4

86 15 12
                                    

- Offerman! Ktoś idzie!

- Cii... - dotknął palcem moje usta, zakrywając mnie kołdrą. Siedziałam cicho, czekając co się wydarzy.

??- Operator cię prosi do gabinetu.

- Już idę.- ubrał się w długą kurtę, wraz ze spodni, coś mrucząc pod nosem. - Ja muszę na chwilę wyjść... Proszę nie wychodź z pokoju...

- Tak, tak... Idź..- kiedy wyszedł, słysząc oddalające kroki, wylęgłam się z pod kołdry po moje ciuszki. Otworzyłam drzwi, powoli zamykając. Przykuł mnie pokój wprost mnie, z drzwiami otwartymi. Podeszłam do drzwi, z podpisem ,,Ticci Toby"
- Następny chłopak... Następne drzwi.- Wchodzę, widząc czysty pokój, ze zdjęciami. Podnaszam jedno ze zdjęć.
- To Chyba jego Dziewczyna...- słyszam kroki w stronę pokoju. Schowałam się za drzwiami, biorąc przypadkową rzecz.

?? - Już tylko google przyniosę z pokoju.

??- Żebym nie czekał długo.

Kiedy wszedł wysoki brązowooki chłopak z toporami we krwi, szukający w szufladzie, bałam się... Jeden na zewnątrz, drugi w środku.

- A ty k..- uderzyłam go przedmiotem, patrząc jak pada na ziemię.
- No super..- próbowałam go przenieść na łóżko.- Ile ty ważysz człowieku!?

??- Toby! Wychodź bo operator nas zajebie!

- Em... Już chwilę...- próbowałam na męski. Nerwowo szukałam identycznych ubrań, widząc je na krześle.- Tak!- ubrałam się i robiąc se koka. - Już idę!- chciałam wyjść, po czym stoję przy drzwiach. - Brakuję mi toporków. Ale są ubrudzone w krwi... Fuuuj!- Biorę toporki od niego do siebie, po czym wyszłam, zamykając za sobą drzwi.

??- Co tak długo idioto. Chcesz, żebyśmy mieli przejebane u Operatora! - zdenerwowany, poszedł. Nie zastanawiając się, szybko poszłam za nim na dół.

- O bożee...- W kuchni był duży tłok. Stałam jak słup, nagle przed demną wskoczyła mi w ramiona Dziewczyna.

- Cześć misiu! Zaklepałam dla cb gofry!

- Dzięki, ale nie chcę...- to ta dziewczyna ze zdjęcia.

- Nie rośmieszaj mnie! Ty gofry uwielbiasz!- całuję mnie w czoło.

??- Toby musimy iść!- stał przy wyjściu, machając ręką.

Obracam się, biegnąc do chłopaka, obrzydzając się całusem.- Ble!

Wyszłam szybko z tego domu... Podobny do hotelu.- Te ciuchy są za małe.- patrzę na mój ubiór.

??- Co ty robisz? Dziwnie się zachowujesz.- patrzył na mnie, krzywiąc się.

- Ja? Co ty... - klępie go w ramię, idąc przed siebie.

??- Gdzie ty idziesz? W lewą stronę kretynie...- irytuję się.

- Co ty do mnie masz!? Zaczynasz mnie wkurwiać!- Zła, zabijam go wzrokiem.

??- Trochę inaczej mówisz..?

- Kaszel..- niby kaszlę.

- To chodź, mamy mało czasu Toby....- szedł w przeciwną stronę, miałam okazję i uciekłam do domu.

#Time up# 00:00...

Wchodzę szybko do domu, zamykając drzwi na klucz.

Uff... Miley jesteś w domu!?- idę do salonu, podchodząc do kanapy, a w nim spała cicho Miley.

- Ooo... Sweet.- stoję nad nią, przykrywając ją kołderką. Po chwili padłam na fotelu, ziewając.- Dzisiejszy wieczór był
wyczerpujący.- Zamykając powoli oczy, zasnęłam.

''''''''''''''''
I jak ten rozdział oceniacie?
441 słów!!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 10, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Creepypasta: Jestem TwojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz