Część Pierwsza

380 46 11
                                    

Witam serdecznie!

Przez długi czas nie zabierałam się za żadne tłumaczenie, ponieważ, mimo że były wakacje, ja jedynie krążyłam między pracą w pracy a pracą w domu. Jednak gdzieś z tyłu głowy miałam wciąż tę myśl, że chcę w końcu zabrać się za tego fanficka. I się udało! Musiałam zachorować, żeby go w końcu przetłumaczyć xD

Pod poprzednią pracą napisałam opis do innego opowiadania, jednak obecnie mam z nim trochę kłopotów i postanowiłam odłożyć je na później.

Tymczasem zapraszam Was na część pierwszą ONE-SHOTA, którego zdecydowałam się podzielić ze względu na jego wielkość (ponad 60 000 słów).

Ostrzeżenia: omegaverse, wielokrotnie wspomniane informacje o rui, natarczywy Yifan, Baekhyun wychowujący się w domu dziecka

***

Było powszechnie wiadome, że jeśli jakikolwiek student dostał wezwanie do gabinetu dyrektora, był w tarapatach. Wielkich tarapatach. Nie w tarapatach w stylu 'jeden tydzień w zawieszeniu'. To rodzaj 'potrzebujesz pomocy profesjonalisty' kłopotu.

Baekhyun nie sprawiał problemów, był dobrym studentem. Nie było powodów, żeby był wzywany, chyba że po doradztwo zawodowe, ale jego klasa przeszła przez to już na początku ich ostatniego roku. Poza tym, Baekhyun nie potrzebował nikogo do pomocy przy wyborze kariery, prawdopodobnie pójdzie na Uniwersytet Seulski na pełne stypendium. Nie było absolutnie żadnego powodu, by został wezwany na dywanik. Próbował zapewnić siebie samego, że to musiała być pomyłka, prawdopodobnie oczekiwali przyjścia Kim Baekhoona- ten koleś był huliganem.

Kiedy zapukał do drzwi, damski głos nakazał mu wejść.

- Ah, Baekhyun, kochanie, usiądź sobie. - Doradca, kobieta w średnim wieku, pani Kang, powiedziała z uśmiechem. Za nią, kilka motywujących plakatów z kotkami i króliczkami witało Baekhyuna z hasłami 'Możesz tego dokonać!".

- Pani Kang, musiało zajść jakieś nieporozumienie. - Baekhyun jej powiedział. - Nie widzę powodu, dla którego się tutaj znalazłem.

Pani Kang obdarzyła go spojrzeniem, które mówiło 'oh, kochanie!' zanim zachichotała w rozbawieniu. - Oh, już wiem o co ci chodzi. Myślisz, że masz kłopoty? - Chichocząc jeszcze trochę, pani Kang machnęła ręką na Baekhyuna. - Nie martw się, to nic w tym stylu.

Wzruszając ramionami, Baekhyun wpatrywał się w nią. Pani Kang wzięła głęboki wdech i patrzyła się na niego zza swoich okularów w grubych oprawkach. - Więc... dlaczego tu jestem?

- Więc... - zaczęła. - Jesteś jednym z uczniów mieszkających w internacie, który nie ma prawnego opiekuna. - Jej głos był ostrożny, łagodny, jakby chciała uniknąć zranienia go swoimi słowami. Baekhyun coś odburknął, a pani Kang wzięła kolejny głęboki oddech. - Ta szkoła jest za ciebie odpowiedzialna i kiedy tylko osiągniesz pełnoletność, to również my odpowiadamy za to, by zorientować cię w pewnych aspektach życia.

Oh. Więc to jedna z wizyt typu 'jesteś sierotą'. Baekhyun przyzwyczaił się do bycia wzywanym na sesje psychologiczne w gimnazjum. Najwidoczniej martwili się, że mógłby dokonać złych wyborów (ponieważ oczywiście wszystkie osierocone omegi wychowujące się w sierocińcach i chodzące do szkół biorących udział w programie wspierającym stają się 1) prostytutkami, albo 2) menelami), ale ten rodzaj traktowania zmienił się, kiedy poszedł do szkoły średniej. To dopiero drugi raz, kiedy Baekhyun spotykał się z doradcą.

- Pewne aspekty mojego życia? - zapytał, a pani Kang przytaknęła.

- Posiłkując się twoimi danymi, - szybko poprawiła swoje okulary, otwierając teczkę i rozrzucając kartki papieru po całym jej biurku - minęło trochę czasu, od kiedy ostatni raz miałeś wizytę. Czy ktoś rozmawiał z tobą o twojej pierwszej rui?

Unexpected Situations and How to Face Them (KrisBaek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz