Rozdział 5

718 39 31
                                    

wtedy za pleców wyciągnął.....wielki młotek, wyobraźcie sobie taki młotek do tłuczenia mięsa, ale o wiele większy i bez tych kolców na końcu. On właśnie pociągnął mnie do ściany brzuchem, już wiedziałem co mi zrobi, próbowałem się wyrywać, albo chociaż go uderzyć, żebym mógł uciec, ale gdybym go uderzył to on by się na mnie odegrał i to brutalniej niż teraz co mi chcę zrobić, czułem że odwija mi koszulkę tam gdzie mam plecy, na razie nic nie czułem, a potem.....bum, poczułem zimny przedmiot i silny ból w plecach, i znowu bił mnie tym młotkiem, jeszcze z kilka razy mnie tak uderzył, a potem puścił i upadłem na podłogę.

- To za to, że do mnie pyskujesz, gówniarzu - odparł i potem znowu mnie uderzył tym młotkiem w plecy i poszedł do swojego pokoju, ja jeszcze tak chwilę leżałem, a potem wstałem i kulejąc dotarłem do mojego pokoju, szybko poszedłem do lustra, który stał koło okna, odsłoniłem koszulkę na plecach i zobaczyłem wielkiego siniaka, chociaż tyle zobaczyłem, bo lustro jest całe zniszczone i brudne, a teraz opowiem wam jak wygląda mój pokój, no więc tak, drzwi mam oczywiście brązowe, brudne i zniszczone, kiedy się wchodzi okno jest na przeciwko drzwi, ale jest ono lekko stłuczone i nie jest ono normalne tylko jest na nim sporo desek, ponieważ mój pan nie chcę żebym uciekł, więc poprzybijał deski do okna, po prawej stronie jest łóżko, ono jest całe zakurzone i brudne oraz rozwalone a na ścianach jest kilka brudnych obrazków, po lewej stronie jest zepsuta szafa a ona także jest brudna, ale praktycznie nic w niej nie ma, cały mój pokój jest zakurzony i praktycznie nie wpada do niego światła i jeszcze na dodatek nie ma tutaj kaloryfera i jak jest zima to jest w tym pokoju bardzo zimno, a w lecie natomiast jest bardzo gorąco, bo to mały pokój, a zapomniał bym wam powiedzieć, że na deskach które są przymocowane na oknie są kolce nie za małe, ani nie za duże i są bardzo ostre, podrzedłem pod łóżko i na nie usiadłem, plecy nadal mnie bardzo bolą, ale się przyzwyczaiłem i do pokoju wszedł mój pan.

- Chodź, obiad na stole - odrzekł.

- Nie jestem głodny - odparłem, już myślałem że sobie pójdzie, ale niestety on do mnie podrzedł i dał mi z liścia.

- Masz się mnie słuchać, rozumiesz gówniarzu jeden!!! - krzyknął, a potem wziął mnie za koszulkę, był bardzo silny, więc bez problemu mnie podniósł i zaniósł do kuchni, dał mnie na krzesło a sam usiadł na przeciwko mnie, przed sobą zobaczyłem jeden spleśniały kawałek chleba już na samą myśl o tym że mam to zjeść to chciało mi się wymiotować.

- Ja nie jestem głodny - powiedziałem do niego.

- Masz to jeść, bo specjalnie ci daje takie dobre jedzenie, to dlatego że mi jesteś potrzebny, a jak byś nie był mi potrzebny to byś nic nie jadł i byś zdychał, a teraz to masz jeść!! - krzyknął wściekły, nie chcę znowu oberwać, więc zacząłem to jeść to było takie ochydne, ale muszę to zjeść. Gdy to zjadłem to udałem się do mojego pokoju, a może teraz opiszę wygląd mojego pana, no więc on na sobie nosi czarną koszulkę i czarne spodnie, ma pełno tatuaży na sobie i ma strasznie wyraziste mięśnie to dlatego jest taki silny, ma on czarne oczy i zawsze mnie one przerażają, gdy wychodzi to nosi na nosie ciemne okulary, żeby nikt go nie rozpoznał, a na głowie ma czarne włosy wpięte w małego kucyka bardzo się go boję, pewnie myślicie dlaczego nie ucieknie, bo słyszałem że dom dziecka jest straszny, a ja mam 16 lat, więc nikomu jeszcze nie mówiłem że tak mieszkam i tak by tylko wszyscy się śmiali i wytykali by mnie palcami, a nikt by nie pomógł, a gdybym uciekł to on by mnie pewnie znalazł i bardzo brutalnie pobił, albo jeszcze coś gorszego by mi zrobił, pewnie nawet mógł mnie zabić, jak skończę 18 lat to spróbuję uciec, bo wtedy może nie trafię do domu dziecka, ale będę musiał sobie jakoś poradzi, z myślenia obudził mnie jego głos.

- Zaraz przyjdą moi kumple, więc się przygotuj - odparł i poszedł, o nie nie chcę znowu, co ja mam robić? Wiem schowam się do szafy, jak pomyślałem tak zrobiłem, schowałem się do szafy, bardzo się go boję nic dziwnego że na niego mówią "Straszny morderca" bo on ma taką ksywkę, nigdy mi nie mówił jak ma na imię i nazwisko, pewnie dlatego, że powiem komuś o tym, nagle z transu obudziły otwierające drzwi do domu, o nie tylko nie to! Może mnie nie znajdą.

Lego Ninjago - Tyle lat w kłamstwieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz