Brunatne włosy pociemniały o kilka odcieni pod wpływem wody kąpiącej na nie z prysznicowej słuchawki.
Na odstających kościach policzkowych kreśliły się mokre smugi spływające po twarzy na szyję a z niej na nieopalone ramiona.
Gorące krople zostawiały swoje ślady też na jego torsie.
Przesuwały się w dół po lekko odstających żebrach aż do bioder i jeszcze niżej.
Westchnął dość głośno, zmęczony tym dniem, jednak szum wody skutecznie go zagłuszył.
W jego domu były dwie kobiety a mimo tego, to on najwięcej czasu spędzał na gorących prysznicach i zazwyczaj dostawał za to opieprz.
Wyłączył wodę i rozsunął powoli drzwiczki kabiny.
W całym pomieszczeniu unosiła się dość gęsta para. Chłopak skrzywił się lekko kiedy poczuł jak zimno jest na zewnątrz, więc jak najszybciej sięgnął po losowy ręcznik i szczelnie się nim owinął.
Kiedy w końcu starannie się wytarł i zarzucił mniejszy ręcznik na mokrą głowę, wyszedł z łazienki w szlafroku siostry, który niestarannie na siebie włożył.
— A ty już wykąpany? – usłyszał za sobą głos rodzicielki kiedy, w swoich miękkich kapciach przechodził przez salon do sypialni.
— Muszę iść dzisiaj spać trochę wcześniej...– odpowiedział, ale matka nadal patrzyła na niego pytająco.
— Dlaczego?
— Miałem przyjść wcześniej żeby poprawić sprawdzian z matematyki, pamiętasz? – mruknął zmieszany tym jak bardzo ta rozmowa była niezręczna.
— Ach tak – kiwnęła głową. – Wiesz, nie musisz tego robić, może lepiej będzie jak odpoczniesz i zostaniesz w domu?
Montgomery odwrócił głowę w stronę drzwi do swojego pokoju.
— Czemu miałbym nie iść do szkoły? – zapytał, jakby z wyrzutem w głosie. – Przecież jestem zdrowy.
Nie czekał na odpowiedź ze strony kobiety i po prostu poczłapał przed siebie lekko speszony.
Od wyjścia ze szpitala, rodzice nie odezwali się ani razu bezpośrednio do niego a to go bolało. Czuł, że trochę potrzebował zwykłego "wszystko będzie dobrze", bo gdy nikt się nie odzywał, miał wrażenie, że jego rodzina wcale nie wierzy w dobre zakończenie.
Ostrożnie nacisnął klamkę i wszedł do swojego pokoju.
Na jego łóżku poza bałaganem znajdowała się też jego bliźniaczka. Dziewczyna wpatrywała się w ekran telewizora, co jakiś czas spoglądając na telefon.
— Czemu używasz moich rzeczy? – odezwała się gdy w końcu na niego spojrzała.
— No bo twój szlafrok był jakoś tak bliżej a damskie szampony ładniej pachną – wydął wargę jakby chciał ją do czegoś przekonać swoim wdziękiem.
— Jesteś dziwny – zaśmiała się i wróciła do stukania w klawiaturę telefonu.
Montgomery zaczął wycierać swoje włosy ręcznikiem, który narzucił wcześniej na głowę. Wciąż czekał aż ktoś porozmawia z nim o tym co stwierdził lekarz. Po prostu potrzebował rozmowy.
— Z kim piszesz? – zapytał cicho, patrząc na siostrę i podchodząc trochę bliżej.
— A nie twoja sprawa – Uśmiechnęła się do niego, ale jakby posmutniała widząc jego minę.
Coś go ewidentnie dręczyło a ona wiedziała co.
— Jak się czujesz? – zapytała prawie szeptem, nie patrząc na niego. Trochę bała się tego tematu.
CZYTASZ
Mr. Perfect »boy x boy«
RomanceOkazuje się, że Montgomery jest chory nie tylko z miłości. Nagle obiekt jego westchnień zbliża się do niego i spędza z nim coraz więcej czasu, a wszystko za sprawą bliźniaczej siostry chłopaka. | Opowieść o miłości, chorobie i o stokrotkach | Okład...