5. DROGA KU ŚWIATŁOŚCI

151 14 10
                                    

Długi, pokryty złocistymi, lśniącymi łuskami smoczy ogon, którego jedno machnięcie było zdolne zniszczyć połowę puszczy, wystawał zza drzew ukrywających ciało śpiącego potwora...

Rozsądek oraz instynkt samozachowawczy kazały Lucy uciekać w cholerę, gdzie pieprz rośnie, jednak widok połyskujących łusek wywoływał gdzieś w głębi jej duszy dziwnie znajome uczucie komfortu i bezpieczeństwa. Tak jakby jej oczy, serce nie widziały w tym stworzeniu rządnej krwi, bezdusznej bestii, niszczącej wszystko, co spotka na swojej drodze, a żywą istotę, która potrafi odczuwać prawdziwy, palący ból, szczęście i paniczny strach przed ludźmi, którzy są w rzeczywistości najokrutniejszymi barbarzyńcami i to ich należy obawiać się najbardziej.

- Galaxy... - ledwo słyszalny szept blondynki przeciął głuchą, leśną przestrzeń. Dłuższą chwilę zajęło jej zrozumienie, że wcześniejszy grzmot, to tak naprawdę nic innego jak ryk, wichurę wywołały ogromne, silne skrzydła, a wstrząsy powstały na skutek lądowania gigantycznego stworzenia magicznego. Dotarło do niej również, że patrzy właśnie na swoją ukochaną, zaginioną smoczycę, którą miejscowi prawdopodobnie uznali za tą dziką bestię. Zamrugała kilka razy, by upewnić się czy to nie wyobraźnia płata jej mało zabawne figle. Blondynka walczyła teraz z natłokiem myśli, usilnie powstrzymując się od wybuchnięcia płaczem.

Euforia, spowodowana odnalezieniem przybranej matki, mieszała się ze smutkiem, wywołanym przez przykre wspomnienia samotnie spędzonych lat, bez wsparcia najbliższej osoby, oraz wściekłością na tą właśnie osobę za tak nagłe porzucenie, odejście bez słowa. Wszystkie te emocje potęgowała niezwykle irytująca frustracja, bo przecież magini przez kilka, ciągnących się w nieskończoność lat uparcie szukała Galaxy, a gdy pogodziła się już z tą bolesną stratą i zaprzestała poszukiwań, jak na ironię, zguba znalazła się w zwyczajnym, nieciekawym lesie.
Te wydarzenia z przeszłości niezwykle odbiły się na jej mentalności, tworząc w jej sercu mnóstwo niewidzialnych, nadal delikatnie krwawiących blizn.

Galaxy była jej szczególnie bliska. To właśnie ona opiekowała się nią od najmłodszych lat, odpowiadała na nurtujące blondynkę pytania, wyjaśniła jej jak należycie posługiwać się magią, nauczyła jak czytać, pisać, mówić, opowiadała jej o cudownym i jednocześnie niebezpiecznym świecie... Ale przede wszystkim smoczyca była najbliższą jej sercu przyjaciółką, której zawsze mogła się zwierzyć, z którą zawsze mogła porozmawiać, podzielić się smutkami, lękami czy radością. Gdyby rok temu nie dołączyła do Fairy Tail, prawdopodobnie dalej rozpamiętywałaby dzień, w którym została całkowicie sama, byłaby wiecznie przygnębioną, osamotnioną, nie potrafiącą cieszyć się życiem, pozbawioną przyjaciół Lucy.

Chciała opowiedzieć smoczycy mnóstwo rzeczy i o jeszcze więcej ją wypytać. Odkąd sięga pamięcią zawsze dostawała same niewiadome. Teraz w końcu mogła uzyskać jakiekolwiek odpowiedzi. Ciekawiło ją dlaczego została porzucona... Co takiego miało miejsce 7 lipca X777 roku... Dlaczego jej matka ukrywała się w tym lesie, nie dając najmniejszych oznak życia...

Teraz zarówno misja, zniknięcie obu jej towarzyszek, jak i to, że nie może używać magii stały się sprawami drugorzędnymi. Lucy podeszła bliżej smoka i delikatnie, tak jakby pod wpływem jej dotyku stworzenie miało się rozpłynąć w powietrzu, wtuliła się w jego ogon. Ten jeden niewielki gest dał ujście wszystkim uczuciom, zarówno tym pozytywnym jak i negatywnym, kłębiącym się w sercu Lucy. Radość, niedowierzanie, żal i tęsknota w tej krótkiej, wyjątkowej chwili ukazały się pod postacią jednej, małej, krystalicznej łzy, spływającej powoli po rumianym policzku dziewczyny.

Przez ułamek sekundy miała wrażenie, że jest to odrobinkę podejrzane... Od wielu lat stara się rozwikłać zagadkę tajemniczego zniknięcia swojej smoczycy, nagle pojawia się to zlecenie, aż w końcu magiczne stworzenie, kolosalnych rozmiarów pojawia się w zwyczajnym lesie, niezauważone przez nikogo... Bez dwóch zdań nie jest to normalne. Ale w końcu to Fiore, a tutaj wydarzyć się może dosłownie wszystko!

Dragon Force Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz