| ranisz mnie |

472 94 63
                                    

rozdział niesprawdzany, więc przepraszam za błędy czy literówki;>>

jisoo: hansol ciągle mnie o ciebie wypytuje.

boo: to juz nie moja sprawa.

jisoo: a właśnie że twoja

jisoo: wiesz że on nie odpuści?

jisoo: męczy nas wszystkich, nie tylko mnie

jisoo: soonyoung i jeonghan też już z nim nie wytrzymują.

boo: powiedziałem mu juz wszystko

boo: nie zamierzam z nim
rozmawiać.

jisoo: ty też za nim tęsknisz, seungkwan.

jisoo: nawet nie mów, że nie

boo: zostaw mnie.

jisoo: zrobił ci tyle okropnych rzeczy

jisoo: ale ty nadal coś do niego czujesz, prawda?

*odczytane*

____________

Wszystko wydawało się szare, matowe, bez koloru. Z jednej strony był szczęśliwy, z drugiej czuł w środku dziwną, niewyjaśnioną pustkę.

"Zrobiłem dobrze"– powtarzał sobie, gdy od nowa nachodziły go wyrzuty sumienia za ostatnie dni– "On mnie krzywdził, wcale mnie nie kochał"

Ale dlaczego mówiąc te rzeczy, z jego oczu płynęło tak wiele łez?

Seungkwan od zawsze był wrażliwym chłopcem. Potrafił kiedyś popłakać się po nieumyślnym zabiciu motylka lub pogięcia książki. Oczywiście, z czasem nauczył się nie roklejać przez wszystko, ale trzeba było przyznać, że związek z Hansolem trochę przywrócił mu nawyki z dzieciństwa.

Gdy jego chłopak nie wracał do domu na noc, nie mógł spać, a ciągły płacz wymęczał go fizycznie i psychicznie. Zapach alkoholu i damskich perfum bijący od Hansola, powodował u niego odruch wymiotny, ale i wprawiał w stan roztrzęsienia i rozpaczy. Skutecznie ukrywał to przed swoim wybrankiem lub ten po prostu udawał, że tego nie widzi.

"Jestem dla niego niewystarczający?"–pytał sam siebie, spędzając samotnie kolejne noce, podczas gdy on bawił się na imprezach, kłamiąc, że te kobiety to tylko koleżanki.

Ale wciąż nie mógł zapomnieć o dobrych chwilach z nim. Gdy nie był pijany, ani pod wpływem narkotyków. Gdy zachowywał się jakby na prawdę go kochał.

Hansol nie zabierał go na randki do kina czy drogich restauracji. Tak na prawdę, ich randki mało różniły się od spotkań, gdy jeszcze nie byli parą. Spacery, rozmawianie o najgłupszych drobnostkach, żarty na poziomie nastolatków czy po prostu przebywanie w swoim towarzystwie. Jedyne co ulego zmianie, to sposób okazywania uczuć. Na początku były to drobne całusy w policzek czy czubek głowy, niepewnie splecione dłonie albo ciche "skarbie" na końcu zdania. Później stali się odważniejsi, a co za tym idzie, ich pocałunki przemieściły się na usta, szyję czy inne miejsca, niewidoczne dla kogokolwiek innego. Potrafili siedzieć godzinami, zamknięci w swoich objęciach, jakby było to najbezpieczniejsze miejsce na ziemi. Blondyn w szczególności uwielbiał, gdy jego chłopak całował lub podgryzał okolice jego uszu, co tamtem szybko zauważył i robił to coraz częściej.

Seungkwan idelanie pamięta dzień, w którym Hansol otwarcie wyznał mu swoje uczucia, najpiękniejszym dwoma słowami. Wcześniej tego nie  zauważył, ale przed tamtym dniem nigdy nie powiedzieli "kocham cię".

Po tamtym dniu, powtarzali to sobie coraz częściej, a Chwe zostawiał nawet małe karteczki ze słowami, które momentalnie poprawiały humor Seungkwana o tysiąc razy.

Lecz z biegiem czasu zauważył, że te momenty były najgorszymi, bo to właśnie one nie pozwalały wyrzucić Hansola z jego serca.

_________

*negahosh jest aktywy*

*papacopus jest aktywny*

negahosh: hey hey!

negahosh: seungcheol

negahosh: dzwonił do ciebie hansol?

papacoups: dzisiaj nie

papacoups: a coś się stało..?

negahosh: był dzisiaj pod mieszkaniem seungkwana

negahosh: znowu

negahosh: i znowu pytał o to samo..

papacoups: ehh...

papacoups: pogadam z nim

papacoups: a przynajmniej spróbuje

negahosh: myślisz że to coś da?

papacoups: nie wiem

papacoups: joshua się z nim wczoraj widział

*divaboo jest aktywy*

negahosh: OOO SEUNGKWAN

*użytkownik negahosh usunął konserwację*

divaboo: he?

divaboo: o co chodzi?

divaboo: czemu usunąłeś poprzednie wiadomości??

negahosh: juz nieważne;))

negahosh: co tam boo?

divaboo: rozmawialiście o hansolu, prawda?

papacoups: .......

papacoups: jesteś zbyt oczywisty, soonyoung..

negahosh: EHHH

divaboo: przecież nie będę na was zły za rozmowę o nim

divaboo: to że nie jesteśmy już razem nie znaczy że wy nie możecie się z nim przyjaźnić

__________
*chat prywatny*

seungcheol: czy tylko ja czuję jakby płakał pisząc te wiadomości?

soonyoung: eh..

soonyoung: też..
__________

divaboo: on wcale nie był jakoś bardzo złym chłopakiem

divaboo: nawet chyba mnie kochał..

divaboo: po prostu nie pasowaliśmy do siebie

divaboo: oboje będziemy szczęśliwsi sami;))

divaboo: juz nawet nie boli

papacoups: seungkwan

papacoups: będziemy u ciebie za 15 minut, dobrze?

negahosh: czekaj na nas

*odczytane*

Łzy spływały po okrągłych policzkach, zostawiając słone smugi. Oczy zaczerwienione od płaczu i braku snu, wpatrywały się w małe czarne literki na świecącym ekranie. Mieszanka uczuć, która w każdej chwili mogła spowodować eksplozję, kotłowała się w blondynie.

divaboo: dziękuję wam.

text me | | verkwanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz