Jestem Maja. Mam szesnaście lat i mieszkam we Włoszech. Jestem ... nie wiem. Moje życie jest wielką nie wiadomą. Wczoraj rzucił mnie chłopak. Nie wiem dlaczego. Mam jedną przyjaciółkę. Nazywa się Weronika. Znamy się nie wiadomo jak długo. Wiem o niej wszystko. Ona o mnie też. Chociaż ja sama wiem o sobie bardzo mało. Mam szesnaście lat a ja nic o sobie nie wiem.. To dziwne. Wiem. Piszę ten pamiętnik, bo tu mogę wyrazić siebie. A właśnie. Dzisiaj mamy pierwszy dzień wakacji. Nie wiem gdzie pojadę. Nawet czy w ogóle gdzieś pojadę. Kiedyś mój tata zabierał mnie co rok w takie piękne miejsce... Fale waliły o klify a my z tatą bawiliśmy się tam całe dnie. Ale mój tata umarł. Zginął w wypadku. Moja mama już mnie tam nie zabiera. Mam też siostrę. Ma 25 lat. Ma męża i córeczkę. Roczną. Ja jestem dla niej ciocią. Amelia, bo tak nazywa się moja siostra rzadko do nas przyjeżdża. Mieszka w Kanadzie, to dlatego... Ja nawet nie wiem czy kocham swoją siostrę... Czy kocham matkę... Jedyna osoba, którą szczerze kochałam to był mój tata. Był wspaniały... Kiedy taty już nie było zamieszkałam u matki. Ubrania zawsze dostawałam po siostrze... Moja mama pracowała w supermarkecie i zawsze w moim domu panowała bieda. Ale ja... Nie poddawałam się. Dzisiaj jest nie tylko początek wakacji. Dzisiaj są moje szesnaste urodziny. Wczoraj Amelia przyjechała. Przywiozła mi kawowy sweter z czerwonym sercem na środku i zeszyt. Mięciutki, jasnoróżowy z uszkami. Właśnie w nim piszę ten pamiętnik. Moja mama dała mi 200 zł. W zeszłym roku była na moich urodzinach jeszcze babcia Marysia. Ale ona dwa miesiące temu też zmarła... Jestem pechowcem. Wiem. Nie wiem już o czym pisać... Ale trudno... Kończę już. Do następnego wpisu;-)
