III

99 3 0
                                    

Obudziłam się o 2 w nocy. Sporo spałam. Dzisiaj jest wieelki dzień. Wstąpie do gangu. Jeeej. Moją radość czuć na kilometr. (wyczujcie ten sarkazm). Zeszłam na dół bo mnie wzięła ochota zjeść żelki(no co okres). W salonie spali chłopaki. Na stole były dqie butelki wódki. W sumie co mnie to dziwi. Uśmiechnęłam sie lekko na ten widok i każdego po kolei pocałowałam w czoło i przykryłam kocem. Nie to że jestem jakąś suką bez uczuć. Od chłopaków nauczyłam sie że w życiu trzeba mieć silną psychikę i nie poddawać sie za szybko bo mogą cię zgnieść jak robala. Wróciłam do pokoju i włączyłam "Dary anioła". Nie zasnę to akurat do tego czasu chłopaki wstaną. Po godzinie usłyszałam lekkie pukanie do drzwi i wszedł Dominik. Wyglądał troche lepiej niż wczoraj ale jest jedno ale. Waliło od niego wódą bo chłopaki chcieli go "odkazić". Zastopowałam i spojrzałam na niego z uśmiechem.
-Dzisiaj jest wielki dzień. Najpierw pojedziemy do studia tatuażu muszą wiedzieć że jesteś z nami. Tylko musisz sobie wybrać wzór.- uśmiechnął sie zadziornie. - Ale to dopiero około 9 bo zanim chłopaki wstaną to wiesz. Będzie "ale mnie boli głowa " , " dajcie mi tabletki" i znowu kurwa stękanie. Tutaj masz pare wzorów tatuaży. Mam nadzieję że ci sie któryś spodoba. - uśmiechnął się i wyszedł. Odłożyłam je na bok żeby się troche ogarnąć. Wykąpałam sie założyłam świeżą bieliznę i spodnie(lubie chodzić w staniku a poza tym jest lato) zeszłam jak najciszej na dół zrobić sobie śniadanie. Najpierw miałam zrobić pancakes'y ale jednak wyszło na płatki kukurydziane z miodem. Podczas kiedy je zajadałam już słyszałam jak sie budzili. Jednak Dominik miał racje że będą jęczeć jak mogą. Przewróciłam oczami i jadłam dalej. Wszyscy wpadli do kuchni jak huragan w poszukiwaniu tabletek
-Są w salonie na stole ciołki- spojrzeli po sobie i znowu spowrotem. Ehh jak dzieci. Dziwne że tak wcześnie wstali 6 rano. Nowość. Jak już zjadłam postanowiłam pomyć naczynia. No mało ich nie było ale szybko sie z tym uporałam.
-Kto wywali śmieci- jak zwykle ja wywalałem wczoraj. Nie bo ja blablabla. Westchnęłam i poszłam na górę po bluzke. Założyłam i poszłam wywalić śmieci. Jak już wyszłam przed dom czułam na sobie czyjś wzrok. Rozglądnęłam sie ale nikogo nie było. Oprócz jakiegoś samochodu przed naszym domem. Jednak gdy miałam podejść odjechali z piskiem opon. Dziwne. Może lepiej żebym powiedziała o tym chłopakom. Może Tomkowi. Ja głupia. Mamy monitoring to zobacze kto to był. Od razu weszłam do pokoju monitorującego.
-O cholera...- znowu ten sukinsyn

W życiu ganguOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz