3.Gordon

23 0 1
                                    


Siedząc przy biurku w swoim gabinecie , oczekiwał na spotkanie z panem Alanem .Pracuje w tym zawodzie ,jako detektyw już od dwudziestu lat ale nigdy nie przypuszczał,że sprawa jaką ma się zająć przybierze taki obrót.
Wstał,podszedł do okna .
W szybie widział własne odbicie , twarz zmęczoną , niewyspaną i przygnebioną .Był wysoki ,dobrze zbudowany ,blondyn krutko ścięty, gdyż nie lubiał swych blond włosów .Uważał że są za jasne i wygladają jak u kobiety .
Tyle lat ,tyle spraw , a jednak nadal chce pracować i dociekać prawdy w imieniu moich klientów ,pomyślał.
Zaczął jako młodzieniec interesować się pracą detektywa , potem ukończył szkołę i odrazu podjął się tej roboty .
Miał środki i znajomości .
W kręgach policji określają go mianem geniusza w swym fachu .
Zawsze miał nosa do dziwnych spraw , trudnych i zagmatwanych .
Stojąc tak teraz i patrząc w zaciemnione niebo myślał,że powoli jego czas się kończy .
Spraw jest coraz mniej ,a jak już jakaś się trafi , to jest banalna i prosta .
Sprawy małżeńskie ,zdrady , poszukiwania zaginionych osób .
Policja nie raz prosiła o pomoc w swoich sledztwach , więc po skończonej robocie dziękowali i tyle .
Dzisiaj oczekiwał telefonu od swojej żony ,która stwierdzi jak zawsze ,że niestety nie mogła przywieźć ich córeczki ,bo coś tam jej wypadło i nie miała czasu .
Będzie przepraszać i mówić ,że napewno w ten weekend przyjedzie z córką i Gordon będzie mógł się z nią spotkać .
Są w separacji , ona mieszka u swojej matki w Berlinie , a on tu w Londynie .
Na dworzu zrobiło się całkiem ciemno i ponuro .Dziwne ta godzina , a ona jeszcze nie zadzwoniła .Trudno, trzeba iść do domu i przespać się trochę ,jutro będzie piękny dzień .Nowa sprawa ,pomoże mi zapomnieć choć na chwilę o własnych problemach , pomyślał Gordon i zaczął szykować się do wyjścia .
Na zewnątrz zaczął badać lekki, orzeźwiający deszcz . Zaciągnął kaptur na głowę i szedł powoli przez ponure ulice mijając przechodniów .
Ludzie zabiegani , zajęci własnymi sprawami wiecznie gdzieś pędzący, żeby choć na chwilę stanęła ta maszyna i świat który pędzi do przodu ,zapominając o tym co najważniejsze .Nikt nie dba o innych ,każdy chce więcej i więcej ,nie zważając na nikogo .
Gordon był dobrym człowiekiem i uczciwym .Dążył do prawdy w swoich sprawach ale nie po trupach .Liczył się z innymi i każdego uważał za kogoś wartościowego.
Zaczęło padać coraz mocniej ,wiatr się wzmagał i było coraz bardziej nieprzyjemne .
Gordon stwierdził , że złapie taksówkę i stanął pod wiatą przystanku autobusowego.
Po dłuższej chwili zobaczył taxi jadące po ulicy, wybiegł na deszcz i machał reka .Taksówkarz zatrzymał się i zabrał zmoknietęgo pasażera .
Detektyw podał adres i ruszyli w stronę domu po ciemnych i zalanych ulicach Londynu.
Na miejscu Gordon zapłacił i pożegnał się z kierowcą ,życząc mu udanej nocy .
Stal przed furtką i szukał kluczy do mieszkania, był zmoknięty i zmarznięty .Otwierając furtkę kątem oka dostrzegł jakąś postać po prawej stronie na chodniku .Stała nieruchomo w ciemnym , zakapturzonym ubraniu .
Spojrzał w jej stronę , postać stała jak posąg . Chciał podejść do niej ale nagle jadący samochód przejechał przez kałużę i ochlapał Gordona od stóp do głowy ,Zakloł głośno na kierowcę ale ten odjechał nie zwracając uwagi na przechodnia .
Cały mokry i brudny stał tak chwilę , spojrzał na chodnik , osoba tam stojąca zniknęła , a tam ....pomyślał i wszedł na podwórko , otworzył drzwi i wszedł do domu .Zapalił światło i poszedł do łazienki ,zdjął mokre ubrania wrzucił do pralki i wziął prysznic .Po kilku minutach siedział przy kominku, pijąc whisky na rozgrzanie i patrząc w płomienie myślał o sprawie Alana .
Miał przed sobą akta sprawy ,zapoznał się z nimi i uważał ,że faktyczMegan,egan go zostawiła .Miała kogoś ,albo przytlaczała ją wizja założenia rodziny .Nie uprzedzając faktów , snół  domysły i rozmyślał nad sprawą .Wiedział ,że grafolog mógł się pomylić ale jeżeli nie, to znaczy ,że ktoś ,,pomógł ,, Megan odejść od Alana .Tak czy inaczej zajmie się tą sprawą z samego rana .
Usnął na fotelu w otoczeniu akt i dymu papierosowego myśląc o tym jak rozegra się dalej sprawa zaginięcia  Megan .Deszcz padał coraz mocniej , a  niebio co jakiś czas przeszywały błyski i uderzenia piorunów .
Grzmoty były nie za głośne , a w powietrzu czuć było coś nie smacznego , złego i mrocznego .

NiemocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz