Czydzieści minutów kurwa już czekajem. I chuj, i nic. No i idzie małpa w fartuchu. No to ja, heh śmieszek, mówię jej:
- Oddaj fartucha !
No i się śmieję.
- Pobieranie tłuszczu od Pani Marty przebiegło dobrze, lecz w trudnych warunkach...
- No nie pierdolito mi tu. A co będzie z Magdom ?
- No żyje.
- Co z jej tuszczem ? Japierdole, ale jej cionża spożywcza wróci do normy ?!
- Pozostaje nam się modlić...
- A w ogóle gdzie ona jest ?!
- No tam... W sieni.
No i ja idę do Magdy. Paczam, a ona leży. No ja sem myślę, że ona umrzała. No to biorę jakiś hydrofor, jakiś chuj i idę z tym do niej i kurwa staje nad nią i się zaczyna akcja. No ja wpadam w panikę, bo muszę jej życie ratować i ja cała w nerwach jestem, w oczach mam strach, nie wiem co robię ja zaraz umrzem chyba. Jak ona to ja też. No i ja jakąś rure jej w ryja wkładajem i się stresuję, bo ode mnie wszystko zależy. No i nagle ona czyska otwiera i się pacza. Ja już pot z czoła ocieram i kurwa siedzem tak na niej. No i kurwa nie wytrzymiem coś mi przy uchu piszczy, ona umiera, a ja spadam. I kurwa znowu mi mózg się zepsuł. Nic nie widzę, wpadłam w jakiegoś doła kurwa i wyjść nie mogę. Jeszcze się coś tłukło, cały czas tłukło. Ale to tak tłukło takie wzisicysiahjkiledki i tak bez przerwy. Umarłam.
I przychodzi ktoś i mnie ciągnie za syrę. No ja kurwa spierdalać chce i kurwa miotam się i toczę i nic i chuj. Paczam, kurwa Shreka widzę. Nie, to tylko Marta. Uff. Ogr kurwa. I za nią lekarz. Tak. Lekarz. I się mnie pyta coś. No to odpowiadam:
- Ja w ciąży jestem ! Tak, ja ! Mnie proszę badać, mnie, a nie pani !
- A badał panią lekarz ?
- Nie. Ale boli mnie zomp. Jak kobitę boli zomp to jest w cionży.
- No, a test ?
- Jaki test ?! Ja nie robiłam testu, nie ufam testom, nie będę ufać !
No i zabrali mnie na jakąś leżankę. No ledwo się zmieściłam. Tłuszcz zwisał. Noo i skóra. Chciałam spierdalać, ale mnie przywiązali. No i takim śmiesznym czymś mi brzucha dotykają. I słyszę co widzą:
- Makrela... Kartofle... Żelki... Ciecierzyca... Kura...
- Nie ! To był kogut !
-... I jest ! Dziecko. Tak. Syn.
YOU ARE READING
Pani Martyna i Pani Magda
HumorBardzo humorystyczna parodia życia codziennego dwóch przyjaciółek