Rozdział Drugi - Noc u April

23 1 6
                                    

Perspektywa - Rice Yogurt

***

Byłyśmy już pod domem April. Był to domek jedno rodzinny, na małym osiedlu. Bardzo mi sie tu podobało, bo domu nie było ustawione za gęsto - że wszyscy na wzajem patrzyli sobie w okna - ani za rzadko - zeby do sąsiada po cukier było kilka kilometrów. Weszłyśmy do środka, April powiedziała bym Się rozgościła. Zdjełam więc buty i usiadłam na Sofie w salonie. April zrobiła gorącą czekolade, i przyniosła do salonu. 

-Widze że nieco zmarzłaś, napij sie. Powiedziała troskliwie.

-Dziekuje. - Powiedzialam, po czym złapałam za Kubek z czekoladą. Była gorąca, ale nie az tak by sie poparzyć. 

April usiadła na sofie obok mnie. Zaczeliśmy rozmawiać.

-Ludzie znów sie na mnie patrzyli..

-Dlaczego?

-Pff.. - parsknełam - Nie udawaj głupiej, April.. dobrze wiesz, dlaczego..

-Wiem, wiem.. - odpowiedziala, pijąc łyk gorącej czekolady. - Lecz to nie powód by aż tak sie załamywać, moja droga..

-Eh.. nie wiesz jak to jest.. Czuć wszystko, lecz w głebi czuć nic..

-Serio tak jest, ze w tych oczach masz .. pustke? - spytala niedowierzając.

-Tak. Dalej mi nie wierzysz?

-Wierze.. znaczy.. - April nie była pewna czy wkoncu wierzy , czy nie.. wiedziala ze Rice by jej nie okłamała no ale..

-Powiem jeszcze raz, i głośno. - Zaczełam stanowczo sie do niej zwracać - W moich oczach, jest pustka. Więc nie mozesz jej dotknąc, ani zobaczyć, bo to pustka. Nie chce wiedziec co sie stanie, jesli sprobojesz cos tam włożyć lub "dotknąć" pustki.. Moze stac sie cos mi, lub tobie. Wiec prosze, uwierz mi, ze to zwykła, ch*jowa pustka! Nie wiem jak płaczę, i skąd biorą sie u mnie łzy, ale prosze.. uwierz mi.

April wyglądała jakby została pozgromiona przez piorun. Siedziała jak wryta z wielkimi oczami.

-Dobrze już, wierze Ci. - powiedziala pijąc kolejny łyk czekolady.

Ja tez sie napiłam, a potem jeszcze troche pogadałyśmy. Równo 12 stwierdziłyśmy ze Wyjdziemy coś zjeść.

-To gdzie chciałabyś wyskoczyc na obiad, Rice?

- Hmm.. moze do jakiejś fit restauracji.. Albo do jakiegoś fast fooda.. albo..

-Wiem! - wykrzyczala - Zabiore cie do mojej ulubionej restauracji, jeśli nie masz nic przeciwko!

-Z tobą zawsze i wszędzie. - odpowiedziałam. Byłam nieco podekscytowana, bo April zawsze zostawiała mi wybór. Ale miło bedzię pojść tam, gdzie jej sie marzy. I wsumie.. mi też sie marzy tam pójść. Jestem bardzo ciekawa co to bedzię za restauracja.

April zadzwoniła po taxówke, ktora po 5 minutach zawitała pod Dom. Wzielysmy potrzebne rzeczy, a April zamkneła dom. Razem wsiadłysmy do Taxówki, lecz..

- Nie wpuszczam kosmitów do Mojej Taxówki.. - powiedział taxówkarz gdy Rice miała juz wsiadać.

- Przepraszam, co? - powiedziałam z wyzutem - Kpisz sobie ze mnie?

- Ja sobie z nikogi nie kpie, to ty sobie kpisz, z Całej normalnej ludzkosci, myśląc Ze razem z jakąś bandą przejmiecie swiat.

- SŁUCHAM?! - Czy ten typ nazwał mnie.. kosmitką?! Rozumiem, ze moja rasa napoczątku chciała przejąć ten swiat ale sie odwołali co do tego! On naprawde Sobie kpi..

- Prosze przestać, moge równie dobrze zadzwonić po nastepną taxówke, i najlepiej po policje! - April wtraciła sie do dyskusji.

- To prosze dzwonic, ja tej obsranej kosmitki nie wpuszcze do Auta. Jeszcze je opęta czy coś..

- Wypraszam sobie! - wykrzyczałam - Prosze jak najszybciej z tąd odjezdzac, a pana tekst o obsranej kosmitce, mam nagrany, tak samo jak zdjecie rejestracji! Dowidzenia! - trzesnełam drzwiami od jego kochanej taxówki. Byłam nieźle wkurzona.

- Wszystko Okey, Rice..? - spytała mnie April.

- ... Zadzwon po nastepne taxi..

- Jak sobie zyczysz.. - Zadzwoniła, ale tym razem po inny numer. Zaczeła prosić  wyrozumiałego Taxówkarza, by sytuacja sie nie powtórzyła. Gdy juz zakonczyła rozmowe, zadałam jej pytanie.

- Czemu tak bardzo prosilas o tolerancyjnego taxówkarza? - Zaczełam dopytywać.

- Z troski, zeby ta nieprzyjemna sytuacja sie nie powtórzyła.. Wiem, ze przez to cierpisz, a ja tego nie chce. - odpowiedziała mi chowając do torebki telefon.

- Czy to nie przesada? Ja dla ciebie Nie robie praktycznie nic.. - Zaczełam mieć lekkie wyrzuty sumienia.

- Nie rządam od ciebie odpłaty. Wiem,  że jest Ci nie łatwo w tym świecie, z powodu ludzi ktorzy Cię tepią. Chce poprostu byś wiedziała, że bardzo chce Ci pomóc. - powiedziała i poklepała mnie po głowie.

- Dziekuje Ci za tą troske.. - przytuliłam ją.

Po chwili nadjechała taxówka. Prowadziła ją starsza Pani, miała loki i Czerwone włosy. Wygladała przepieknie, staro - ale prziepieknie.
Zaprosiła nas do środka.

-Dziendoberek, jaki celek? - Próbowała rymować, lecz nie za dobrze jej to wychodziło.

- do restauracja Firr , proszę. - Powiedziała April, wsiadając. Tuż za nią wsiadłam ja.

- Oki doki! - Wcisneła stanowczo gaz, podróz byla nieco ciekawa. Nie pytała sie mnie o to, Co mam w oczach i czemu, lecz o normalne rzeczy - Gdzie pracuje, jak tam zycie, czy skonczylam studia itp. Czułam sie luźno, wiedziałam, ze nie musialam sie spinać.

***

Dotarłyśmy na miejsce. Wyszłyśmy z taksówki by udac sie do restauracji. April szła przodem, kryjąc mnie przed nieprzyjemnymi ludzmi, ktorzy mogli by zacząć nieprzyjemną dyskusje na temat moich oczu. Na szczeście nikt sie nie przyczepił. Weszłyśmy do Restauracji. Gdy otwierałyśmy drzwi zadzwonił Mały dzwoneczek, juz mi sie podobało.

- Dziendobry! - Usłyszałam głos zza lady. Po chwili wychyliła sie do nas młoda kobieta. Miała upięte włosy w kok, i miała na sobie Fartuch.


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 04, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

History of Rice YogurtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz