Trybon, wysoki mężczyzna w średnim wieku. Początkowo należał do Crosanów, ale nie podobała mu się ciągła walka z innymi nacjami więc postanowił uciec. Zabrał ze sobą trochę wody którą przenosił w metalowych puszksch, mapę i różnego typu metalowe części. I tak, nocą rozpoczął swoją wędrówke w stronę Miasta Centralnego.
Początkowo szło mu całkiem dobrze. Nocami temperatura oscyluje pomiędzy 20-30 stopniami Celcjusza więc nie musiał obawiać się przegrzania. Zdecydowanie większym problemem zdawało się odwodnienie. Trybonowi coraz bardziej chciało się pić, ale miał wody tylko na kilka łyków a przed nim jeszcze długa droga. Tak więc postanowił jeszcze chwile poczekać. I tak szedł przez rozległe tereny pustynne. Gdy nagle, na horyzoncie pojawił się kontur jakiegoś mężczyzny. Był on niski, garbaty i musiał podpierać się laską. Na plecach nosił wielki plecak z którego wystawały przeróżne przedmioty.
- Hej ty! Kim jesteś? - Zawołał Trybon z daleka.
Nieznajomy milczał. A gdy Trybon postanowił się do niego zbliżyć, natychmiast zniknął z pola widzenia. Został po nim tylko pusty bukłak na wodę. Lekko zdziwiony zaistniałą sytuacją, Trybon, podniósł go i przelał do niego swoją wodę. Przechowywanie wody w szczelnym pojemniku jest dużo bezpieczniejsze niż w puszkach z których wszystko może się wylać. Po przelaniu wody, bukłak zapełnił się do połowy. Trybon zaczepił go o swój pas i wyruszył dalej.
Po kilku godzinach drogi zmęczony i wycięczony podróżnik postanowił odpocząć i napić się trochę wody. Usiadł na ciepłym piasku, odczepił pojemnik z wodą od pasa i wypił kilka łyków. Potrząsnął nim lekko aby oszacować ile wody jeszcze mu zostało. Zamknął bukłak i przyczepił go spowrotem do pasa.
Po chwili odpoczynku, Trybon zobaczył, że słońce już wschodzi co oznaczało, że temperatura zaraz zacznie wzrastać. Jak najszybciej wstał i zaczął biec w stronę najbliższej dziury wykopanej w wielkim piaskowym kamieniu. W dziurze było zdecydowanie chłodniej. Trybon był zmuszony przeczekać czały dzień w tym miejscu a więc aby umilić sobie czas, zaczął przeglądać metalowe części które zabrał z magazynu Crosanów. Pośród kilku zardzewiałych zębatek, sprężyn, śrubek i łusek od pocisków zauważył magazynek bębenkowy do rewolweru. Częsci do broni palnej były bardzo wartosciowe i pożądane, ze względu na zapotrzebowanie, na broń.
Trybon zebrał wszystko z piasku i schował do małego skórzanego plecaka który zabrał ze sobą przed ucieczką. Był bardzo zmęczony ale przed snem sprawdził jeszcze mapę. Do miasta miał już niedaleko. Ułożył się na piasku, położył plecak pod głowę i zasnął. Po kilku godzinach obudził się. Zaczynało się ściemniać. Był gotowy do drogi. Upewnił się czy niczego nie zostawił i poszedł dalej w stronę Miasta Centralnego. Tej nocy powinien dotrzeć do miasta, ale pozostawała jeszcze kwestia czy uda mu się utargować wodę. Za magazynek otrzymał by z pewnością około pięciu bukłaków wody ale nie był pewny czy chce go wymieniać. Jeśli udało by mu się zkompletować wszystkie częsci rewolwera, nie musiał by się martwić gdyby został zaatakowany. Trybon wyraźnie podekscytowany myślami o posiadaniu własnego rewolwera zapomniał, że potrzebna jest także amunicja...
CZYTASZ
Poniżej Poziomu
ActionCały świat stał się pustynią. Wyschły wszystkie oceany i morza. Jedyne zdatne do picia magazyny wody są głęboko poniżej poziomu morza.