7.

247 17 3
                                    

- TATO?! Gdzie jesteś? - krzyknęłam rozglądając się dookoła siebie. Na horyzoncie była widoczna tylko łódka, odwrócona do góry dnem i połamane wiosła. Trzęsłam się z przerażenia ze zaraz pełnia i z zimna.

- Tutaj! Tuuu...tutaj! - usłyszałam głos, a po chwili wynurzyła się głowa mojego taty. Złapał łapczywie powietrze i wymachiwał histerycznie rękami.

- Zaplątał się w sieć rybacką! - zawołała Emma, która jak zwykle potrafiła dokładnie ocenić sytuację. Nagle z domu wyszła Kim.

- Na co czekacie?! Pomóżcie mu!- zapiszczała. 

- A Ty to co?! - odcięła się Riki.
- Korona Ci z głowy nie spadnie.

- Ja jestem za mała! - Kim buntowniczo założyła ręce na piersi.

- Riki! - szepnęłam ostrzegawczo. Co robimy? Przyjaciółka pokręciła przecząco głową.

- Cleo nie możemy. Jak ktoś nas zobaczy?... Kim, twój tata. Zbyt duże ryzyko. Dodatkowo jest pełnia, podczas której wariujemy i z łatwością wydamy nasz sekret. Powinnyśmy wrócić do domu i wezwać pogotowie wodne.

Wytarłam wierzchem dłoni łzy które spłynęły mi po policzkach. Wzięłam rozpęd i zaczęłam biec w stronę morza. Czułam na sobie wzrok Emmy, gdy zza chmur wyjrzał księżyc i jego światło odbiło się w tafli wody rozjaśniając twarz blondwłosej. Zaczęła się pełnia.
Spanikowana Riki przysłaniając sobie ręką oczy, pobiegła do Emmy i potrząsnęła nią lekko.

- Idź i pomóż Cleo!

- Ale ja nie umiem- powiedziała robiąc smutną minę.

- Umiesz!

- Nie - tupnęła nogą. Dopiero co nauczyłam się alfabetu. A, b, c, d, e, f, g.....

- Emmo skup się - przerwała jej.  Wskoczysz teraz ładnie do wody i wyciągniesz z niej pana Sertori.

- Dostałam dzisiaj 6 z zadania domowego z przyrody- zaszczerbiotała Emma ni z gruchy ni z pietruchy.

- Brawo. Widzisz jaka jesteś mądra? - pochwaliła ją przyjaciółka. - Na pewno dasz radę. A teraz idź, tylko tak żeby Cię nikt nie zobaczył. Gotowa? Emma wsadziła sobie palec do buzi i pokiwała głową szczerząc się rozbrajająco i wchodząc do wody.

Spanikowana tą sytuacją Riki pobiegła do Kim.
- Idziemy! I to już, nie chce żadnych protestów- rozkazała łapiąc ją za rękę.

- Puszczaj mnie!

- Idziemy po koce- z trudem ją przytrzymała.

Ja obserwowałam je zza skały. Widząc że Emma zanurzyła się pod wodę ja również to zrobiłam. Podplynęłam do niej a ona zaczęła robić jakieś głupie miny, łapać się za policzki, robić zeza i wystawiać język. Następnie pochyliła się po muszle i skierowała ją w moją stronę. Ja w ostaniej chwili zrobiłam unik i promień księżycowego światła uderzył tuż obok mnie w glony które natychmiast zwiędły. Zrozumiałam juz że Emma zachowuje się dziecinnie bo spojrzała na pełnię. Spanikowałam trochę bo wiedziałam że dużo trudniej będzie przeprowadzić nasza akcję ratunkową. Ale każda minuta była cenna więc po groziłam Emmie palcem że tak nie wolno. Później pokazałam na migi co ma robić. Musiała tylko odwrócić dno łódki do dna oceanu. Ja zajęłam się panem Sertori bo Emma popełniła by wiele błędów jeżeli chodzi o tego mężczyznę. Kiwnęłam głową na znak żeby zaczynała, a ja swoją mocą wzburzyłam wodę aby utrudnić widoczność.

Ten rozdział szczególnie dedykuję dwóm syrenkom lecz zdradzić nie mogę ich imion.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 06, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

h2o Bycie syreną nie jest proste.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz