~Karolina~
Miałam dziś niesamowity sen. Śnił mi się ten zielonooki żółw. Rozmawialiśmy ze sobą przy altance w Zaczarowanym Lesie, gdy ktoś mnie walnął szmaragdową poduszką. Tą osobą okazała się Sisi.
-Wstawaj dziewczyno, bo się spóźnimy na śniadanie -poganiała mnie blondwłosa gepardzica
-Jeszcze piętnaście minut, a poza tym nie pogniewają się jak przyjdziemy trochę później -powiedziałam zaspana przygotowując się do następnego zaśnięcia
-Właśnie, że nie możemy się spóźnić. Jak pani Amanda ,, Zgrzyt" zauważy, że któraś z uczennic się spóźniła, to będzie odsiadywać po lekcjach -ostrzegła ją Evelyn
-Że co?!O nie, nie mam zamiaru mieć więcej lekcji niż zazwyczaj -zareagowałam szybko wstawając z łóżka i ubierając się do jadalni
Wszystkie trzy biegłyśmy ile sił w nogach, byle tylko nie zostać przyłapanym przez panią ,, Zgrzyt". Ledwo zdążyłyśmy na czas, ale nauczycielka patrzyła na nas niesympatycznym i wrogim spojrzeniem. Gdy wszyscy przystąpili do posiłku moje oczy skupiały się na żółwiu w czerwonej bandanie. Chyba się w nim zakochałam. Wow, wow Karo opanuj się. Musisz być skupiona na lekcjach, jeśli chcesz w ogóle skończyć szkołę. Przecież to dopiero pierwszy rok w Akademii, poradzę sobie. Jestem na lekcji historii i gadam z Evelyn, gdyż nauczyciel musiał na chwilę przyjdź do gabinetu pani Beatrice.
-Hej kolego. A czemu siedzisz sam? -odezwałam się do chłopaka za mną
-Czasem lubię przebywać w samotności -odpowiedział niebieskooki blondyn
-Ale nie dzisiaj. Wiem że to nas wszystkich pierwszy dzień w nowej szkole, ale czas byś się z nami zapoznał. Jestem Evelyn, a to moja przyjaciółka-Karolina -rzekła wesoło mistrzyni wody
-Dla przyjaciół Karo -dodałam
-A ja mam na imię Aleksander, ale wolę jak się na mnie mówi Alek -przedstawił się chłopak
~Aleksander~
Po zdradzeniu nowym znajomym swojego imienia wszedł nauczyciel i zaczął trochę z początku nudną lekcję historii, która z czasem stała się całkiem pasjonująca. Niespodziewanie zadzwonił dzwonek i wszyscy włącznie z mną wybiegli z klasy, by mieć jak najwięcej czasu wolnego na przerwie. Szukałem właśnie mojej szafki, gdyż chciałem trochę przeczytać jedną z moich książek, którą wziąłem z domu. Nagle ktoś mnie popchnął tak, że spadłem ze schodów, ale nic sobie nie zrobiłem poza tym, że wypadła mi książka z rąk. Osobą która się tak okropnie zachowała była brązowowłosą szesnastolatką o niebieskich oczach, ubraną w ciemne ciuchy i ze złośliwym uśmieszkiem wypisanym na twarzy.
-Co robisz niezdaro?Czytasz sobie nudną książeczkę? -drwiła ze mnie
-Bardzo śmieszne. A teraz mi oddaj -odpowiedziałem sarkastycznie prosząc o zwrot książki
-A jak nie, to co mi zrobisz? Naskarżysz na mnie jakiemuś nauczycielowi, a może mnie pobijesz -dostała ataku śmiechu
Ta dziewczyna serio mnie wkurza. Cieszę się, że mam zupełnie inne lekcje od niej, bo wtedy byłbym skazany na jej towarzystwo. Chcąc odzyskać książkę musiałem posłużyć się sprytem.
-Wiesz co? Jednak zatrzymam sobie tą książkę na zawsze -zaśmiała się szydersko
-Skoro tak lubisz czytać, to powiedz co to jest małe, zielone oraz ma dwanaście oczów i nóg -powiedziałem czekając na odpowiedź pół-anielicy ciemności
-Nie wiem, co? -patrzyła na mnie w lekkim szoku
-Ja też nie wiem, ale masz to na ramieniu -robiłem ją w konia
-Aaa! Zdejmijcie to ze mnie! Pomocy! -krzyknęła opuszczając książkę
Chwyciłem ją mocno i biegłem jak najszybciej z dala od nastolatki. Dziewczyna chyba się zorientowała, że to był tylko żart i zaczęła mnie gonić po korytarzu. Oboje wpadliśmy na panią dyrektor, która ani trochę nie wyglądała na zdenerwowaną, a bardziej na rozbawioną. Zauważywszy obecną sytuację pani ,,Zgrzyt" podeszła do nas z groźną miną.
-Smarkacze! Nie wolno biegać po korytarzu, a co ważniejsze wpadać na samą pani dyrektor -ostrzegła naszą dwójkę w tym samym czasie krzycząc
-Amanda, spokojnie. Pewnie miały jakiś konkretny powód -uspokajała ją pani Beatrice
-Ona zabrała mi wcześniej książkę i mnie popchnęła -powiedziałem
-Skarżypyta -wyszeptała ponuro
-Cisza dzieciaki! Wracajcie do swoich lekcji. Macie szczęście, że nie wylądowaliście dzisiaj w kozie -dodała wracając z panią B. do gabinetu
~Chucky~
Ostatnią lekcja odbywała się na dworze i polegała na ulepszanie umiejętności naszych żywiołów. Mimo że na co dzień mało z kim rozmawiam oprócz z moją siostrą udało mi się nawiązać znajomość z Felixem.
______________________________________
Jeśli spodobał się rozdział zostaw gwiazdkę lub komentarz.Powinnam wcześniej opublikować ten rozdział, ale byłam zajęta pisaniem nowych rozdziałów do innego opka. Ale ważne, że już jest 🙌🙌🙌. Z kim chcielibyście w tym samym domu?Jakie zajęcia dodatkowe miałaby się pojawić w Akademii? Czekam na wasze propozycje 😉
~🐎Lunatello🐢~

CZYTASZ
Akademia dla dzieci żywiołów
FantasyWitam was wszystkich w Akademii dla dzieci żywiołów.Każdy z was pewnie posiada jakiś dar żywiołu.Będą organizowane wycieczki w różnych miastach naszego świata i ponadto niedaleko naszej szkoły znajduje się Zaczarowany Las, w którym mieszka mnóstwo f...