Rozdział 1

27 2 0
                                    

Kolejny tydzień szkoły zaczął się jak zwykle; wstałam, zrobiłam poranna toaletę i ruszyłam do szkoły. Idąc czułam ostatnie promienie jesiennego słońca które ogrzewały moją twarz. Mieszkam w małej wiosce położonej w południowej części Argentyny. Była tam jedna szkoła w jedną klasą z mojego rocznika do której chodziło zaledwie 13 osób. W poniedziałek miałam na szczęście tylko 6 lekcji, ale czasami 2 klasa gimnazjum potrafi być męcząca. Pogrążona w myślach o otaczającym mnie świecie nawet nie zorientowałam się kiedy doszłam pod szkołę.
Po skończonych lekcjach zaczęłam powolnym krokiem iść w stronę domu.
-Laura zaczekaj!- usłyszałam jak ktoś mnie woła.
Gdy się odwróciłam zobaczyłam że to Sophie-moja przyjaciółka
-Zostawiłaś bluzę w szkole- powiedziała zasapany głosem pd biegu
-Dzięki, myślałam że ją gdzieś zgubiłam.
-Nie ma sprawy. Do jutra!- powiedziała poczym odeszła.
Szłam przez drogę którą otaczają drzewa klonowe z już pożółkłym liśćmi. Zatrzymałam się i zamknęłam oczy by jeszcze mocniej poczuć jesienny wiatr rozwiewający moje czarne włosy. Pomyślałam jak było by cudownie gdybym nagle zobaczyła galopującego konia w moją stronę...

Czy marzenia się spełniają?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz