-Jaki?-
-No jak by ci to powiedzieć?-przewróciłem oczami.
-No mów.-zachęciłem zniecierpliwiony.
-Bo urwałem szafkę w łazience.-"Że co kurwa?"
-Żartujesz?-
-Nie. Ja bardzo przepraszam, starałem się ją naprawić, ale nie umiem.-wypuściłem głośno powietrze ustami i wstałem. Gdy wszedłem do łazienki, zobaczyłem porozrzucane rzeczy na podłodze i zniszczony meble. Nagle w oczy rzuciło mi się opakowanie prezerwatyw. Spojrzałem na Liama który stał obok mnie i udawał, że nic nie zauważył.
-Idź, i nie pokazuj mi się na oczy.-ten szybko wyszedł, a ja pozbierałem rzeczy i podniosłem dźwigaczki szafki. Okazało się, że nic nie było urwane tylko szafka wypadła z zawiasów.
-Stiles, mogę cię o coś prosić?-spojrzałem na Liama stojącego w drzwiach łazienki.
-O co?-zacząłem układać opakowania na półkach.
-Bo widziałem, gumki i czy mógłbym parę, bo idę na randkę jutro i...-przyglądałem mu się z rozbawieniem. Złapałem za opakowanie, w którym było parę małych opakowań, wyciągnąłem dwie i rzuciłem je w stronę chłopaka.-Dzięki.-mruknął zawstydzony.
-Ugh...to normalne, nie musisz zamieniać się w buraka.-włożyłem ostanie pudełeczka i zamknąłem szafkę. Wygoniłem młodszego i wziąłem prysznic, założyłem koszulkę, spodenki i gdy wszedłem do salonu zobaczyłem leżącego na moim łóżku Liama. -Mogę wiedzieć, co tam robisz?-zapytałem, podchodząc do niego.
-Śpię?-byłem zbyt zmęczony, żeby się kłócić. Położyłem się obok, przeciągnąłem całą kołdrę dla siebie i wtuliłem się w poduszkę.-Zimno.-usłyszałem głos, który od południa drażnił moje uszy.
-To twój problem.-
-Ale mi zimno.-przekląłem pod nosem i niechętnie dałem mu trochę mojego przykrycia.-A jeśli chodzi o te gumki, to zastanawia mnie taka jedna rzecz.-"Jeśli przeżyjesz, Scott to cię zabiję za tą głupią decyzję."
-Jaka?-
-Jak ze sobą śpicie, to znaczy kto robi za dziewczynę?-odwróciłem się i najzwyczajniej w świecie zepchnąłem go z łóżka.
-Znajdź sobie chłopaka i się go zapytaj.-wtuliłem się w poduszkę i zamknąłem oczy.
-Stiles...-
-Proszę cie Liam zamknij się i idź spać.-otworzyłem jedno oka, a w świetle pół okrągłego księżyca zobaczyłem wystraszoną twarz młodszego.
-Ktoś jest na klatce schodowej.-zmarszczyłem brwi.
-Pachnie jak drzewo...juu...jak zgniłe drzewo.-usiadłem i spojrzałem w stronę drzwi. Liam usiadł na łóżku.
-Liam, idziemy spać. Teraz.-połozyłem się i zacisnąłem mocno powieki.
-Myślisz, że ten ktoś uzna, że nas nie ma w domu?-"Zabiję go"
-Jeśli się nie będziesz odzywał to może.-odparłem szeptem. Leżeliśmy w ciszy jakieś pół godziny, gdy zasnąłem, nie działo się już nic strasznego.
CZYTASZ
You become a monster/ Sciles 5
FanfictionTo już kolejna część seri Sciles "More that friends" Znów wracamy do Scilesa. Tym razem czeka ich nowe zagroznenie. Niby wszysto się ukałada, ale nie podejżewaliście, że jak chłopcy dostali loft od PETERA to on musi coś chcieć w zamian? Tak też jes...