RADIOACTIVE

1.6K 72 10
                                    

Prolog

- Spokojnie Mała. - próbowałam udobruchać Mickie

Maskotka niechętnie pokiwała głową i ruszyła na platformę.

- Burt! Burt! - ludzie skandowali imię kudłatego stwora ojca

- No już. - pchnęłam ją lekko - Pokaż im Mick.

Musiałam udowodnić ojcu, że jestem porządna. Porządna i skoncentrowana na rodzinnym biznesie.

- Burt! Burt! - coraz bardziej dzwoniło mi w uszach

Pierwszy gong oznajmił pozycje, drugi gotowość. Wreszcie trzeci! Ruszyli.

- Mickie! - widziałam, że nie radzi sobie z zadaniem ciosu - Pamiętaj, prawy sierpowy, lewy sierpowy!

Ojciec tylko zerknął na mnie z pogardą, bawiąc się kluczykiem zawieszonym na cienkiej lince.

Na chwilę odwróciłam wzrok, widząc chłopaka u jego boku.

Nie. Nie! Na arenie były już tylko strzępy Mick. Burt szczerzył kły na widok wielu postawionych na niego pieniędzy.

Nagle przed oczami zrobiło mi się ciemno.

Poczułam ból przeszywający całe ciało...

*

Zbudziłam się w podziemiach.

W ciemnych lochach mojego ojca.

Przychodziłam tu czasem, ale nie zdawałam sobie sprawy, że tu trafię.

Jestem Morgan. Morgan Parker.

Jestem uwięziona przez los.

########

RADIOACTIVEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz