2

4 0 0
                                    

Po około godzinie udałam się wraz z resztą mojej klasy do sali z jednym z wykładowców. Zapewniał on, że szybko się odnajdziemy i że to głownie w tej sali spędzimy większość czasu. Pomieszczenie podobało mi się, szkoła wyglądała na bogatą, a zza szklanych szafek, które stały w prawym rogu sali wychylały się nowe mikroskopy.Dostaliśmy jeszcze kilka świstków i mogliśmy udać się do siebie. Czytałam o składkach gdy zorientowałam się, że opuściłam już budynek szkoły.

-Bu!-cicho krzyknął brunet, który od początku mi się podobał.

-Gdzie twój kolega?-zapytałam wpatrując się mu w oczy.

-Rozmawia przez telefon.-wskazał na niego, a ten mi pomachał.

Jeszcze wtedy nie wiedziałam jak bliski kontakt utrzymuje ze swoją babcią. Po chwili podbiegł do nas.

-Tak właściwie to nadal nie powiedziałaś nam jak masz na imię.-zaczął

-Jestem Marina.-zaśmiałam się

-Ja jestem Natan, a to Dorian.

Po szybkim przedstawieniu udaliśmy się prosto do kafejki.

-Co wam zamówić?-zapytał Natan gdy zasiedliśmy do stolika.

-Weź mi piwko, tylko jakieś nieduże.-rzucił Dorian.

-Poproszę to samo.-uśmiechnęłam się w stronę bruneta.

-W takim razie zaraz wracam.-powiedział blondyn i udał się złożyć zamówienie.

Między mną, a Dorianem zapadła cisza, czułam się niezręcznie... bardzo mi się podobał więc postanowiłam rozpocząć jakiś temat.

-Kolegujesz się z Natanem?

-Koleguję to za mało powiedziane, jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, tak na prawdę nierozłącznymi.-dodał.-Mam nadzieję, że cię nie przestraszyłem.-zaśmiał się

-Oczywiście, że nie. Mieszkacie tutaj?

-Mamy tutaj dwie małe kawalerki blisko siebie, dawniej obaj mieszkaliśmy w innej części miasta. Teraz głównie ze względu na szkołę przenieśliśmy się bliżej. A jak jest z tobą?

-Nie jestem stąd, ale z okolic. Mieszkam kilkanaście kilometrów na zachód w niewielkim miasteczku. Rodzice od początku wiedzieli, że nie ma tam dla mnie perspektyw.-odparłam,z Dorianem rozmawiało mi się bardzo przyjemnie i miałam ochotę kontynuować rozmowę, ale Natan przyniósł napoje i nie ukrywam trochę nam przerwał.

-A co to za cola?-zaśmiałam się nieco zdziwiona.

-Nie piję alkoholu.-odparł Natan.-No chyba, że czerwone wino, je mogę pić litrami.-uśmiechnął się.

-Typowy artysta.-zaśmiał się Dorian.

-Już przestań.-odpowiedział mu równie roześmiany blondyn.

A więc jest artystą? Te słowa sprawiły, że chciałam poznać go bardziej.

Historia Życia *Marina*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz