ROZDZIAŁ 1

553 26 4
                                    

Godzina już minęła od kąt jestem na Czarnej Perle.
Nadal się zastanawiałam dlaczego ojciec zostawił mnie tu, a nie mógł zabrać ze sobą.
Rozumiem że to Armia Wschodnio-Indyjska ale ja umiem walczyć.
Na statku oprócz Jacka i Gibbs'a nie znałam nikogo.
Kiedy chodziłam po pokładzie zauważyłam jakiegoś chłopaka. Na oko dała bym mu 21 czyli tyle ile ja lub trochę więcej. 
- Kim jesteś? - spytał podejrzliwie ,podchodząc do mnie
- Kapitan Sara Barbossa
- Will Turner. Co ty tu robisz?
- A znasz mnie by mnie podejrzewać?
- Nazwisko Barbossa wystarczy - powiedział z zaciśniętymi szczenkami wyciągając w moją stronę miecz
- Chcesz walczyć? Nie ma sprawy - wyciągnęłam swoją szable kierując ją na Williama
- Nie walczę z dziewczynami
- Tchórzysz? - uśmiechnelam się szyderczo
- Wcale nie tylko...
- Tylko się boisz że przegrasz tak?
- Z dziewczyną nie da się przegrać
- To się okaże
Zaczęli walkę na miecze.
Przyznam że był bardzo dobry lecz moim umiejętnościom nie robiło to dużego problemu.
- No do Cholery co wy robicie? - Znienacka pojawił się Kapitan. Will go nie zauważył i zamiast we mnie wycelował w Jack'a.
Jack w porę wyciągnął miecz i się obronił. I tak zaczęła się potrójna walka. Szczerze nie chciałam walczyć z Sparrow'em bo nie chciałam mu nic zrobić lecz nie mogłam przestać bo on by mógł coś zrobić mi. Do tego miałam Turnera przy szabli. Po kilkunastominutowej walce w tym samym czasie wypadły nam miecze. I na raz wszyscy wyciągnęliśmy po dwie strzelby. Moja jedna kierowała się na Sparrow'a druga na Turnera, Jack'a jedna na mnie druga na Will'a i Williama jedna na Kapitana druga na mnie.
- Przepraszam bardzo ale zanim zaczniecie się strzelać mogę przyczynić się z jakiego to do cholery powodu walczycie? - powiedział Gibbs załagodzając nieco sytuację.
- Will?
- Sara?
- ...Jack?
- Czemu na mnie ostatniego zawsze wychodzi? Nie przepraszam...Gibbs?
- Czyli nikt nie wie od czego się zaczęło. Świetnie. - klasnął dwa razy w dłonie. Schowalismy strzelby i szable.
- Sara jak na dziewczynę to walczysz świetnie
- Dziękuję. Ty też umiesz to rewelacyjnie.
- Panie Gibbs czy jest na tym statku choć odrobina rumu? - rzekł zirytowany
- Tak, jest
- Gdzie? - ucieszył się jak by miał dostać tysiące srebra i złota
- W twoim brzuchu - roześmiał się
- Rzeczywiście śmieszne - przybrał obojętny wyraz twarzy. - No to mamy problem. - dodał
- Problem nie jest problmem. Problemem jest twoje podejście do problemu. - Słuszna racja Barbossa - powiedział Jack
- Kapitanie! Przed nami Tortuga!
- Rzucić kotwice! Zwinąć żagle! - Kapitan wydał rozkazy
Już po chwili cała załoga płynęła jedną z łódek. Natomiast drugą zajęłam ja, Jack, Will, Elizabeth i Gibbs.
Sparrow wziął wiosła i mi je podał na co ja podałam je Will'owi, Turner podał wiosła Elizabeth, a ona Gibbs'owi.
Gibbs odwrucił sie by podac dalej kiedy zorientowal sie że nie ma komu ich podac.
- Jak zawsze ja tak?
- Owszem - odpowiedział Kapitan
Oczywiście kajuta po chwili płynięcia była cała pod wodą.
- Czy mogę mieć chociaż jeden raz kiedy nie wpadnę do wody?
- Sara wszyscy jesteśmy mokrzy po suchą nitkę - rzekła Elizabeth
- Mi nawet nitka sucha nie została - zirytowana popłynęłam za resztą do brzegu. Ruszyliśmy w stronę baru. Tortuga to idealne miejsce dla mnie. Choć nie bywałam tu za często lubiłam tu przebywać mimo kilku zalet które doprowadzały mnie do myśli że to najgorsze miejsce na świecie. - Kufel rumu - odezwał się Jack do barowego - A ty skowroneczku? - uśmiechnął się do mnie szyderczo - Gdybyś mógł tak do mnie nie mówić byłabym bardzo wdzięczna. To samo. - dodałam kierując dwa ostatnie słowa do barowego. - Już się robi - Nie czekaliśmy długo na nasze zamówienie. Usiedliśmy całą załogą przy stole omawiając następny kurs.

________________________________________

Przepraszam że ten taki krótki ale mam dużo spraw na głowie. Szkoła, codziennie konie, gitara dwa razy w tygodniu i inne moje prywatne sprawy więc przepraszam. Postaram się by następna była nieco bardziej długa. Napiszcie w komentarzach jak tam wam mijają pierwsze dni szkoły, z chęcią poczytam. A jeśli macie jakąś dłuższą sprawę, radę i tym podobne piszcie na wiadomościach :) Do następnego rozdziału. Trzymajcie się i Cześć ^.^

Piraci z Karaibów Skrzyżowanie Szabli - inna historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz