Kiedy uspokoilam Alice i położyłam ja na drzemke, siadlam przy stole i zaczęłam myslec o tym jak uciec. Niestety jak przez te 5 lat nic nowego nie wymyślilam. Najlepsza szansa jest zapamietanie kodu. A to mi idzie marnie.
Musiałam posprzatac pokoj, bo przy tak małej powierzchni nawet jedna zabawka robi balagan. Podeszlam do zlewu i zaczelam zmywac naczynia z rana, przy okazji myslac co zrobic na obiad.
Gdy zrobilam obiad obudzilam Alice i jadlysmy go w ciszy gdy nagle znowu uslyszalysmy dzwiek otwieranych drzwi. Wzrokiem kazalam Alice siedziec dalej przy stole i zjesc do konca.
-Badz spokojna, nic sie nie stanie.- powiedzialam uspokajajaco.
Do pokoju wszedl Mark ale nie zdazyl zamknac drzwi kiedy uslyszal dzwiek syreny z przed domu.
-Co do cholery...-stal przerazony- Zostancie tutaj!-krzyknal do nas i wybiegl zobaczyc co sie dzieje.
Gdy zobaczyłam ze nie zamknal drzwi natychmiast wiedzialam co mam zrobic. Wstalam szybko z krzesla, wzielam Alice na rece i pobieglam w strone drzwi.
-Mamo co ty robisz??-pyta przerazona Alice.
-Kochanie spokojnie. Musimy stad wyjsc, to jedyna szansa na ucieczke.-mowie do niej.
-Ale mamo to nasz dom! Nie chce stad isc! Mamo prosze zostańmy.-blaga mnie zaczynajac plakac.
Zaluje ze musialam wmowic corce ze ten pokoj to wszytsko co istnieje. Teraz gdy mamy jedyna szansa na ucieczke ona panikuje, i nie wie co ma robic.
-Alice musisz sie uspokoic. Teraz gdy wyjdziemy bedziemy musiały biegnac ile sil w nogach poniewaz tam dalej jest inny swiat i takie pokoje jak my mamy. Prosze posluchaj mnie i nie placz okej?-patrze blagalnie i widze ze nie bedzie sie sprzeciwiać moim slowom.
Wychylam glowe poza drzwi i rozgladam sie. Caly korytarz jest w staromodna tapete a na prawym koncu korytarza sa schody. Wychodzę z Alice na rekach i ide w tamta stronę bo wiem ze to jedyna droga ucieczki. Na dole slysze jakies trzaski, i krzyki Marka ale nie wiem co sie dzieje. Schodze powoli az nagle jeden schodek zaskrzypia. Zatrzymuje sie i slysze ze Mark to uslyszal, ponieważ nagle ucichl. Juz wiem ze przypomniał sobie, ze nie zamknal drzwi naszego pokoju. Nie znam tego domu ale wiem ze musze biegnac by przezyc. Zaczynam zbiegac ze schodow i slysze ze on tez zaczyna poruszac sie w nasza stronę. On ma ta przewagę znajmosci domu, ale ten dom nie jest duzy, musze znalezc wyjscie. Zbiegam na sam dol i widze pare drzwi, i korytarz wzdłuż schodow po ktorych schodzilam. Slysze ze Mark idzie ze strony pokoju ktory znajduje sie po mojej prawej wiec postanawiam sie pospieszyc i isc do konca korytarza. Poprawiam Alice na rekach i w tym samym momencie slysze jak on naciska klamke. Rzucam sie do biegu i tylko za mna slychac ciezkie kroki i przeladowanie strzelby. Musze wygrac ten wyscig, bo za oknami widac światła policyjne. Gdy dopadam do drzwi okazuje sie, ze sa zamkniete. Probuje sie szybko otworzyc i gdy przekrecam zamek nagle czuje szybki ucisk na ramieniu. Zostaje obrocona w wielka siła ze puszczam Alice z rak a ta upada na podloge. Probuje ja podniesc jednoczesnie walczac z Markiem.
-Ty niewdziecznico! Utrzymywalem cie 5 lat. Mialas wszystko a ty probujesz tak poprostu uciec?!-krzyczy wprost do mnie wymachujac strzelba.
Probuje sie szarpac aby mnie puscil i w tym samym momencie slysze huk i rozprysk krwi.
Nagle cały swiat sie zatrzymuje kiedy patrze w strone mojej corki i wiem ze to ona dostala. Pol jej twarzy jest zdeformowana po strzale a ja zaczynam plakac. Nie wiem co mam robic czy stac tutaj czy uciekac dalej. Ale gdy widzę zszokowana twarz Marka postanawiam zrobic to drugie i naciskam klamke. Wybiegam wprost w tlum policjantow ktorzy mieli wlasnie robic interwencje gdy uslyszeli strzal. Widze wybiegajacego Marka zaraz za mna ale przez to ze mial strzelbe w rece dostaje kilka strzalow od funcjonariuszy i pada na ziemie.
Ale ona tam zostaje. Jedyna osoba dla ktorej zylam w tym chorym pokoju nie żyje. Nie moge z tym zyc. Podbiegam do czarnoskorego policja wyrywam mu pistolet i robie to na co mnie stac. Slychac jedynie huk i moje cialo opada.
YOU ARE READING
Uciekać.
HorrorAnn i Alice maja tylko siebie i pokój. Walka o wolność trwa już kilka lat, czy w końcu ja zdobędą?