Ash
"Uważam, że on cię wykorzystuje"-z westchnieniem zamknąłem bolące oczy-słowa brata od paru tygodni nie dawały mi spokoju. Pojawiały się nawet w snach, które i bez tego nie były przyjemne.
W sumie to dziwne, o tym jak bardzo były prawdziwe wiedziałem już dawno, możliwe nawet, że zanim jeszcze je usłyszałem-jednak dopiero kiedy ktoś wypowiedział je na głos, oprzytomniałem i wreszcie to do mnie dotarło. Czułem się obrzydliwie-przez tyle lat byłem manipulowany i zmuszany do robienia tych wszytkich rzeczy-morderstw, kłamstw, szantaży... To co zostało mi wpojone w dzieciństwie, po latach zbierało straszliwe żniwo.Nie sądzę żebym czuł się jakoś specjalnie winny, owszem wiem,że powinienem-w końcu pozbawiłem życia tylu ludzi,odebrałem dzieciom ojców, żonom mężów (nigdy nie zabiłem kobiety),nie potrafiłem. To tak, jakby ktoś odebrał mi cząstkę człowieczeństwa... Byłem wściekły i rozżalony. Chciałem z tym skończyć,rozumiałem jednak, że nie mogę. Jeszcze nie teraz. Musiałem siedzieć cicho i obserwować jak to wszystko się potoczy.
Nie chciałem niepotrzebnie zaszkodzić rodzinie. A niewątpliwie moje odejście miało by przykre konsekwencje.
Niemniej jednak miałem nadzieję,że do czasu następnego zlecenia zdołam coś wymyślić....****
Wróciłam z zaświatów! Po długich pertraktacjach Nico załatwił mi przepustkę u Hadesa pod warunkiem, że ruszę swój leniwy tyłek i zacznę wreszcie pisać. Tak więc oto jestem. Postaram się wrzucać kolejne fragmenty w mniejszych odcinkach czasu.
Pozdrawiam ciepło
*Ladymusicana*
CZYTASZ
The missing one
Adventure"Popłoch wśród bogaczy, jeden po drugim giną jak muchy z ręki nieznanego sprawcy. Policja rozkłada ręce. Żaden z nich nie jest już bezpieczny..." jeżeli uważasz, że to opis jakiegoś kiepskiego filmu kryminalnego to jesteś w błędzie. To znaczy, myśl...