69 7 0
                                    

Blask jej oczu obija się o tafle wody,
Wzbudzając delikatne fale
Niczym wiatr porusza pyłki do tańca żywego.
Promiennego jak dusza, cienka, biała.
Obłoki jej tchnienia wypełnione okrzykami,
Kłębiąc się zasłaniają słońce w zenicie
By niebo podkreślić, rozproszyć światło.
Chód dłoni, oziębiajacy dech w płucach
Można porównać do powietrza rankiem
Zamieniającego rosę w szron na szybach.
Jej skóra osadem na mokrych liściach
Bladych, ledwie dostrzegalnych.
Żar w duszy i ogień namiętności
Ona niczym tlen, w którym spalają się
Myśli i czucie śmiałków ośmielających się pragnąć dzieła sztuki jakim ona jest.
Zakorzeniona w sercach istot poetyckich
Pojmujących sekret uwielbienia piękna.
Ideał w osobie, osoba idealna
Iskry w miłości, stałości jej zalet.

Wszystko to sensem egzystencji.
Pragnieniem ciała, pojęciem umysłu.
Za każdym blaskiem stoi cień.
Za każdym śmiechem stoi płacz.
Za każdą perfekcją stoi

I.S.

Krzyk duszy w niemym cieleWhere stories live. Discover now