Pov. Sky
Kiedy po poszukiwaniach przyjaciół w końcu się odnaleźliśmy, ja oczywiście musiałam wylądować ulice dalej. Podeszłam razem z Tonym do nich. Wszyscy się na mnie patrzyli.
- Stark co ona tu robi? – odezwał się Kapitan.
- No jak to co? Pomaga nam. – mówił z rozbawieniem Tony.
- Czy ty zwariowałeś ona jest za młoda, tym bardziej potrzebuje szkolenia. Niby jak ma walczyć skoro nigdy tego nie robiła.
- Ekhem – chrząknęłam – Jeśli nie chcecie mojej pomocy to trzeba było tak od razu. Ale ja nie jestem dzieckiem i nie raz walczyłam za swój naród, więc potrafię walczyć.
- Staro? Ona coś brała? O czym ona pieprzy? Jaki naród?
- Jej się pytajcie. - wszystkie oczy skierował się na mnie.
- No bo ja nie jestem z Ziemi...- w tym właśnie momencie stracili do mnie jakiekolwiek zaufanie.
- W takim razie nie znamy ciebie ani twoich możliwości. Możesz być naszym wrogiem. – powiedział Thor uważnie mi się przyglądając.
- Naprawdę Thor nie rozpoznajesz mnie po 12 latach?
- Wiem, że jesteś adoptowaną córką Tonego.
- Ehh... Thor pamiętasz może taką małą dziewczynkę, która bardzo dobrze dogadywała się z Lokim. Miała czerwone oczy i włosy. Byłeś wtedy dzieckiem.
- Tak, ale skąd ty to wszystko wiesz i co ma to związanego z tobą?
- To że ta mała osóbka stoi przed tobą.
- Dimi? To naprawdę ty? – pokiwałam głową na tak – To niemożliwe. Myślałem, że się już nigdy nie spotkamy.
- A spotykaliśmy się codziennie tylko ty o tym nie wiedziałeś.
Podszedł i mnie przytulił. Trochę za mocno.
- Thor, dusisz...
- Przepraszam, stęskniłem się. Jesteś pewna, że chcesz nam pomóc.
- Tak i chyba nawet wiem jak. Loki mnie lubił i był ze mną szczery. Może jak z nim porozmawiam to się opanuje.
- Może zadziałać, ale Loki się zmienił.
- To zauważyłam. Jak sobie mnie przypomni to będzie lepiej.
Reszta patrzyła (oprócz Tonego) na nas trochę zdziwiona. Nie znali mnie tak jak myśleli.
- A jakie masz moce? – zapytał Steve.
- Tony ci odpowie. Ja nie mam czasu. – przemieniłam się. Zignorowałam ich nieźle zdziwione spojrzenia. – Idźcie już!
Wszyscy się ze mną zgodzili przy okazji wymieniając ze sobą spojrzenia i wrócili do walki. Ja podleciałam do Lokiego na dach Stark Tower. Widziałam jak kolejne jednostki Chitauri wylatują z portalu. Po cichym wylądowaniu i przemienieniu się w człowieka, spojrzałam na niego. Stał plecami do mnie. No tak nie wyczuwał mnie przez moją barierę. Zawahałam się, ale krzyknęłam.
- Loki! Przestań niszczyć Nowy Jork! – odwrócił się powoli by mnie zauważyć i sprawdzić czy jestem zagrożeniem. – Po co chcesz podbić Midgard!
- Ty zwykła Midgardka, rozkazujesz mnie?! Ja Loki prawowity król Asgardu mogę pokonać cię kiwnięciem palca.
- Wow. Niezła przemowa. Zmieniłeś się przez te parę lat. Dlaczego chcesz zabić tych niewinnych ludzi?
- Dlaczego rozmawiasz ze mną jak ze starym znajomym? – zapytał. Na jego twarzy był zadziorny uśmieszek, ale oczy pokazywały ciekawość.
- Bo nim jesteś, a teraz odpowiedz na moje pytanie. – Ten na mnie spojrzał i jego uśmiech zmienił się w szyderczy.
- Kim ty jesteś, żebym mógł ci powiedzieć co planuje? – mówił z kpiną. Patrzył mi głęboko w oczy próbując odczytać moje myśli. – Dlaczego nie mogę odczytać twoich myśli! – krzyknął lekko zdenerwowany.
- Bo nie udostępnię swoich wspomnień osobie, która kiedyś była moim przyjacielem po czym po latach staje się Bogiem Kłamstw.
- Odpowiedz na moje pierwsze pytanie! – rozkazał.
- Stwórz iluzje gdzie jako dziecko rozmawiasz z małą czerwono włosą dziewczynką.
- Dobrze, tylko nie wiem po co ci to. Chwila skąd o tym wiesz?
- Stwórz to zobaczysz.
Przede mną pojawiła się iluzja jednego z naszych wspomnień. Loki mnie wtedy łaskotał.
*Lokiś... Przestań... Mnie... Łaskotać! – krzyczałam przez śmiech. – Przestań! Proszę Lokiś!
- No dobrze, dobrze. – i przestał mnie łaskotać – Chodź tu. – gestem pokazując bym się do niego przytuliła.
- A nie będziesz mnie łasotać?
- Obiecuję Dimi. – dziewczynka przytuliła się, a on ją obiął i przyciągnął do siebie. Po chwili mała zasnęła.*
Na tym skończyło się wspomnienie. Spojrzałam na Lokiego ze łzami w oczach. Stał niewzruszony.
Pov. Loki
Przyglądałem się tej dziewczynie. Jej reakcja była nieodgadniona. Płakała, a nawet nie znała tej dziewczyny, a co dopiero mnie. Minęło trochę czasu gdy w końcu się uspokoiła.
- Nie pamiętasz. – jej smutny wzrok przeszył mnie.
- Co miałbym pamiętać? Wiem kim jest ta dziewczyna.
- Więc kim ona jest? – musiałem skłamać. Przecież może to do czegoś wykorzystać.
- To Elen moja znajoma z Asgardu. Widuję ją od czasu do czasu. – dziewczyna patrzyła na mnie zawiedziona.
- Dlaczego kłamiesz. Przecież to Dimitri znajoma którą widziałeś miesiąc i więcej jej nie zobaczyłeś. – zdziwiła mnie. Skąd ona wie o mnie tyle rzeczy?
- Skąd ty to wszystko wiesz?
Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko odsunęła się ode mnie parę kroków. Odwróciła się tyłem i po chwili zobaczyłem błysk. Przemieniała się, czyli nie jest midgardką. Blask się skończył, a ona się do mnie odwróciła.
- To niemożliwe. To... to ty... Dimi czy to naprawdę ty?
- We własnej osobie. – miała żarzące się skrzydła jej krwisto-czerwone włosy pasowały idealnie do jej stroju. Podszedłem do niej i ją przytuliłem.
____________________________________
Trzymajcie nowy rozdzialik.
Do następnegoKasiek
CZYTASZ
Devil || Avengers
FanfictionOkładkę stworzyła @Hinacia Spotkanie po latach odnawia dawną znajomość, która przerodzi się w coś większego. Czekali na siebie całą wieczność. Diablica Dimitri nazywana również Sky powierzyła swój sekret Avengers. Jednak będzie musiała przezwyciężyć...