Gdy Dudusiowie obudzili się w pewien piękny i pełen czarów piątek, dokładnie wiedzieli co się dziś stanie. Dziś były 11 urodziny Hadriana. Tego dnia przyleci Kormoran ze szkoły czarodziejów i chłopiec zostanie odesłany do przytułku dla niewyżytych, z dala od zgniłych i śmierdzących mugoli.
Wujostwo Hadriana postanowiło Uczcić jakoś ten dzień ponieważ, będą musieli pożegnać się z nim na cały rok szkolny! Tego dnia odbyło się bardzo huczne przyjęcie urodzinowe na część Hadriana. Podczas przyjęcia z niecierpliwością czekali na Kormorana (Czarodziejska poczta Lotnicza). Był to bardzo trudny czas dla Dudusiów, godziny mijały, mijały, mijały. Była już prawie 22:00 a nadal nie doszedł żaden list. Dudusiowie byli bardzo zniesmaczeni niepunktualnością tak silnej i rozbudowanej jednostki. Hadrian zniecierpliwiony i zdenerwowany musiał się odprężyć i w ramach tego dorobił Pudensowi świński ogon. Wujostwo nie pochwaliło zachowania Hadriana i zamknęli go w piwnicy wraz z wujkiem Waldkiem i jego ośmioma kotami.
Hadrian był zrozpaczony taką karą za taką błahostkę. Przecież nic mu się nie stało, a oni robią jak zwykle wielkie halo bo są mugolami! A to przecież nie wina Adriana.
Nagle Dudusiowie usłyszeli pukanie do drzwi, przestraszeni poszli do drzwi i otworzyli ja na oścież. Za drzwiami pojawił się tłustowłosa Roszpunka jako mężczyzna, no i miała czarne włosy. Pierwsza zaczęła rozmowę.
-Nazywam się Sebastian Wąż i przyszedłem po Hadriana by zabrać go do przytułku dla bezdomnych czarodziejów. Proszę wydać go natychmiast! -powiedział przez zaciśnięte usta.
-Kim pan jest żeby mi rozkazywać?! Spóźnił się pan 4 godziny! Uważam że to haniebne i niereformowalne z ze strony Ministerstwa magii, ale z drugiej strony, miło mi pana gościć. Nie mamy już siły do tego chłopaka! Teraz zajmuje się nim wujek Waldek. Myślę, że ucieszy się z pana wizyty.
Pan Duduś zaprowadził pana Węża do piwnicy i nasłuchiwali przez chwilę odgłosy cierpienia spod drzwi.
-Co takiego zrobił Hadrian, że zasłużył na taką karę? -Powiedział Sebastian przy czym mimowolnie się uśmiechnął.
-Aaa... Dorobił mojemu rodzonemu synowi za pomocą czarów świński ogon. I jeśli mógłby pana prosić - Niech pan go odczaruje.
-Niestety to niemożliwe. -powiedział zniecierpliwiony Sebuś.
-A to dlaczego?
-Ponieważ gardzę mugolami -mówiąc splunął mu w twarz.
Wąż z nerwów wywalił drzwi z buta i wygonił wujka Waldka kopniakiem w odbyt kiedy ten zakładał spodnie. Spojrzał na Hadriana.
-Czy ciebie pojebało niewyżyty bachorze? Nie wolno używać magii poza szkołą gdy jest się nieletnim -i zabił go. Lech Hadrian się odrodził.
-Przepraszam, czy ma pan może Maść Na Ból Dupy? -zapytał nie wiedząc co się dzieje.
-Nie. Pospiesz się musimy opuścić ten dom za 30 min. Spakuj się. Jazda!
Chwilę później Hadrian zrozumiał, że nie ma żadnych rzeczy osobistych więc w sumie mógł ruszać. Wyszli razem z domu nr 13 przy Pirat Dejw i opuścili Sosnowiec.
CZYTASZ
Hadrian Garncarz i Kamyk NieŚmierci
FanfictionJest to przeróbka bestselleru J. K. Rowling "Harry Potter i Kamień filozoficzny"