Szybko, szybko, szybko, szybko!
Te słowa darł się mój umysł przez całą drogę, którą musiałam przemierzyć, by w końcu dotrzeć do TEGO pokoju. Maraton przez pół hotelu z wiaderkiem oraz mopem pod pachą, nie jest raczej codziennością, więc zdziwione spojrzenia gości były nieuniknione. Stukot niewielkich obcasów, które były nieodłączną częścią mojego pracowniczego ubioru, odbijał się od ścian długich korytarzy, które skanowałam pospiesznie wzrokiem. Chyba jeszcze nigdy się tak nie stresowałam, a zarazem cieszyłam przed sprzątaniem jakiegoś pokoju.
No dobra, ale co w nim takiego specjalnego? Z pewnością właśnie takie pytanie was obecnie nurtuje. Cóż, dla niektórych może to być błaha sprawa, a znowu dla osób mojego pokroju, będzie to spełnienie marzeń oraz wszelkich fantazji. Do rzeczy, pokój, który stał się moim celem numer jeden do posprzątania, został ogłoszony przez moją cudowną (przez te kilka minut) mamuśkę, pokojem zamieszkanym przez mój ukochany zespół - NCT! Niesamowite, prawda?! Normalnie sikam, jak tylko sobie zdaję z tego sprawę, że oni naprawdę wybrali akurat tą ruinę z właścicielką o wyglądzie postaci z horrorów!
Co? Nie zgadzacie się ze mną? A kij z wami! Ja przynajmniej będę miała okazję dotknąć prawdziwych rzeczy mojego Oppy, a wy możecie jedynie macać jego skarpety w snach. Nie, ja wcale sama tego nie robiłam jeszcze kilka dni temu. Ja jestem dojrzałą fanką.
Zatrzymałam się przed drzwiami ze złotym (a raczej pozłacanym) numerkiem sto dwadzieścia siedem. Heh, mama jednak ma poczucie humoru. To, że byłam przerażona, a jednocześnie podekscytowana, to naprawdę bardzo mało powiedziane. Ja byłam posrrr... wiecie o co chodzi. Poprawiłam odruchowo swój myry myry fartuszek pokojówki (a tak serio, to od zawsze noszę zwykłą, białą koszulę oraz czarne spodnie - mama jest kompletnie bez gustu) i drżącą, zaciśniętą w pięść dłoń przybliżyłam do drzwi.
Ughhh, dobra. Wdech, wydech, wdech, wydech, wydech, wdech... aish! Pukaj w końcu!
Zastukałam dokładnie dwa razy w drewnianą powierzchnię tego magicznego portalu do świata marzeń każdej fanki. Jednakże zrobiłam to tak niepewnie, że prawdopodobnie nie usłyszałaby tego nawet osoba, która stałaby teraz tuż obok mnie, więc postanowiłam jeszcze dodać nieśmiałe:
- Sprzątanie!
Stoję, stoję i stoję. Nerwowo zerkam na zegarek, przez co wskazówka sekundowa jest dla mnie niczym ta od godzin, a zza drzwi dobiega głucha cisza, która dodatkowo stresuje mnie jeszcze bardziej.Świetnie, spośród dziewięciu niebiańsko przystojnych oraz uzdolnionych chłopaków, żaden nie postanowił zostać w pokoju. Takie przypadki tylko na mojej warcie. Trudno i tak musiałam posprzątać ten pokój, więc nie zamierzałam na pewno stać przed nim aż do powrotu jego obecnych gości. Nawet niezbyt widziało mi się spotkanie z nimi, bo czuję, że mogłoby się ono nie skończyć za dobrze. Jak dla mnie, tak i dla moich idoli.
Złapałam z powrotem za wiaderko z mopem i wolną ręką ujęłam klamkę od drzwi. Gdybym miała podłączony kardiograf, to już dawno wyleciałby w powietrze wraz ze mną. Ostatni raz miałam taki stresujący dzień, gdy występowałam na dzień matki w podstawówce, a moja niezwykła rodzicielka przyszła w stroju karnawałowym, bo pomyliły się jej wydarzenia.
Niemożliwe? Owszem, możliwe. Szczególnie, kiedy ma się taką matkę, jak ja, która żyje jedynie pracą i jest w stanie świętować Boże Narodzenie w wakacje. Ale mniejsza z tą kobietą, jeszcze może kiedyś do niej wrócimy. Pora na obecną chwilę skupić się na swojej misji.
Nacisnęłam powolnie klamkę, po czym równie wolno uchyliłam drzwi. Przywitał mnie widok najzwyklejszego w świecie pokoju hotelowego. Chociaż niektórzy mogą uważać, że trzy gwiazdki, to już sporo, ale nie dla mnie, nie w tym miejscu. Ten hotel nie powinien tyle mieć, ale wiadomo, że niektóre rzeczy jest o wiele łatwiej załatwić po znajomości. Do tego też kiedyś wrócimy, niechętnie, ale pewnie wrócimy.
CZYTASZ
Fangirl Or Psycho? || NCT
FanfictionYuri Kwon pracuje w hotelu swojej matki jako pokojówka. Jej spokojne życie typowej fanki koreańskich chłopaków z różnorodnych zespołów, zostaje brutalnie naruszone, gdy nagle na jej drodze stają we własnej osobie chłopcy z NCT. Czyli (nie)poradnik...