Rozdział 2

919 41 7
                                    

*Nya*

Właśnie szłyśmy korytarzem na lekcje, teraz mamy J. Polski nie lubię tego przedmiotu jak każdego, ale trzeba to przetrwać.
Poszłyśmy do swoich szafek, żeby zmienić obuwie, bo trzeba nawet nie wiem dlaczego, te szafki mamy koło siebie i to nawet dobrze, bo nie musimy na przykład chodzić po kogoś na koniec szkoły, możemy chociaż sobie pogadać. Otworzyłam szafkę tak jak moje najlepsze przyjaciółki i zmieniałyśmy buty.

- A słyszałyście, że że do naszej szkoły mają dość nowe osoby? - spytała się Skylor.

- A skąd wiesz? - zapytałam się mojej przyjaciółki.

- Mam swoje sposoby - odpowiedziała patrząc na mnie i puszczając do mnie oczko.

- Fajnie by było gdyby przyszły dziewczyny to może byśmy mieli nowe koleżanki - odrzekła Seliel.

- A co my ci nie wystarczamy? - spytała się Katty

- Wystarczacie, ale fajnie by było mieć nowe przyjaciółki - tłumaczyła się Seliel.

- No faktycznie - odpowiedziałam.

- Dobra chodźcie bo za chwilę będzie ten J. Polski - odparła Pixal.

- A co nie chcesz się spóźnić? - spytała się Skylor lekko się śmiejąc.

- No trochę nie chcę dostać spóźnienia - odpowiedziała nasza przyjaciółka.

- Ale jedno czy kilka spóźnień nikomu nie zaszkodziło - odrzekła Katty.

- Może masz rację - odpowiedziała.

- A może do klasy przyjdą jacyś przystojni chłopcy? - odparła Seliel i widać że się rozmarzyła.

- Fajnie by było mieć chłopaka - odpowiedziała Skylor.

I gdy tak gadaliśmy o chłopakach, bo taki temat się nasunął to właśnie zadzwonił dzwonek na lekcje. Odeszłyśmy od szafek kierując się do sali, gdzie mieliśmy mieć obecnie J. Polski, szłyśmy po schodach i zobaczyliśmy że sala jeszcze nie jest otwarta.

- Chyba się nie spóźnimy, bo nawet pani jeszcze nie ma - odrzekła Katty.

- To dobrze - odpowiedziała Pixal. Gdy dotarłyśmy to ustawiliśmy się przy drzwiach do sali i patrzyłyśmy czy nauczycielka nie idzie. W naszej klasie jest 15 osób, czyli mamy 6 dziewczyn i 9 chłopców. Nagle zauważyliśmy nauczycielkę idącą po schodach, a już myślałam, że jej nie będzie by było bardzo fajnie, ale tylko można sobie pomarzyć, bo pani nigdy nie była chora i zawsze jest obecna na każdej lekcji. Nasza nauczyciela, która jest oczywiście naszą wychowawczynią, otworzyła drzwi i weszliśmy do klasy, ale wcześniej musieliśmy się ustawić w parach. Ja usiadłam z Skylor, Katty usiadła z Pixal, a Seliel usiadła za nami, bo siedzieliśmy wszystkie gęsiego każda za sobą, a ona właśnie siedziała z naszą koleżanką czyli Lucy, bo tak miała na imię.

- Widzę że wszyscy są, ale dla pewności sprawdzę obecność - odpowiedziała na nasza wychowawczyni, my się rozpakowaliśmy i ona również, dała na stół dziennik i go otworzyła.

- No dobrze więc.....Max - odrzekła czytając imię naszego kolegi.

- Jestem - odparł Max

- Lucy

- Jestem
I ona tak dalej czytała, ale chyba wam nie mówiłam jak wygląda nasza nauczycielka, no więc. Nasza wychowawczyni ma blond włosy, brązowe oczy, na sobie ma czerwoną koszulkę i niebieską spódnicę oraz ma żółte kolczyki, ma normalną sylwetkę.

- Nya - ktoś powiedział moje imię, skapnęłam się że to nauczycielka, bo się właśnie zamyśliłam.

- Jestem - odpowiedziałam trochę nie wiedząc o co chodzi.

- Mike - odrzekła nauczycielka, ale nikt się nie odezwał - Mike - znowu pani powiedziała imię chłopca, ale nikt nie odpowiedział.

- Gdzie jest Mike? - spytała się pani nas, niestety mi nie wiedzieliśmy, ale gdy popatrzyłam na kilku chłopaków, widziałam że oni się śmieją pod nosami, więc już wiedziałam że oni coś knują. I jak na zawołanie do klasy wszedł Mike.

- Dzień Dobry - powiedział, trzasnął drzwiami i poszedł do swojej ławki.

- Czemu trzasnąłeś drzwiami i się spóźniłeś? - spytała się nauczycielka Mike.

- Spóźniłem się bo zwiedzałem szkole, a trzasnąłem drzwiami bo tak lubię - odrzekł i położył nogi na drugie krzesło, bo on siedział w pierwszej ławce sam.

- Może jeszcze założysz te nogi na lampę? - spytała nasza wychowawczyni patrząc na Mike.

- Jeśli pani chce - powiedział i wszedł na stół.

- Mike masz siedzieć w tej chwili - widać, że za chwilę wyjdzie z siebie.

- To niech się pani zastanowi - odrzekł i zszedł z ławki i usiadł na ziemi przy swojej ławce.

- Co ty robisz? - nasza pani już chciała krzyknął.

- Pani nie powiedziała gdzie mam usiąść - odparł

- Mam dość, dostajesz spóźnienie oraz napiszę w zeszycie uwag jak się zachowujesz - odrzekła nasza pani i zrobiła to co powiedziała.

- No i dobrze - powiedział Mike, wstał z podłogi i usiadł na krześle.
Pani wpisywała uwagę Mikowi za to co zrobił, ja i moje przyjaciółki się trochę uśmiałyśmy, ale trochę. I nagle ktoś zapukał do drzwi i weszło 4 chłopaków.

Lego Ninjago - Tyle lat w kłamstwieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz