Jak się poznaliście?

7.1K 149 66
                                    


- ⚡Harry - Kończyły się wakacje, co za tym idzie zaczynał się rok szkolny. W tym roku miałaś zacząć naukę w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwardzie. Byłaś mega podekscytowana na wieść o tym, że razem z rodzicami po zakupy idziecie na Pokontną. Uwielbiałaś tą ulice, iż gdyż ponieważ poznawałaś nowych ludzi. W tym roku to było szczególnie ważne ponieważ miałaś nadzieje na poznanie innych rówieśników także rozpoczynających naukę w tej samej szkole co ty. Kiedy przechodziłaś obok Olivander'a oślepiło cię ostre światło. Nie zwracając uwagi na to gdzie są twoi rodzice weszłaś do sklepu. Na środku zobaczyłaś chłopaka w twoim wieku trzymającego w ręce "magiczny patyk " i właściciela z uśmiechem na twarzy. Po chwili zauważył cie i zapytał.
- W czym mogę panience pomóc?
- Właściwie to potrzebuje różdżkę.
- Dobrze trafiłaś - odpowiedział podchodząc do regału z pudełkami. Kiedy odnalazłaś te jedyną zapłaciłaś i wyszłaś ze sklepu. Kiedy znalazłaś się przed sklepem zaczęłaś szukać w tłumie rodziców. Poczułaś, że pieką cie oczy i zachodzą łzami.
- Coś się stało?- zapytał brunet.
- Nie mogę znaleźć rodziców.
- Spokojnie. Hagrid pomoże nam szukać. Zapomniałem zapytać ... jak się nazywasz?
- [T/I , T/N] ... a ty ?
- Harry Potter.
- Ten Harry Potter ? Odparłaś z szeroko otwartymi oczami.
- Tak, tylko nie wiem dlaczego wszyscy wiedzą kim jestem.
- Rodzice mi opowiadali. Moja mama przyjazniła się z twoją mamą. Zgaduje, że też jedziesz do Hogwartu?
- Tak. O idzie Hagrid! -Poznałaś go a potem odnaleźliscie twoich rodziców.
- Do zobaczenia w szkole - powiedział Harry.
- Do zobaczenia odpowiedziałaś z uśmiechem.

- 💜Ron - (WS) Szłaś właśnie do swojego stołu, napotkałaś na swojej drodze grupkę gryfonów. Kiedy próbowałaś ich wyminąc, jakiś rudzielec (Ron) tłumaczył coś swoim znajomym, okropnie przy tym gestykulując. Podczas próby obejścia go od tyłu -wcześniej cie nie zauważając- machnął do tyłu ręką z impetem przywalając ci w nos i wywalając cie do tyłu. Rudy natychmiast do ciebie podszedł ze strachem w oczach. Zaczął cie przepraszać a ty zaczęłaś się śmiać
-Rudy, gryfon i do tego fajtłapa. Ty pewnie Weasley?
- Ron ...-odparł ze zmieszanym uśmiechem- A ty ?
- [T/I] - krukonka odparłaś z dumą ... musze już iść .
- Do zobaczenia .

- 💚Draco - Idąc przez korytarz poczułaś bardzo blisko siebie czyjąś obecność. Kiedy się odwróciłaś nikogo nie zobaczyłaś ( tylko jakiś innych ślizgonów rozmawiajacych pod ścianą ) . Za chwilę to uczucie powróciło wiec odrazu przy obrocie wyciągnęłs rękę i złapałaś gryfona na I roku. Nie zwracając uwagi, że to dziecko rzuciłaś w jego stronę wzrok gorszy od wzroku bazyliszka. Nagle gryfoniątko (???) zaczęło płakać i uciekło. Dopiero jak znikło za zakrętem zrozumiałaś co właśnie zrobiłaś. Znowu poczułaś dziwne uczucie, że ktoś jest za tobą. Powtórzyłaś akcje i kiedy złapałaś tą osobę za szatę zauważyłaś, że jest to o prawie głowę wyższy chłopak który wcześniej stał przy ścianie.
- Masz jakiś problem blondasku - odparowałaś nie zwracając uwagi na to jak odzywasz się do starszego ślizgona.
- Jest taki jeden ... a no tak - ty, a słyszałem, że z problemami najlepiej się przespać - zrobił zalotną minkę i puścił ci oczko. Poczułaś, że robisz się czerwona i trzepnęłaś go w ramie, ale mimo tego nie mogłaś powstrzymać uśmiechu.

- 🐺Remus - Pewnego popołudnia spacerowałaś po bibliotece szukając jakiejś książki do poczytania. Podeszłaś do półki na której była książka która mogła by się nadawać na popołudniową lekturę. Była wysoko wiec weszłaś na drabinkę i oparłaś się na jednej z bardziej wysuniętych półek. Nie zauważyłaś, że jest upaćkana czekoladą. Kiedy cały ciężar przeniosłaś na rękę którą się podpierałaś, nagle się ze ślizgnęła a ty zleciałaś z drabinki. Zanim uderzyłaś o ziemię złapał cie dyżurujący wtedy gryfon ( to tylko 3 stopnie ale i tak upadek by bolał ).
- No witam panią -odparł z nie krytym uśmiechem.
- Yyyyy. Cześć !? No ładnie [T/I]. To tak nie miało być ! - pomyślałaś
- Jako dyżurny tej oto biblioteki mam obowiązek zapytać cię co było powodem tego oto wypadku -tłumaczył próbując wyglądać poważnie i profesjonalnie ale uśmiech nie mógł się nie wymknąć
- Jakiś idiota wysmarował półki czekoladą -bez namysłu powiedziałaś. Spojrzałaś na jego ręce i kąciki ust umaziane czekoladą, wystającą z kieszeni tabliczkę czekolady i czekoladowe odciski palców na świeżo wypranym swetrze po czym rzuciłaś mu sugestywne spojrzenie. Chłopak strasznie się zmieszał i zaczął pobierać ręką kark z taką minką -😅. Po chwili zorientował się ze to był zły pomysł, więc walnął face palma co również okazało się złym pomysłem.
- Naprawdę cie przepraszam ale musze już iść. Mam nadzieje, że to nie ostatnie nasze spotkanie -puścił oczko i poszedł w stronę łazienki.
- Pa - odpowiedziałaś chichocząc pod nosem.

- 💛Cedric - Nigdy nie mogłaś nacieszyć się widokiem gry w Quiddicha, więc postanowiłaś wstąpić do drużyny. Dzień po zgłoszeniu podszedł do ciebie jeden z puchonów i zaproponował ci, że nauczy cię kilku sztuczek na miotle. Podczas jednego z treningów, akurat w tym momencie kiedy pędziłaś z prędkością o jakiej ci się nawet nie śniło, miotła odmówiła ci posłuszeństwa i nagle po prostu stanęła. Przeleciałaś przez przód i niepezytomna zaczęłaś spadać. Widząc to Cedric szybko poleciał i złapał ciebie przy okazji sam spadł z miotły -na szczęście byliście tylko lub aż 2 metry nad ziemią- podczas upadku Ced osłonił cie swoim ciałem przy okazji łamiąc 2 żebra, ty tylko nogę. Podczas tygodniowego pobytu w skrzydle szpitalnym zdążyliście się nieźle poznać.

- 🌿Neville - I raz spotkałaś go już w dzieciństwie, kiedy na placu bawiłaś się z innymi dziećmi ten chodził po krzakach i różne roślinki oglądał. Nikt go nie lubił ... ty nie miałaś nic przeciwko spędzania z nim czasu, ponieważ twoja mama przyjazniła się z jego babcią. Pewnego dnia kiedy siedzieliście na herbatce, do domu trafiły 2 list. Kiedy wasze opiekunki podniosły je, zaczęły krzyczeć a wy nie wiedząc o co im chodzi patrzyliscie na siebie z zapytaniem. Oboje dostaliście sie do szkoły Hogward. Trafiliście do różnych domów. Nie przyjmowałaś się tym, iż gdyż miałaś nadzieje na nowe przyjaźnie. Jednak okazałości się, że nie potrafisz bez niego żyć.

- ❤ Syriusz- Poznałaś go na szlabanie u Hagrida. Zostałaś przyłapana na błoniach podczas nocnego "spaceru". (Nie ma znaczenia za co on został zatrzymany) Razem z nim musiałaś sprzątać to co Hardodziob narobił w warzywniaku Hagrida. Na miejsce przyszłaś jako II. Zostałaś tam już pracującego Gryfona gadającego do Kła. Kiedy cię zobaczył, chciał podejść i się przywitać. Nie patrząc pod nogi potknął się i wywalił się upadając tak, że leżał przed tobą. Zaczął uderzać głową o ziemię dodatkowo się brudząc. Pomogłaś mu wstać przedstawiłaś się a on zrobił to samo. Bardzo nieprzyjne zadanie robiliscie w bardzo przyjemnej atmosferze.

- 😐Snape - Byłaś już spóźniona na I w tym roku lekcje z eliksirów. Kiedy dobiegłaś pod drzwi klasy zatrzymałaś się, uspokoiłaś oddech, przejechałaś rękom po wymientolonym swetrze jakby miało to coś pomóc, po czym weszłaś do sali starając się być jak najciszej jak mogłaś ale nauczyciel i tak cię zauważył.
-Proszę, proszę, proszę. A kogo my tu mamy? [T/N] jak się nie mylę? -5 p. dla Slytherinu. Siadaj w pierwszej ławce obok Snape-a -rzucił po czym powrócił do przerwanego tematu.
Pośpiesznie podeszłaś do Severusa i odrazu poczułaś smród nie umytych włosów. Poza tym był niczego sobie. W trakcie lekcji pomagał ci z różnymi rzeczami których nie rozumiałaś. Po lekcji zaproponował ci pomoc w wypracowaniu które dostałaś do napisania jako karę za spóźnienie. Zgodziłaś się i stwierdziłaś, że to może być początek długiej znajomości.

Harry Potter Preferencje ⚡❤⚡❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz