trochę jesteśmy ✦

1.6K 251 404
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- Nie zjem tego - Doyoung odsunął od siebie talerz i wydął dolną wargę. Gdyby nie to, że znałem jego prawdziwy charakter, mógłbym powiedzieć, że jest uroczy.

- To tylko zupa z kury? - Chittaphon spojrzał na przyjaciela, który zmroził go wzrokiem.

- No to super, ale ja jej nie chcę - chłopak wzruszył ramionami i westchnął ciężko - udławcie się tym.

- Doyoung! - pani Min zmarszczyła brwi patrząc na niego.

- Nie będę życzył wam smacznego, bo biedna kura musiała umrzeć żebyście żyli. Chyba lepiej by było, gdyby było na odwrót. - Chłopak wręcz warknął w naszą stronę, a ja wraz z przyjaciółmi próbowałem powstrzymać się od śmiechu.

- Jeśli to nie będzie kłopot, to zaraz z Doyoungiem wrócimy - Jaehyun uśmiechnął się przepraszająco po czym odsunął swoje krzesło od stołu, zrobił to samo z krzesłem chłopaka i ciągnąc go za rękę opuścili jadalnie.

- Doyoung jest zapalonym obrońcą zwierząt, musi mu to pani wybaczyć - Taeyong uśmiechnął się delikatnie wzruszając ramionami.

- A największego świra ma na punkcie królików - Johnny wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu z widocznym kawałkiem zielonej pietruszki na zębie przez co wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

- Dzisiaj wieczorem w moim pokoju wszyscy spotykamy się na takiej imprezie pożegnalnej - Jaemin wyszeptał prosto do mojego ucha - zaraz po odegraniu spektaklu. Przyjdziecie?

- Jasne - uśmiechnąłem się delikatnie widząc od razu jak w jego oczach pojawił się błysk.

- Muszę jeszcze powiedzieć reszcie - Jaemin podrapał się po głowie - no i może warto byłoby wspomnieć o tym Taeyongowi i Chittaphonowi.

- Nie uzgodniłeś tego z nimi? - spojrzałem na niego marszcząc brwi.

- Sami mówili, że w ostatnią noc musimy zaszaleć, a wybrałem nasz pokój bo jest najdalej od pokoju nauczycielek - uśmiechnął się będąc z siebie dumnym - ale jeszcze im nie powiedziałem, chociaż i tak nie będą pewnie mieli nic przeciwko.

Uśmiechnąłem się lekko po czym odwróciłem się od niego od razu natykając się na wzrok Marka.

- Słyszałem, że idziemy na imprezę wieczorem - wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu.

- Podsłuchujesz? - uniosłem brew wkładając łyżkę z jedzeniem do ust.

- Myślałem, że mnie obgadujecie - wzruszył ramionami wciąż na mnie patrząc. - No to szykuje się nam najlepsze zakończenie wycieczki w życiu.

Posłał mi ten swój cholerny uśmiech, który swoją drogą powinien być wpisany na listę rzeczy zakazanych.

No i jakoś tak minął nam cały dzień. Swoją drogą wszyscy śmialiśmy się z żartu Johnny'ego, dlatego że Doyoung sam wyglądał jak królik, no ale mogliście się zorientować. Wieczorem odegraliśmy spektakl, który przygotowywaliśmy już od miesiąca. Oczywiście naszą widownią były nauczycielki i kilku ludzi z obsługi, bo premiera miała się dopiero odbyć za niecałe trzy tygodnie. No ale dobra, nie to was interesuje pewnie, co nie? Przejdźmy już do tej pożegnalnej imprezy, która miała być najlepszym zakończeniem wycieczki. Miała, bo wcale nie była.

⊹ I hate people | markhyuck | nctOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz