~ 3 ~

42 9 1
                                    

- A mam inne wyjście? - zapytałam unosząc brwi. Przeciągnęłam się leniwie i przetarłam oczy. Dopiero teraz, gdy było jasno mogłam dokładnie zobaczyć całe pomieszczenie, w którym się znajdowałam.

Brązowe ściany, duże stare łóżko z szarą pościelą, drewniana komoda oraz biurko. Cóż, chyba w najbliższym czasie będę się musiała przejść do paru sklepów meblowych.

- Wrócę pewnie jakoś po południu - kontynuowała odsuwając zakurzone zasłony z okien - Proszę - powiedziała kładąc na łóżku banknot dwudziestodolarowy. - Kup sobie coś do jedzenia, dziesięć minut drogi stąd jest mały spożywczak - przeczesała palcami włosy.

- Dzięki - powiedziałam odwracając się na drugi bok.

- Może byś już wstała, jest po dziewiątej.

- Ugh no właśnie, środek nocy - przykryłam poduszką głowę.

Moja mama tylko pokręciła głową.

- Ah, no i pamiętaj, jutro szkoła! - dodała wychodząc.

Westchnęłam, po czym leniwie zwlokłam się z łóżka.

Szybko wykonałam poranną toaletę, założyłam czarne rurki, czarną bluzę z kapturem oraz czarne roshe run'y. Kolory wprost idealnie dobrane do mojego aktualnego nastroju.

Delikatnie wytuszowałam rzęsy, po czym nałożyłam pomadkę ochronną i schowałam pieniądze oraz telefon do tylnej kieszeni spodni.

Włożyłam słuchawki do uszu, nacisnęłam klamkę i opuściłam swój pokój.

Zeszłam po schodach na dół, dokładnie zilustrowałam całe pomieszczenie, przewróciłam oczami, po czym wyszłam.

Zamknęłam drzwi na klucz i schowałam go pod wycieraczkę. Tu i tak nikogo nie ma, kto niby miałby nas okraść?

Włożyłam ręce do kieszeni i ruszyłam przed siebie.

Przeszłam po kamiennej ścieżce, cały czas odwracając się za siebie. Miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje, jednak nikogo tam nie było. To miejsce jest jakieś popieprzone.

- Heej uważaj! - krzyknęłam, ponieważ nagle wpadł na mnie jakiś chłopak.

- Sorry - powiedział. Przyjrzał mi się dokładnie, po czym wyjął słuchawki z uszu. - My się znamy? - uniósł jedną brew lekko się uśmiechając.

Również wyjęłam słuchawki. Chłopak był przystojny, nie powiem. Blondyn, cały czarny outfit, czapka z daszkiem.

- Niee, nie sądzę - pokręciłam przecząco głową. - Wczoraj się tu przeprowadziłam.

- Tutaj? - zatoczył palcem okrąg w powietrzu. Wokół nas były same drzewa i krzewy, znajdowaliśmy się chyba w jakimś lesie.

- W sensie taam - odwróciłam się i wyciągnęłam rękę za siebie.

Popatrzył się w tamtą stronę marszcząc brwi.

- Co tam jest? - zapytał.

- Motel i coś na kształt domu - powiedziałam prychając.

On podrapał się po głowie, po czym nagle go olśniło i uniósł brwi.

- Aaa czekaj, to jest takie opuszczone miejsce?

- Taak - uśmiechnęłam się.

On także się uśmiechnął i pokiwał głową.

- Chodziliśmy tam kiedyś jarać blanty - chrząknął. - Ale teraz to już raczej nie wypada, skoro ktoś tam mieszka - zaśmiał się.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 21, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Warner MotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz