Rozdział 5

143 9 2
                                    

Tak, wiem wstawiam to w piątek wieczorem, bo nie będzie mnie jutro cały dzień i nie będę miała dostępu do internetu.
_______________
Pov.Sky

Minęły już 3 dni od kiedy Loki został złapany i zamknięty w celi. Rozmawia tylko ze mną, dlatego wszyscy oczekują, że coś z niego wyciągnę. Niestety musze rozmawiać z Tricksterem tylko o najazdach, ale w nocy jak nikt nie pilnuję tego co robię po prostu przychodzę powspominać dawne czasy. Widać po nim, że potrzebuję szczerej rozmowy, ale ja nie chcę naciskać. Jeśli będzie chciał to mi powie. Zawsze obiecuję mu, że spróbuje coś zdziałać w jego sprawie. Loki nie jest taki jak kiedyś tylko jedno się nie zmieniło. Od zawsze był zamknięty w sobie, ale był milszy przynajmniej dla mnie. Teraz jest bardziej porywczy i do wszystkich wrogo nastawiony. Muszę z nim porozmawiać co się działo przez ten cały czas w Asgardzie.

Pov.Steve

Jestem o nią tak cholernie zazdrosny. Zauważyłem, że od jakiegoś czasu idzie do niego w nocy. Pewnie się całują. Jestem tego pewien. Muszę z nią o tym koniecznie porozmawiać. To co powiedział mi Thor parę dni temu dało mi do myślenia. Wtedy zrozumiałem, że naprawdę zależy mi na Sky.

Tak rozmyślając szedłem korytarzem ST. Niezbyt zwracałem uwagę na otoczenie.

- Kapitanie, kapitanie! – słyszałem jak ktoś mnie woła. – Słyszysz mnie? – zorientowałem się, że był to kobiecy głos – Steve! – obudziłem się z dziwnego transu i spojrzałem na osobę obok mnie.

- Tak Sky?

- Mówiłam coś do ciebie, ale jak widać mało cię to interesowało.

- Przepraszam. Zamyśliłem się.

- O czym tak intensywnie myślałeś?

„Co robisz z Lokim w nocy?" – pomyślałem.

- Wspominałem dawne czasy. Brakuje mi Buckego mojego przyjaciela z czasów wojny. A z resztą nie ważne. Co mówiłaś?

- Pytałam się dlaczego zareagowałeś na Lokiego tak ostro.

- Sam nie wiem. Nie panowałem nad tym.

- Rozumiem. To do zobaczenia. – i ruszyła w stronę swojego pokoju.

- Poczekaj! Mam pytanie. – zatrzymała się i odwróciła w moją stronę.

- To pytaj.

- Nie tutaj. – spojrzała na mnie podejrzliwie, ale zaraz ruszyła za mną do mojego pokoju. Zamknąłem drzwi na klucz usiadłem na łóżku.

- A więc o co chodzi?

- Znam twoją tajemnicę.

- Jaką tajemnicę?

- Nie udawaj głupiej. W nocy idziesz do Lokiego.

- No i co z tego?

- Ukrywasz przed nami romans z nim. Ze złoczyńcą.

- Po pierwsze: nie ma żadnego romansu. Po drugie: Chodzę tam w nocy, bo w dzień mnie kontrolujecie.

- To po co tam chodzisz jeśli to nie romans? – trochę mi ulżyło, ale nie całkowicie.

- Powspominać czasy z dzieciństwa. Wiesz widziałam go miesiąc, ale czuje jakbym znała go całe życie. Mówimy co się działo od momentu naszego rozstania. – mówiła, a ja nie rozumiałem. Chodziła tam po to by spokojnie sobie porozmawiać. – Steve, nie ma żadnego romansu.

- Dobrze, już wszystko rozumiem. – tak naprawdę to nic już nie rozumiem, ale muszę stwarzać pozory.

- Ale skoro już rozmawiamy to mam pewną bardzo ważną sprawę. – patrzyłem wyczekująco – Jak dobrze pamiętasz obiecałam coś Lokiemu. – przytaknąłem – Więc chodzi o to, że chce mu załatwić areszt domowy. – powiedziała i czekała na moją reakcje. Kotłowało mi się w głowie. Dlaczego on?

Nie ukrywałem swojego zaskoczenia, nie miałem po co. Patrzyła na mnie wyczekująco. W końcu nie wytrzymałem.

- Że co?! – niemal krzyknąłem.

- Steve zrozum. Porozmawiaj z nimi o tym. Tony jest mądry i coś wymyśli by blokować jego moce. Jakąś bransoletę czy coś. Będzie pilnowała by nie wychodził z wierzy. Będę go pilnować. – popatrzyła na mnie szczenięcymi oczami. To było rozczulające i urocze. Musiałem się zgodzić, inaczej byłbym bezduszny.

- Niech ci będzie, ale nic nie obiecuje. Nie wiem czy to się uda.

Promiennie się uśmiechnęła i rzuciła mi się na szyję.

- Dziękuję Stevie. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. – mówiła uradowanym i wdzięcznym głosem.

Wiem, że jej zależy na tym byśmy zaufali Lokiemu. Tylko to nie jest takie proste. Tony się do tego nie przekona, a tym bardziej Natasha. Clint i Sam mają możliwość kogoś powkurzać, ale ten pierwszy będzie sceptycznie do tego nastawiony. Peter będzie zdenerwowany, bo przecież to bóg, a szczególnie ten jest niebezpieczny, ale będzie też podekscytowany. Thor na pewno się zgodzi, bo przecież to jego brat. Ja za to nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony Sky będzie szczęśliwa, że choć trochę mu zaufaliśmy, ale z drugiej jest to jednak nieprzewidywalny bożek kłamstw i grozi nam niebezpieczeństwo. Jednocześnie wiem, że mogę przez niego stracić Sky nie tylko jako moją ukochaną, ale też i przyjaciółkę. Mógłbym jej wyznać to co do niej czuję, ale może to zrujnować naszą przyjaźń. Poczekam i zobaczę jak sytuacja się rozwinie. Muszę być pewny, że Sky będzie tylko moja.

___________________________

Tak jak obiecałam rozdział się już pojawił. Nie wiem kiedy będzie następny, ale postaram się by był jak najszybciej.

Pojawiła się nowa okładka od Hinacia. Bardzo dziękuję za tą okładkę. Zapraszam na jej profil jeśli chcecie.

Zachęcam do głosowania i komentarzy.

Chamska reklama

Zapraszam również do mojej drugiej książki do której niedawno powróciłam z pisaniem. "Jestem Słaba" miłego czytania jeśli ktoś się zdecyduje.

Kasiek

Devil || AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz