II: Propozycja nie do odrzucenia

42 2 0
                                    

Gdy wróciła do domu spojrzała na ekran swojego telefonu.- 6:16. Świetnie- pomyślała i udała się do swojej sypialni i otworzyła dużą drewnianą szafę. Do pracy miała na 8:00 więc musiała się już szykować bo wyjść z domu musiała o godzinie 7:00 ponieważ godzinę dojeżdżała.
Po wybraniu ubrań na reszte dnia i przebraniu się w nie poszła do kuchni zjeść śniadanie.
- When I go... When I go-o-oo- nuciła piosenkę z niedawno obejrzanego musicalu. Uwielbiała takie rodzaje filmów. Muzyka, śpiew... I wątek miłości...
Po zjedzeniu i wyszczotkowaniu zębów wyszła z domu i wsiadła do auta. Znów zauważyła ten czarny samochód z niezidentyfikowanym kierowcą. Po chwili namysłu postanowiła podejść do gościa i spytać czy mu w czymś pomóc. Gdy była już przy aucie podniosła swoją smukłą dłoń i zapukała w szybę.
- Hmn ?- spytał kierowca powoli otwierając przy tym szybę.
- Czy mogę Panu w czy... ?- spytała nie pewnie dziewczyna lecz gdy szyba została do końca odsłoniła twarz tajemniczego Pana. Gdy zauważyła kim jest mężczyzna siedzącym przed kierownicą wstrzymała się.
- Nie cieszysz się że mnie widzisz? Tyle się nie widzieliśmy... Mogłabyś chociaż udawać...- powiedział z wyczuwalnie udawanym smutkiem. Emma dopierpo po chwili zrozumiała kto przed nią jest.
- Niall?! Co-o t-ty tu do ch***ry j-j-jasnej rob-b-bisz?- wyjąkała ledwo słyszlanie. Ten tylko się zaśmiał i spojrzał na dziewczynę spode łba.
- Obiecałem że Cię znajdę... Ale jak dobrze pamiętam nie tylko to ci obiecałem...- W tym momencie dziewczyna przypomniała sobie ucieczkę słowa. Słowa które słyszała 6 lat temu: "Znajdę Cię! Słyszysz?! Znajdę i zabiję!"
- D-d-dlatego od samego rana
s-s-siedzisz w tym aucie p-przed moim b-blokiem?- spytała jeszcze bardziej przerażona.
- Nie jąkaj się tak moja droga... Ale wracając do twojego pytania... Ech..- westchnął jakby się nas czymś zastanawiał- siedzę tu około miesiąca...- gdy to tylko powiedział Emma myślała że dostanie palpitacji serca. Jeszcze bardziej zbladła. - Dobrze a więc zróbmy tak: ja Cię zawioze do pracy a po pracy spotkamy się w kawiarni na rogu... Pięć- sześć minut na piechotę z twojej pracy.- stała i nie wiedziała co robić; Uciekać?; Wrzeszczeć?; Wsiąść?- Na co czekasz?- Niall był już lekko zniecierpliwiony.
- Z kąd mam pewność że mnie nie zabijesz przy pierwszej lepszej okazji? Co?- Była już bardziej pewna siebie lecz to ciągle za mało by przekonała samą siebie do tego że nie boi się GO.
- Nie masz i to jest w tym wszystkim najlepsze.- posłał jej zaczepny uśmiech.- Wsiadaj bo Ci pomogę.- rzucił jeszcze bardziej zirytowany. Ta po chwili wsiadła do samochodu. Całą drogę jechali w ciszy. Każde myślało nad czymś innym; Ona wspominała czasy "młodości"; On nad tym co ma teraz zrobić. Jego plan był prosty:
1. Znaleźć ją.
2. Dowiedzieć się trochę o jej teraźniejszym życiu.
3. Ujawnić się.
4. Nastraszyć.
5. Zabić.
Jak mógł nieprzewidzieć tego że może po tylu latach coś znów do niej poczuć... Chodź sam przed sobą nie mógł tego przyznać. Był w krobce. Szukał jej przez 6 lat i wiedział od samego początku że gdy ją znajdzie to będzie musiał zabić dziewczynę. Nigdy by nie przypuszczał że będzie dla niego to takie trudne. Gdy się poznali mieli po 16-18 lat już w tedy coś w niej mu się spodobało lecz jego zdaniem była zasłaba na jego "świat".
Z rozmyślań wyrwał go cichy głos dziewczyny która przestała dumać na swoim losem .
- Mogę wiedzieć dlaczego pojawiłeś się teraz? Dlaczego postanowiłeś teraz zniszczyć mi życie?- powiedziała to tak cicho że ledwo było można ją usłyszeć.
- A co? Ten twoj pożal się Boże chłopak i przyjaciółeczka niewiedzą kim tak naprawdę jesteś?- odpowiedział pytaniem na pytanie lecz jakoś za bardzo nie przeszkadzało to Emmie i jemu.- Nie przyjechałem do Ciebie na odwiedziny... Patrick nie odpuścił więc ja też nie zamierzałem się poddawać.
- Czy wy nie mogliście po prostu odpuścić? Sześć lat? Sześć lat trwało szukanie mnie... Było to tak jakbyście szukali igły w stogu siana. Nie uważasz że nie łatwiej było zostawić mnie w spokoju? Oboje wiemy że nie poszłam q policje... Więc czego jeszcze chcecie? Zabiliście mi ciocię. Jedyną bliską mi osobę...- W tym momencie samochód gwałtownie się zatrzymał a dziewczyna runeła do przodu.
- Nie miałem nic wspólnego z jej śmiercią.- każde słowo dosłownie wysyczał.- Więc nigdy więcej nie oskarżaj mnie i nieobwiniaj za jej śmierć.- był ewidentnie zły na Emme. Nie mógł nic zrobić gdy jej ciotka została zamordowana.
- Ale to ty mnie w to g***o wpakowałeś. Ty! Nikt inny tylko TY!- jej głos zaczął się podnosić. Już się nie bała. W ciągu kilku minut stała się pewniejsza.
Dopiero po kilku sekundach zdała sobie sprawę że auto zostało już zaparkowane i stoją przd butikiem w którym pracuję. Gdy miała już wysiąść z vana poczuła uścisk na jej nadgarstku odwróciła się w jego stronę. Uśmiechał się perfidnie i wzywająco.
- Bądź w tej kawiarni bo możesz pożałować... Będę miał dla ciebie propozycje nie do odrzucenia...- po tych słowach wypchnął ją z samochodu i odjechał. W tym momencie dziewczyna zdała sobie sprawę że nie ma szans z tym psychopatą.

Zabita z braku PAMIĘCIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz