1

101 11 4
                                    

Przez gałęzie drzew powoli prześwitywały pierwsze promienie słońca, jednak w okół nadal panował półmrok. W końcu jednak musiał przegrać walkę ze światłem i ponownie schować się głęboko w lesie. Jest to moja ulubiona pora dnia. Szłam przez las, podziwiając efekty jakie dawało światło tworząc na trawie długie cienie drzew i krzewów. Nie miałam bliżej określonego celu swojej podróży, jednak kończyły mi się powoli zapasy i musiałam je czym prędzej uzupełnić. Mogłam też upolować jakieś mięsko ale brakowało mi już dango a w sakiewce zostało ostatnie pudełko ramenu.

Wpatrując się w niebo prawie wpadłam do niewielkiego strumyka, jednak w ostatniej chwil dotarł do mnie delilatny szum wody.
>muszę bardziej uważać< skarciłam się w myślach.

Nabrałam trochę wody do butli i przemyłam twarz. Strumyk zawzięcie płynął do przodu, porywając mniejsze gałązki lekkomyślnie leżące zbyt blisko brzegu. Mimo wartkiego nurtu, mogłam przyjrzeć się mojej twarzy, niewyraźnie odbijającej się w tafli wody. Ciemne, fioletowe włosy, sięgające za połowę pleców, były z lekka rozczochrane, żółte oczy mocno odznaczały się na bladej skórze.
>nie jest tak źle< pomyślałam, wycierając ręce o ubranie.

Chodziłam po lesie dobre dwie godziny aż w końcu natknęłam się na jakąś osadę. Okazało się że stałam przed Konohagakure. Wioska była sporych rozmiarów i wiedziałam że ma dobrych ninja. Jednak ja przyszłam tu tylko na parę dni uzupełnić zapasy i zdobyć jakieś ciekawe informacje na różne tematy. Gdy przekroczyłam próg, od razu usłyszałam i zobaczyłam dwóch ninja, na oko jouninów zbiżających się do mnie szybkim krokiem.

- kim jesteś i co cię tu sprowadza? - spytał jeden z nich żując wykałaczkę.
- nazywam się Noriko Yoshiwa, przyszłam uzupełnić zapasy jedzenia - odpowiedziałam beztrosko.
- jesteś zbiegłą ninja? - zapytał facet z bandarzem na twarzy.
- nie, poprostu chodzę po świecie i szukam dla siebie miejsca - odparłam z przyjaznym uśmiechem.
Obydwoje shinobi chwilę się zastanawiali i przepuścili mnie do osady.

Chodziłam uliczkami, przyglądając się codziennemu życiu mieszkańców wioski. Weszłam do małego sklepiku, kupiłam kilka dango i schowałam do sakiewki. Chodziłam od sklepu do sklepu do póki nie upewniłam się że moje zapasy są wystarczająco duże by przetrwać tydzień. Dodatkowo wreszcie nabyłam mapę z rozmieszczonymi na niej wioskami. Czułam że w przyszłości mi się przyda.

Nagle zauważyłam napis " ramen ichiraku " i czując jak burczy mi w brzuchu, natychmiast podeszłam bliżej.

- dzień dobry, po proszę dużą miskę ramemu! - powiedziałam głośno, siadając obok blondwłosego chłopaka.
- już się robi! - krzyknął staruszek i zniknął w swojej kuchni.
Rozejrzałam się po niewielkiej knajpce a mój wzrok stanął na blondynie a raczej trzech miskach które stały obok puste.

- uważaj by cie brzuch po tym nie rozbolał - ostrzegłam ze śmiechem.
Chłopak odwrócił głowę i spojrzał na mnie zdziwiony po czym uśmiechnął się z pewnym wyrazem twarzy.
- nic mi nie będzie dattebayo! - przyjrzał mi się uważnie - ej! Nie kojarzę cię, jesteś z wioski?
- nie, przyszłam tylko uzupełnić zapasy jedzenia - rzekłam prawie zgodnie z prawdą. W końcu miałam też zamiar zdobyć jakieś ciekawe informacje.
- aha. Jestem Naruto Uzumaki a ty? - spytał chłopak.

>Uzumaki? Ten klan który słynnie z technik leczenia?<

- Noriko Yoshiwa - powiedziałam. Nagle zobaczyłam jak staruszek stawia moją porcję na ladzie.
- smacznego! - powiedział z uśmiechem.
- dziękuję - rzekłam i zaczęłam jeść.
- dobrze tu gotują - powiedziałam rozkoszując się smakiem dania.
- tak, ramen ichiraku jest najlepszy - powiedział z szerokim uśmiechem chłopak na co staruszek i jego pomocnica lekko się zaśmiali.

- hej, umiesz jakieś jutsu? - zagadnęłam blondyna.
- jasne że tak! - krzyknął chłopak z nagłym entuzjazmem - w przyszłości chcę zostać hokage, dlatego muszę być silny!
- wow, w takim razie pomogę ci w treningu!
- serio? Em, eto...
- no co?
- bo nie wydajesz się zbyt silna.. - zaczął chłopak niepewnie. Miał trochę racji. Nie nosiłam ochraniacza, nie wiedział że jestem shinobi, do tego na poziomie jounina.
- zobaczymy podczas walki! - powiedziałam i wstałam z miejsca.

Zapłaciliśmy ( musiałam mu pożyczyć trochę monet, co zrobiłam nie chętnie gdyż zostało mi niewiele ponad 150 ryō ) i poszliśmy na plac treningowy.

Ame ya kirinonakadeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz