przez sen nia poruszyl, to juz wogule. Ledwo powstrzymalam jek, bo to moglo ich obudzic. Z zalem odsunelam jego reke i poszlam do pokoju spac...

Jedno pocieszenie, wielkie szczęście, bezgraniczna miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz