Zoophile.

5.5K 461 716
                                    


Hinata

Ledwo powstrzymywałem śmiech. Kageyama - Człowiek horror - boi się horrorów. No więc pomyślałem, że wsparcie go było by słuszne jak na przyjaciela. Nie wiedziałem tylko jak na to zareaguje. To, że ja nie widzę różnicy miedzy przyjaźniami damskimi, a męskimi nie znaczy, że inni faceci lubią trzymać się za ręce i przytulać. Nie dyskryminuję nikogo. Jednak prawda jak ludzie reagują na zachowania dziewczyn wobec siebie, a chłopaków jest znacznie różna. Tak samo te wszystkie 'limity' w przyjaźniach damsko-męskich doprowadzają do szału. Friendsip is equal. Love is equal. Everything is egual. Dlatego pozostawiłem wyraźną sugestię, którą łatwo wytłumaczyć w razie czego. Kageyama albo był tak wystraszony, albo nie miał nic przeciwko. On chyba szczególnie mógłby się poczuć niezręcznie patrząc na to, że jest odmiennej orientacji. Jak mówiłem - moje poglądy różnią się od poglądów innych. Przez te 'moje poglądy'  dziewczyna rzuciła mnie z tekstem 'Wiem, że jesteś gejem. Nie musisz się ukrywać....' Nie dała sobie przetłumaczyć, iż prawda jest inna. No trudno. Jak się później okazało byłem jej przykrywką, bo bała się przyznać do odmiennej orientacji. Nasz związek i tak opierał się tylko na 'Możemy spróbować'. Nic z tego nie wyszło. Wciąż się z nią przyjaźnie. Nie chciałem jednak, by przychodziła na spotkanie, gdyż musiałbym tłumaczyć się, że wcale nie planowałem grupowej orgii.

Gdy pociąg zatrzymał się było już ciemno. Kageyama uparł się, że odprowadzi mnie do domu. Zasugerowałem więc, że może zostać na noc. Ostatecznie przystał na tę propozycję, gdyż naprawdę nie chciał mnie puścić samemu. Po drodze obydwoje poinformowaliśmy rodziców. Moja mama była chyba aż nazbyt szczęśliwa. Sam nie chowałem radości. Od dawna nikt u mnie nie spał. W Tokio zdarzało się to rzadko, a tutaj nie miał kto. Z przyjaciółmi z czasów przed przeprowadzką nie miałem już tak dobrego kontaktu. Strasznie chciałem się ścigać z Kageyamą... Jednak nawet mi zdarza się myśleć - On nie wie gdzie mieszkam.

- Ey! Chodź! - Pokazałem na mały plac zabaw i pognałem w tamtym kierunku na huśtawkę. Była to taka pleciona dwuosobowa, na której nic tylko leży się i buja. Szkoda, że nie ma normalnych. Te zwykłe są najlepsze. Na nich człowiek czuje się jakby latał, ale te też nie są najgorsze. Rozgrywający dobiegł zaraz po mnie. Położyłem się na huśtawce na plecach, a on poszedł w moje ślady. Odpychałem dłoń od rurki, by obiekt małej architektury się bujał. Na podwórku też mam huśtawki. Dwie zwykłe, jednak mama nie pozwala huśtać mi się w nocy, bo skrzypią. Ale nocą przecież lata się najlepiej!

- Kageyama. Opowiesz mi o tobie i Oikawie? - Wypaliłem nieśmiało, ale naprawdę chciałem wiedzieć. Byłem jednak świadom, że wszystko ma swoją cenę. - Ja powiem Ci o siniakach...

- Em... - Westchnął. Chyba ciekawość w nim zwyciężyła. - Ja po prostu zauroczyłem się w nim, okay? Zwykła szczeniacka miłość, jak sądziłem. On był na tyle perfidny, by wiedzieć o tym. Wyśmiewać mnie i zawsze odrzucać jakąkolwiek formę spędzenia czasu jeśli wchodziła w to moja osoba. Zawsze pragnąłem, by uczył mnie gry. Jego gra była idealna tak jak w moich oczach on. Z czasem jednak docierało do mnie, że nawet Oikawa ma złe wystawy, a pan idealny jest zakochanym w sobie homofobem... Tylko, że on nigdy nie był homofobem. Po prostu zawsze ze mną było coś nie tak. Tak bardzo jak się w nim zauroczyłem tak bardzo, a nawet bardziej nienawidziłem go. Z każdym dniem potęgując to uczucie. Chciałem być lepszy od niego. W końcu uznałem, że jestem najlepszy... zbyt pewny siebie zostałem egoistycznym królem. Jedyną osobą którą nienawidziłem tak jak jego, a może nawet bardziej byłeś ty... Nie wiem dlaczego. Od pierwszych chwil tak na mnie działałeś... Ale... Los chciał inaczej. - Zaśmiał się. - Dziękuje Ci, Hinata. - Powiedział to znacznie ciszej, prawie niesłyszalnie. - Twoja kolej. - Nie dał mi szansy zapytać dlaczego do cholery mi dziękuje.

Paracetamol //KageHinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz