Nastoletni blondyn po otwarciu oczu, ku zdziwieniu nie widział już ciemności lecz wioskę. Po dokładniejszym przyjrzeniu się zauważył, że to Konoha, tylko, że inna. Nagle usłyszał:
- ANBU? Braciszku jesteś niesamowity! – Odwrócił się i zobaczył podekscytowanego małego Sasuke, a obok niego najprawdopodobniej siedział Itachi.
- To nie było wcale takie trudne. Założę się, że ty też dużo osiągniesz. – dotknął dwoma palcami czoło młodszego brata
- Itachi. – zza ściany pojawił się ich ojciec – Chodź ze mną. – powiedział chłodno
- Później jeszcze porozmawiamy. – szepnął do Sasuke starszy brat
A więc to taki był kiedyś Sasuke. – pomyślał i uśmiechnął się lekko blondyn – Ale dlaczego tutaj jestem?
Nagle obraz zaczął się rozmazywać, a następne co obaczył to pokój pełen ciał i stojący nad nimi Itachi.
- M-mama? T-tata? – usłyszał za sobą łamiący się głos – Braciszku, c-co tu się stało?
- Zabiłem ich. – powiedział bez żadnych uczuć i odwrócił się.
Sasuke chciał go zaatakować, ale starszy sparował atak i powiedział:
- Jesteś za słaby braciszku. Za mało w tobie nienawiści.
Chłopak jednak dalej atakował, aż w pewnym momencie uaktywnił się Sharingan. Kolejne ataki były lepsze ale wciąż za słabe. W końcu starszy Uchiha kopnął brata w brzuch, przez co odleciał trochę dalej i zakończył to mówiąc:
- Mój mały, głupi braciszku. Jeśli chcesz mnie zabić – nienawidź mnie, nie cierp mnie, a teraz uciekaj, uciekaj i żyj, żyj w hańbie. – ostatnie słowa szepnął i zniknął w dymie
Sauske nie wiedząc co robić, zalany łzami wybiegł z domu, aby znaleźć kogoś, kto mu pomoże
Straszne. Teraz nie dziwię się, dlaczego tak nienawidził brata. Ale widać też miłość i więź tej dwójki.
Tym razem pojawił się na dachu szkoły. Konoha wyglądała tak jak ją zapamiętał w dzieciństwie. Zobaczył Kakashiego i siedzących naprzeciwko Sasuke, Sakure i jakiegoś nieznanego im chłopaka.
- To zacznijmy od przedstawienia się. – zaczął Hatake
- Ale jak sensei? – zapytała piskliwym głosem różowo-włosa, a blondyn aż się zaśmiał jak ją usłyszał
Że niby to jest ta Sakura? – zapytał w myślach
Odpowiedziała mu cisza, a chłopak posmutniał. Nie wiedział dla czego. Miał dziwne wrażenie, że zapomniał o kimś ważnym, który w jakiś dziwny sposób by mu odpowiedział. Ale to przecież niemożliwe! Ten ktoś musiałby być z nim połączony. Ale dlaczego ma dziwne wrażenie, że kogoś brakuje? Wrócił do rzeczywistości i zobaczył, że tylko Sasuke odpowiada.
- Nazywam się Sasuke Uchiha. Jedyne czego pragnę, to zabicie pewnej osoby. – powiedział poważnie z założonymi rękoma. Blondyn zauważył zaskoczenie na twarzy senseia, a brunet, który był z nimi w drużynie zapytał rozbawiony:
- Żartujesz, prawda?
- Nie.
- A to niby dlaczego i kogo? – dopytywał dalej
- Nie twoja sprawa. – powiedział w taki sposób, ze już nikt o nic nie pytał, a Kakashi kazał im się rozejść i umówił się z nimi na następny dzień
Kurde nie usłyszałem co to za jeden. Ciekawe dlaczego go teraz nie ma z nimi, tylko jest Sai.
Jakby w odpowiedzi na jego pytanie pojawił się w lesie, gdzie odbywała się walka między drużyną siódmą i Orochimaru. Blondyn zauważył niepokojący znak na szyi chłopaka. Taki znajomy. Niemożliwe! Został ukąszony? A te oczy! Ten dzieciak nie ma już szans...
CZYTASZ
Dziewięcioogoniasty demon
FanfictionBłękit nieba i krwista czerwień. Co się stanie, jak połączy się te dwie tak różne od siebie barwy? Powstanie niezwykła więź, którą nikt nie będzie w stanie zerwać. Naruto- chłopiec, w którym została zapieczętowana najstraszniejsza z biju, ale czy na...