ιnѕpeĸcja #2

18 1 0
                                    

...Kolejny poranek, czas iść do szkoły. Mama Torii czuje jednak wielke zmieszanie...

7:10
Mama:
Córciu, pora wstawać, spóźnisz się na lekcje! - krzyknęła z dołu.

Toria:
Wczoraj się przyszykowałam, mam wszystko pod kontrolą... - ospała dziewczyna ziewnęła.

Mama:
Co chcesz na śniadanie?

Toria: Nic, kupię coś po drodze. - po jej tonie rozmowy było słychać, że coś ją od rana trapi.

Mama:
Nie mogę uwierzyć, że relacja "matka - córka" może być tak niezrozumiała dla obu stron...A może tylko dla mnie? Właściwie, nie sposób dzisiaj zrozumieć nastolatkę. Może powinnam dać jej trochę czasu i przestać naciskać? Hmm... - wyszeptała, aby Wiktoria nie usłyszała o czym mówi.

Toria: Ubrana i gotowa już do wyjścia dziewczyna, stanęła jeszcze moment w bezruchu w kuchni, spojrzała na matkę jakby chciała coś powiedzieć, ale z jej ust nie mogły wydobyć się żadne słowa. Coś jakby wewnętrzna blokada, zmuszająca ją do opanowania pewnych emocji...Samokontrola?

Mama:
Nie pożegnasz się? - spojrzała ze zdziwieniem na kierującą się ku wyjściu córkę.

Toria:
Przepraszam, do zobaczenia później. - ucałowała w policzek matkę.
Minęły 2 godziny odkąd Wiktoria poszła do szkoły. Ela (bo tak miała na imię jej matka) nie wiedziała co począć przez ten czas. Szkoda jej było, że własna córka nie chce z nią rozmawiać, o okazywaniu jakichkolwiek uczuć nie wspominając, co najwyżej za prośbą lub nawet naleganiem. Po pewnej chwili jednak, wpadła na pomysł...


Ela: To co zrobię będzie dość nieuczciwe wobec niej, ale nie mogę dłużej być tu ze świadomością, że Wiktoria ma jakiś problem... - po tych słowach wypowiedzianych do samej siebie, weszła na górę i pomimo zawachania, otworzyła drzwi do pokoju Torii.

Ela: Muszę znaleźć coś, co pomoże mi stwierdzić przyczynę takiego zachowania. Pomyślmy... Racja! Przecież ostatnio cały czas siedzi ze smutną miną, przeglądając jakieś zdjęcia i oglądając filmy w telefonie! Azja, Azja... Coś związanego z Azją w jej pokoju... No nie! Przecież ja kompletnie nie znam się na tym kontynencie, co najwięcej wiem, że dokładniej Wiktoria interesuje się Koreą, a raczej nimi dwiema. W takim razie zobaczę w Internecie o co biega i może uda mi się znaleźć coś powiązanego tutaj. - kobieta zeszła po swój laptop i przeczytała co nieco tych krajach Azjatyckich, tamtejszej muzyce i ludności.

11.25

Po długim czasie, jaki spędziła na wypatrywaniu powyższych rzeczy, dowiedziała się, że w owych rejonach muzyką popularną jest tak zwany "k-pop" czyli inaczej mówiąc - koreański pop, ludzie używają takich kosmetyków pielęgnacyjnych jak i tych do makijażu, o które Toria często prosi i sobie zamawia, a o ludności doczytałą się tyle, że są w wiecznym pośpiechu...Wielkie państwa - co się dziwić, czas goni człowieka.

Ela: Mam! Nareszcie... Teraz tylko przyjrzeć się jeszcze dokładniej jej pokojowi, a może w końcu trafię na jakiś trop.

Kobieta dość mocno zaintrygowana tym, że jej dziecko ma najwyraźniej jakiś problem, spędziła na przeszukiwaniu owego pomieszczenia całe 2 godziny, po czym wystarczająco zadowolona, ale i też z poczuciem winy, że zrobiła rzecz nieuczciwą, doszukała się plakatów, zdjęć oraz gazet, przy czym większość ewidentnie była fotografiami z koncertów i pokazów gwiazd Korei, na których nawet nie była! Oprócz tego, pod łóżkiem znalazła jakieś stare listy, wyglądające jakby pisała to Wiktorii babcia. - Ela wszędzie pozna ten piękny charakter pisma swojej matki, która niestety od nich odeszła 7 lat temu. Pozostaje więc wielka zagadka. To bardzo zdziwiło matkę. Czy takie błahostki rzeczywiście mogą wywoływać smutek i przygnębienie u nastolatki? Stare listy, utracone już na jakiejkolwiek wartości i zdjęcia jakiechś Koreańczyków?! Właściwie, nikt teraz nie jest w stanie tego zrozumieć... Poczekajmy, aż Toria wróci ze szkoły i może jednak przekona się co do tego, czy wyjaśnić to wielkie nieporozumienie, wywoływujące niepokój u Eli.

Ela: Naprawdę?! O takie głupoty się obrażać na świat? Ugh... Młodości, dlaczego robisz to dzisiejszym dzieciom? Wprawiasz rodziców o taki niepokój o własne pociechy! Muszę ochłonąć... Ale wiem, że Wiktorię czeka naprawdę szczera rozmowa ze mną... Ale co najdziwniejsze... Skąd ona wygrzebała te listy?! Przecież jakkolwiek byśmy nie zgłupieli z moim mężem, to schowaliśmy je na strychu, w skrzynce o wielkości jak te na biżuterię, ale zamykaną na malutką kłódkę... Nic już nie rozumiem...

✈ ✈✈✈✈✈✈✈✈✈✈✈✈

Dziękuję za przeczytanie kolejnej części wciąż niewyjaśnionej historii Torii . Mam nadzieję, że i ta przyjmie się wśród czytelników, ale i genialnych twórców. Pisanie chaotyczne... To, co kocham. Ale nie tylko pisanie! Mówienie, cokolwiek! Doszukaliście się już namiastki fabuły? Jeśli nie, zrozumiem :D Ale jeśli tak, to dużą przyjemność sprawi mi, jeśli pozostaniecie ze mną na dłużej i będziecie mnie wspierać w tym co robię ♥ Rozbijam ten rozdział na 2 części, ponieważ mam ogromną ilość weny w sobie, a chcę Was trzymać w niecierpliwości! ♥ Kolejna część tego rozdziału pojawi się już niebawem, a tym czasem buziaki! Gwiazdki mile widziane ^^

¢zαѕ тσяιιOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz