,,nawet jesli moje skrzydla sa rozszarpywane, nawet jesli staje sie czyms zupelnie mi obcym - w porzadku, jestem swoim wlasnym obronca" bts, im fine
czyli mlody jungkook samotnie oczekujacy narodzin swojego dziecka, ktorego motywacja oraz sila niesw...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
sorki, nie sprawdzalam
Napęczniały totalnym zmrokiem widok otwartej przestrzeni, zmieniał się w okropnie szybkim tempie i wprowadzała młodego chłopaka w całkiem spory niepokój. Ciężka oraz ospała głowa Jungkooka rytmicznie odbijała się od chłodnej szyby autobusu, roznosząc calutkie to zimno po jego ciele.
Podciągnął subtelnie zaczerwienionym noskiem i przymknął na krótki moment oczka, aby chociaż w niewielkim stopniu dać im odpocząć. Od ponad trzech godzin znajdował się w drodze do miasta, w którym to planował spotkać się z rodzicami i szczerze ich za wszystko przeprosić. Nie posiadał dokładnych informacji na temat miejsca ich pobytu, licząc na to, że mimo wszystko będą po prostu w domu.
W tej chwili w ogóle nie był w stanie myśleć o Taehyungu i jego okropnych oszustwach, bo zwyczajnie skupiał się na własnym samopoczuciu oraz ogrzewania swojego brzuszka (gdyż na zewnątrz panowała naprawdę niska temperatura, a sam transport nie odznaczał się nie wiadomo jak wspaniałym ciepłem i komfortem). Zmęczenie dziewiętnastolatka nie dość, że potęgowane było przez ogrom czynników to sam w pewnym stopniu utracił pewność czy na pewno uda mu się dotrzeć na odpowiedni przystanek. Wcześniej rzecz jasna zdawał sobie sprawę z tego, co niosła za sobą tam długa podróż w ósmym miesiącu ciąży, ale kiedy zdecydował się odejść od Changgju, działał pod wpływem impulsu.
Zresztą jakiekolwiek wizje, w których pojawiał się jakże wspaniały Taehyung, dotyczące ich wspólnej przyszłości oraz Sunyoula, straciła przez niego najmniejszy sens. Jeśli Kim zainteresował się nim tylko i wyłącznie ze względu na bycie w ciąży, a od dnia ich swego rodzaju kłótni nie odezwał się ani razu, to widocznie był on całkowicie szczery w swoich beznadziejnych słowach.
W przeciwieństwie do niego, Jungkook niefortunnie mógł być totalnie pewien w tym, że mężczyzna z biegiem czasu stawał się dla niego coraz mniej obojętny. Skutecznie dał się nabrać na jego fałszywe gesty oraz słowa, dzięki którym chciał jak gdyby zyskać dziecko i sporą część praw do niego, co z tego punktu widzenia było dla Jungkooka wręcz absurdalne. Nigdy w życiu nie potrafiłby uwierzyć w to, że ktokolwiek byłby w stanie zrobić coś takiego i żyć w kłamstwie przez tak wiele tygodni, podczas których to się poznali. Z drugiej strony on sam wpadł w to całe bagno przez własną głupotę i potrzebę posiadania kogoś przy sobie, gdyż wtedy naprawdę był samotny. Tak jak w tym momencie, gdy to jego jedyną deską ratunku okazali się rodzice.
Wraz z głośnym odkaszlnięciem, na jego szyi natychmiastowo pojawił się gruby, kupiony dzięki wypłacie Changgju szal. Przeziębienie byłoby dodatkowym obciążeniem przy obecnej sytuacji, gdy to na dobrą sprawę - został bezdomnym.
Pozostało mu liczyć na wybaczenie ze strony rodziców oraz dalszej części rodziny, choć ta nie miała dla niego większego znaczenia. Oczywiście, że nie czuł się dobrze z tym, iż jeśli tylko usłyszy z ich ust satysfakcjonujące odpowiedzi to będzie zmuszony poprosić ich o ogromną pomoc, ale było to jedyne wyjście.