14

1.6K 88 19
                                    

Wchodzę na boisko z Sharpem. Jest ogromne i piękne. Rozglądam się do okoła i widzę chłopaków którzy rozciągają się

-zagrasz z nami-  Jude podchodzi do mnie z koszulką królewskich 

-ale, że w waszych barwach?- dolikatnie dotykam materiał, który jest bardzo miękki.

-jeśli masz z nami grać to nie w stroju naszego przeciwnika- chłopak mierzy mnie wrokiem, a ja dopiero teraz uświadomiłam sobie, że nie przebrałąm sie po treningu.

Chwytam koszulkę i rzucam szybkie "zaraz wracam"

Wbiegłam na korytarz, głupia nie zapytałam się gdzie mogę się  przebrać.

Błądzę bez celu gdy nagle na kogoś wpadam. Jest to wysoki mężczyzna, który jak tylko mnie zauważył podał mi rękę i pomógł wstać. Otrzepałam się z kurzu i chciałam iść dalej, ale mężczyzna mnie zatrzymał. Wskazał mi drogę i powiedział szeptem "witaj w królewskich"  

Chciałam się odwrócić i podziękować, ale mężczyzny już nie było. Nie mam pojęcia kto to mógł być. Trener królewskich? Szybko znalazłam szatnię, weszłam do środka. Przebrałam się błyskawicznie i wybiegłam na boisko. Tym razem już trafiłam.

Strój był idealnie dopasowany do mojej sylwetki. Czułam się w nim dobrze

-co tak długo?- Jude stał z całą drużyną- czekaliśmy 

-po prostu się zgubiłam- uśmiecham się- przypominam ci, że jestem tu pierwszy raz

-chodź przedstawię ci moją drużynę- odchodzi kawałek i wymienia wszystkich po kolei. Jak mają na imię i na jakiej pozycji grają

-to jest David Samford- chłopak przygląda mi się uważnie po czym nagle się uśmiecha- jest napastnikiem 

Jude opowiadał dalej. Pewnie i tak nie zapamiętam ich wszystkich

-no to czas na naszego bramkarza- Jude podchodzi do chłopaka

-Joseph- chłopak sam podszedł do mnie i podał mi rękę. Odwzajemniłam uścisk. Cały czas mu się przyglądałam, było w nim coś co mnie przyciągało. Jego oczy, które były skupione na mnie hipnotyzowały mnie. Tak się zamyśliłam, że nie zdałam sobie sprawy, że trzymam go cały czas za rękę. Spojrzałam się na nasze dłonie, a potem znowu na chłopaka. Strzeliłam buraka i puściłam jego rękę

- to..tre-trenujemy?- lekko się jąkałam 

Jude spojrzał na mnie a to na Josepha. Uśmiechnął się na ten swój głupkowaty sposób

-tak trenujemy- stanął obok mnie- David na razie Alex zajmie twoje miejsce- David spojrzał na mnie i kiwnął głową. 

Weszliśmy na boisko. Gra się rozpoczęła. Zawodnicy Królewskich idealnie przekazywali sobie piłkę. Byłam zachwycona. Wszystko było zgrane, nie musieli się widzieć aby podać.

-Alex strzelaj!- nagle dostałam piłkę. Biegnę przed siebie, ale drogę zagradzają mi obrońcy. Byłam zamknięta. Nagle wpadłam na pomysł. Przycisnęłam piłkę do ziemi, podniosłam rękę i nagle wskazałam na obrońców. Za moich pleców wyskoczyło kilka moich kopii i zaczęły nacierać na nich, a ja z łatwością się przedarłam. Podałam do Judea, który strzelił piękną bramkę. Podbiegł do mnie i nie mógł uwierzyć, że stworzyłam nową technikę hissatsu w tak krótkim czasie

- dobra robota- poklepał mnie po ramieniu i wrócił na swoją pozycje. Nagle podchodzi do mnie Joseph i podaje mi piłkę

-teraz ty masz mi strzelić- puścił mi oczko i wrócił na bramkę

*

Jestem niedaleko bramki. Wykopuję piłkę do góry i mocno kopie

-Księżycowy pył!- dzięki pyłowi, który wydobywał się z piłki obrońcy nie mieli szans

-kły lwa!- jednak mój strzał był zbyt szybki i Joseph nie miał szans na obronę

*

Po skończonym treningu poszłam do szatni się przebrać  włożyłam wreszcie normalne ciuchy. Wychodząc z szatni zauważyłam, że ktoś na mnie czeka. Był to Joseph

-cieszę się, że mogłem w końcu poznać ta słynną Alex

- a ja się cieszę, że mogłam poznać najlepszego bramkarza w kraju- uderzam go lekko w ramię

Chwilę rozmawiałam z Josephem kiedy nagle zauważyłam Jude'a

-Słucham ja muszę już iść

- mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zagramy- szybko pożegnałam się z nim i pobiegłam oddać strój. Złapałam go przy wyjściu 

-chciałam oddać- wyciągam strój i poddaje go

- nie trzeba- uśmiechnął się-będzie ci potrzebny jak będziesz chciała jeszcze z nami grać

Zastanawiałam się chwilę i schowałam koszulkę  z powrotem do torby. Jude postanowił mnie kawałek do domu. Po drodze rozmawialiśmy i się śmieliśmy. Już zapomniałam o tym, że byliśmy wrogami w tej chwili liczyła się tylko dobra zabawa

- no dobrze- Jude staje i daje mi małą karteczkę- tutaj mnie znajdziesz

Powoli rozkładam skrawek papieru. Był to adres. Chciał mu odpowiedzieć, ale jak podniosłam głowę już go nie było. Dalszą drogę przebyłam sama. Myślałam cały czas o treningu z Akademią i o Josephie...polubiłam go

Weszłam do domu. Przywitałam się z Sus i szybko pobiegłam do pokoju. Kiedy weszłam do pokoju ktoś mnie przytulił

-martwiłem się o ciebie...

Alex w królewskich? łoo
Ta słaba orientacja w terenie
Taki sobie rozdział aby ten dzień chociaż trochę był weselszy 
OTO OKŁADKA NOWEJ KSIĄZKI

Alex w królewskich? łooTa słaba orientacja w terenieTaki sobie rozdział aby ten dzień chociaż trochę był weselszy OTO OKŁADKA NOWEJ KSIĄZKI

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Płomień nienawiści | Inazuma Eleven | ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz