Rozdział 2

212 12 0
                                    

Pov. Sky

Kiedy po poszukiwaniach przyjaciół w końcu się odnaleźliśmy, ja oczywiście musiałam wylądować ulice dalej. Podeszłam razem z Tonym do nich. Wszyscy się na mnie patrzyli.

- Stark co ona tu robi? – odezwał się Kapitan.

- No jak to co? Pomaga nam. – mówił z rozbawieniem Tony.

- Czy ty zwariowałeś ona jest za młoda, tym bardziej potrzebuje szkolenia. Niby jak ma walczyć skoro nigdy tego nie robiła.

- Ekhem – chrząknęłam – Jeśli nie chcecie mojej pomocy to trzeba było tak od razu. Ale ja nie jestem dzieckiem i nie raz walczyłam za swój naród, więc potrafię walczyć.

- Staro? Ona coś brała? O czym ona pieprzy? Jaki naród?

- Jej się pytajcie. - wszystkie oczy skierował się na mnie.

- No bo ja nie jestem z Ziemi...- w tym właśnie momencie stracili do mnie jakiekolwiek zaufanie.

- W takim razie nie znamy ciebie ani twoich możliwości. Możesz być naszym wrogiem. – powiedział Thor uważnie mi się przyglądając.

- Naprawdę Thor nie rozpoznajesz mnie po 12 latach?

- Wiem, że jesteś adoptowaną córką Tonego.

- Ehh... Thor pamiętasz może taką małą dziewczynkę, która bardzo dobrze dogadywała się z Lokim. Miała czerwone oczy i włosy. Byłeś wtedy dzieckiem.

- Tak, ale skąd ty to wszystko wiesz i co ma to związanego z tobą?

- To że ta mała osóbka stoi przed tobą.

- Dimi? To naprawdę ty? – pokiwałam głową na tak – To niemożliwe. Myślałem, że się już nigdy nie spotkamy.

- A spotykaliśmy się codziennie tylko ty o tym nie wiedziałeś.

Podszedł i mnie przytulił. Trochę za mocno.

- Thor, dusisz...

- Przepraszam, stęskniłem się. Jesteś pewna, że chcesz nam pomóc.

- Tak i chyba nawet wiem jak. Loki mnie lubił i był ze mną szczery. Może jak z nim porozmawiam to się opanuje.

- Może zadziałać, ale Loki się zmienił.

- To zauważyłam. Jak sobie mnie przypomni to będzie lepiej.

Reszta patrzyła (oprócz Tonego) na nas trochę zdziwiona. Nie znali mnie tak jak myśleli.

- A jakie masz moce? – zapytał Steve.

- Tony ci odpowie. Ja nie mam czasu. – przemieniłam się. Zignorowałam ich nieźle zdziwione spojrzenia. – Idźcie już!

Wszyscy się ze mną zgodzili przy okazji wymieniając ze sobą spojrzenia i wrócili do walki. Ja podleciałam do Lokiego na dach Stark Tower. Widziałam jak kolejne jednostki Chitauri wylatują z portalu. Po cichym wylądowaniu i przemienieniu się w człowieka, spojrzałam na niego. Stał plecami do mnie. No tak nie wyczuwał mnie przez moją barierę. Zawahałam się, ale krzyknęłam.

- Loki! Przestań niszczyć Nowy Jork! – odwrócił się powoli by mnie zauważyć i sprawdzić czy jestem zagrożeniem. – Po co chcesz podbić Midgard!

- Ty zwykła Midgardka, rozkazujesz mnie?! Ja Loki prawowity król Asgardu mogę pokonać cię kiwnięciem palca.

- Wow. Niezła przemowa. Zmieniłeś się przez te parę lat. Dlaczego chcesz zabić tych niewinnych ludzi?

- Dlaczego rozmawiasz ze mną jak ze starym znajomym? – zapytał. Na jego twarzy był zadziorny uśmieszek, ale oczy pokazywały ciekawość.

- Bo nim jesteś, a teraz odpowiedz na moje pytanie. – Ten na mnie spojrzał i jego uśmiech zmienił się w szyderczy.

- Kim ty jesteś, żebym mógł ci powiedzieć co planuje? – mówił z kpiną. Patrzył mi głęboko w oczy próbując odczytać moje myśli. – Dlaczego nie mogę odczytać twoich myśli! – krzyknął lekko zdenerwowany.

- Bo nie udostępnię swoich wspomnień osobie, która kiedyś była moim przyjacielem po czym po latach staje się Bogiem Kłamstw.

- Odpowiedz na moje pierwsze pytanie! – rozkazał.

- Stwórz iluzje gdzie jako dziecko rozmawiasz z małą czerwono włosą dziewczynką.

- Dobrze, tylko nie wiem po co ci to. Chwila skąd o tym wiesz?

- Stwórz to zobaczysz.

Przede mną pojawiła się iluzja jednego z naszych wspomnień. Loki mnie wtedy łaskotał.

*Lokiś... Przestań... Mnie... Łaskotać! – krzyczałam przez śmiech. – Przestań! Proszę Lokiś!

- No dobrze, dobrze. – i przestał mnie łaskotać – Chodź tu. – gestem pokazując bym się do niego przytuliła.

- A nie będziesz mnie łasotać?

- Obiecuję Dimi. – dziewczynka przytuliła się, a on ją obiął i przyciągnął do siebie. Po chwili mała zasnęła.*

Na tym skończyło się wspomnienie. Spojrzałam na Lokiego ze łzami w oczach. Stał niewzruszony.

Pov. Loki

Przyglądałem się tej dziewczynie. Jej reakcja była nieodgadniona. Płakała, a nawet nie znała tej dziewczyny, a co dopiero mnie. Minęło trochę czasu gdy w końcu się uspokoiła.

- Nie pamiętasz. – jej smutny wzrok przeszył mnie.

- Co miałbym pamiętać? Wiem kim jest ta dziewczyna.

- Więc kim ona jest? – musiałem skłamać. Przecież może to do czegoś wykorzystać.

- To Elen moja znajoma z Asgardu. Widuję ją od czasu do czasu. – dziewczyna patrzyła na mnie zawiedziona.

- Dlaczego kłamiesz. Przecież to Dimitri znajoma którą widziałeś miesiąc i więcej jej nie zobaczyłeś. – zdziwiła mnie. Skąd ona wie o mnie tyle rzeczy?

- Skąd ty to wszystko wiesz?

Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko odsunęła się ode mnie parę kroków. Odwróciła się tyłem i po chwili zobaczyłem błysk. Przemieniała się, czyli nie jest midgardką. Blask się skończył, a ona się do mnie odwróciła.

- To niemożliwe. To... to ty... Dimi czy to naprawdę ty?

- We własnej osobie. – miała żarzące się skrzydła jej krwisto-czerwone włosy pasowały idealnie do jej stroju. Podszedłem do niej i ją przytuliłem.

____________________________________

Trzymajcie nowy rozdzialik.
Do następnego

Kasiek

Devil || AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz