III. Miasto Centralne

15 3 0
                                    

Na horyzoncie widać już kontury miasta. Trybon odpiął pojemnik z wodą od paska aby sprawdzić czy coś jescze zostało. Był pusty... Z daleka widać było wschód słońca. Trybon musiał się pośpieszyć.

Po chwili stał już naprzeciwko wielkiej zamkniętej bramy.

- Chcesz wejść do środka? - Powiedział ktoś zza bramy.

- Tak, potrzebuję wody! - Odpowiedział Trybon

- Jaką mam pewność że nie jesteś Crosanem i nie wybijesz naszego miasta od środka?

- Kiedyś należałem do Crosanów, ale miałem już dość podbojów i mordowania. Tak więc uciekłem.

- Interesujące, ale wpuszczając ciebie do miasta mogę narazić innych mieszkańców.

Słońce już wzeszło i można było odczuć wzrost temperatury.

- Skoro jesteś mieszkańcem Miasta Centralnego, musisz być Valanem.

- No jestem, ale to nic nie zmienia.

- W takim razie lubisz się wymieniać a ja mam przy sobie magazynek bębenkowy do rewolweru. Wpuść mnie, a magazynek będzie twój.

Po minie Valana można wywnioskować, że jest zainteresowany ofertą.

- No dobrze. Wchodź. Ale jeśli coś przeskrobiesz, zostaniesz wyrzucony z miasta.

Brama się otworzyła i Trybon mógł spokojnie wejść do miasta. Po wejsciu zatrzymał go ten sam strażnik z którym przedchwilą rozmawiał.

- Chyba o czymś zapomniałeś. Daj mi magazynek.

- A no tak. Proszę.

Od środka miasto wygląda inaczej. Wszędzie chodzą ludzie i jest zdecydowanie chłodniej niż poza murami. Co kilka metrów znajdują się stoiska z przeróżnymi przedmiotami. Trybon w oddali wypatrzył szyld wiszący na budynku, na którym było wyryte "Woda pitna". Bez zastanowienia wyruszył w strone szyldu. Gdy wszedł do środka zobaczył że na półkach stoi pełno puszek z wodą. Podszedł do sprzedawcy i spytał:

- Ile puszek wody dostanę za te części? - Trybon wyciągnął kilka sprężyn i zębatek.

- Hmm... za to wszystko... ze dwie puszki wody. - Odparł sprzedawca.

- A gdy dorzuce jeszcze to? - Trybon wyciągnął kilka śrubek

- No to wtedy będą trzy puszki.

- Cztery puszki.

- Trzy i pól.

- Dobra. Zgadzam się. - Powiedział Trybon przystając na oferte sprzedawcy.

Sprzedawca podał puszki Trybonowi a on przelał je do bukłaka. Po przelaniu trzech puszek wody, bukłak był pełen. Pozostałą wode wypił i wyszedł z budynku. Po tej wymianie nie zostało mu zbyt wiele. Miał przy sobie tylko resztę śrubek i łuski po pociskach. Postanowił wymienić łuski na coś bardziej przydatnego. Po chwili poszukiwań, znalazł stoisko przy którym stał handlarz.

- Witaj. Co przydatnego mogę otrzymać za te łuski?

- Za tyle to raczej nigdzie nic nie kupisz. Ale... ostatecznie mogę ci za to dać ten tępy nóż.

Trybon bez zastanowienia dał sprzedawcy łuki i odebrał nóż. Był bardzo zadowolony aczkolwiek mowy nabytek był bardzo stępiony i nie nadawał się do użytku.

Powoli zapadała noc. Trybon musiał się gdzieś przespać, ale nie miał już za co się wymieniać. Musiał odpocząć ulicy. Naszczęscie w nocy ludzie dalej chodzą po mieście tak więc nie miał się czego obawiać. Położył plecak pod głowę i zasnął...

Poniżej PoziomuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz