Wraz z Sarą weszłyśmy na stołówkę i skierowaliśmy się do kucharek po nasz lunch gdzie z tackami poszliśmy do naszej paczki która siedziała na końcu pomieszczenia przy oknie i energicznie o czymś gestykulowali. Pierwsza zobaczyła nas Zoye czyli wysoka rudowłosa piękność naszej klasy, wygląd to jedno ale za to jest bardzo mądra i sympatyczna. Obok niej siedzi jej chłopak Brad z którym znam się od podstawówki krótko mówiąc stracił on głowę dla rudowłosej. Następny w kolejce jest Jason jest on dość niskim Azjatą z dużym i dość specyficznym poczuciem humoru niekryjący swojej homoseksualnej orientacji co wskazuje na jego różowy golf i spodnie w jednorożce. Potem jesteśmy my,Sara to wysoka blondynka o bardzo kobiecych kształtach i niebieskich oczach, jest kompletnym przeciwieństwiem mnie. Za to ja jestem średniej wielkości brunetką o tym samym kolorze oczu i smukłej sylwetki, jestem najmniej emocjonalna z naszej paczki ale nie przeszkadza mi to.
Dosiadłyśmy się do nich i zaczęliśmy rozmowę o nadchodzącym meczu footballu a Sara chwaliła się jaką to ona wymyśliła choreografię jako kapitan cheerliderek.
Byłam tak zamyślona że nie usłyszałam dzwonka na lekcje i dopiero gdy Zoye potrząsła moimi ramionami ocknęłam się i zobaczyłam że na stołówce zostaliśmy tylko my dwie.
Idziesz czy mam cię zabrać siła- zaśmiała się rudowłosa i wzięła mnie pod rękę i skierowaliśmy się do holu gdzie obie się rozdzieliliśmy udając się na swoje lekcje.
Czas męczarni czas zacząć-pomyślałam i skierowałam się do sali od matematyki gdzie miałam spędzić kolejna godzinę.
W połowie lekcji źle się poczułam i pan Stevens pozwolił mi iść do pielęgniarki wraz z Jeremy'im.
Szliśmy ramie w ramie na korytarzu szkolnym a gdy mieliśmy skręcać do góry po schodach poczułam jak tracę przytomność i osuwam się po ziemi i widziałam już tylko ciemność.
***************
POV'S Thomas
Prowadziłem właśnie lekcje biologi z o rok młodszym rocznikiem gdy odwróciłem się w stronę drzwi zauważyłem przez szybę w drzwiach jak Honey traci przytomność i ten mały skurwiel Jeremy łapie ja w ramiona i zaczyna wołać o pomoc.
Wybiegłem jak poparzony do mojego słoneczka i szybko wyrwałem mu ja z rąk i skierowałem się szybkim krokiem do gabinetu Teresy naszej pielęgniarki i mojej kuzynki.
Tessa zrób coś straciła przytomność i nie wiem co się dzieje zaczynam wariować- powiedziałem szybko do kuzynki zestresowany a ta posłała mi smutny uśmiech i zaczęła badać moja malutka Honey.
No cóż, dziewczyna straciła przytomność z odwodnienia i.... poczekaj widziałeś to- powiedziała i wskazała na 8 blizn na ręce dziewczyny a ja myślałem że zawału dostanę.
Ona? Taka mała moja kruszynka się okaleczała? Ale dlaczego?
Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Tessy.
Te blizny wyglądają na świeże. Wyczuwasz gdzieś jeszcze krew- spytała a ja od razu zacząłem wyczuwać zaschnięte ślady krwi tuż pod materiałem spodni na udach. Lekko zdjąłem do połowy jej spodnie i myślałem że mnie krew zaleje gdy zobaczyłem ile ona miała tam blizn. Zrozpaczony tym co zobaczyłem zwróciłem się do Tessy o tym że o niczym nie wiedziałem.
Teraz to już na pewno się mnie nie pozbędziesz-pomyślałem i skierowałem swój wzrok na malutka osóbkę która zawładnęła moja duszą.I jak się podoba kolejny rozdział? Jak widzicie dopiero się rozkręcam i od razu takie boom więc za niedługo powinni pojawić się bohaterowie
Buźka 😘
CZYTASZ
Honey, you are my destiny
WerewolfWszystko zaczyna się niewinnie gdy 17-latka chodząca do 2 klasy liceum mająca tylko matkę i przyjaciółkę Sarę zaczyna lepiej poznawać świat lecz nie czuje się w nim dobrze, od małego czuła ze tu nie pasuje że jej miejsce jest gdzieś indziej lecz gdy...