Zastanawiałem się ostatnio nad tym jak niesamowitym, i intrygującym jest fakt, że w zdecydowanej większości tych organicznych opakowań nazywanych ludzkimi ciałami kryją się najbardziej zaawansowane komputery na świecie. Jako zadeklarowany ateista, nie mam najmniejszego zamiaru kłócić się tu z wierzącymi. To moja książka, więc wspomniawszy o tym mogę w spokoju pominąć w swych przemyśleniach kwestie związane z Bogiem, przynajmniej do czasu...
Jak to możliwe, że tyle zróżnicowanych puszek pełnych myśli przypominających bąbelki, unoszących się powoli do góry po delikatnym otwarciu (czytaj otworzeniu oczu, po udanej sennej sesji) było w stanie zbudować cywilizację. Może i człowiek jest bardziej skomplikowany niż jakaś puszka, ale i tak fakt dotyczący pewnego dysonansu między ludzką zwierzęcością a inteligencją połączoną z darem autokreacji nie przestawia dziwić jak fetysze żywieniowe typowej brytyjskiej rodziny, będącej zbitkiem kultur oraz różnych źródeł łakomstwa.
Nie pomaga fakt jak kruche są mózgi. Marna papka ulegająca rozkładowi. To w postępie technologicznym oraz we wspomnieniach tych funkcjonujących jeszcze mas połączeń nerwowych kryje się historiograficzny potencjał zapisu swego rodzaju innych światów. Bo tym właśnie są inne umysły.
YOU ARE READING
Dziennik
Random"Dziennik" to jedynie nazwa. Powoli pisana książka, ma służyć raczej jako zbiór opowiadań, przemyśleń, i innych przelanych na papier form ubierania odczuć w zdania.