Część 1 - "Wracam do Equestrii"

577 31 26
                                    

*Pukanie do drzwi*

- Proszę wejść!

Usłyszałem i po chwili moi rodzice otworzyli drzwi do gabinetu nr. 25

Lekarz na mnie spojrzał

- Ah...a więc znów się spotykamy - Odrzekł do mnie po czym spojrzał na moich rodziców

Wszedłem do środka a oni zamknęli drzwi i gdzieś poszli.

- Tak. Jak widać - Odpowiedziałem do niego głosem lekko żartobliwym

On z kolei spojrzał w jakieś karty i coś zaczął zapisywać. Ja usiadłem na krześle przy jego biurku.

- A więc? Jakie tortury czekają mnie tym razem panie Dupiński? - Zapytałem go ze śmiechem w głosie

- Dubliński...powtarzam po raz kolejny...Dubliński

- Spoko...czy ja się czepiam?

Na każdej wizycie starałem się jak najbardziej zrobić psychologowi na złość.

- Powiedz proszę...Czy od ostatniego naszego spotkania coś się zmieniło? Poprawiło na lepsze?

Pomyślałem przez chwilę co mu odpowiedzieć, żeby go jakkolwiek wkurzyć

- O tak panie doktorze...

- To świetnie...co dokładnie?

- Kupiłem sobie nową bluzę - Lekko się zaśmiałem

Lekarz spojrzał na mnie ironicznie

- Czyli nic...

Zaczął zapisywać coś w komputerze .

Spojrzałem na stetoskop który mu wisiał na szyi

- Fajne słuchawki. Czego pan słucha? - Uśmiechnąłem się

On tylko na mnie spojrzał i westchnął.

- To...ile mnie tu dzisiaj będzie pan czasu trzymał? - Zapytałem

- To zależy jedynie...od dzisiejszych postępów. I jak szybko je zdobędziemy, o ile w ogóle...

Zacząłem się rozglądać po pomieszczeniu.

- A więc...powidz mi proszę... - Rozpoczął zdanie

- Tak?

- Nadal widzisz wszędzie te twoje...kucyki?

Spojrzałem w kąt sali. Tam pojawiła się Twilight. Lecz była ona jedynie wytworem mej wyobraźni.

- Oczywiście, że tak - Odpowiedziałem dumnym m głosem

- Mhm...I o czym tam ostatnio z nimi rozmawiasz?

- O tym, że Dupińskiemu przydałyby się miętówki - Powiedziała Twilight

- Twilight...nie śmiej się z pana tylko dlatego, że mu śmierdzi z ryja... - Odpowidziałem głośno na całą sale i spojrzałem na lekarza z lekkim uśmieszkiem na twarzy

- Zapomniałem po prostu dziś umyć zębów - Powidział szybko

- To w takim razie chyba pan codziennie zapomina - Dopowiedziałem szybko

Dubliński na mnie spojrzał i tylko przekręcił głową

- A właśnie...jest dzisiaj pani Erija?

Lekarz chciał coś odpowiedzieć ale w tej chwili zadzwonił mu telefon

- Halo? Tak, tak jestem...dobrze...rozumiem...w porządku, zaraz będę...

Wstał z krzesła i ubrał kurtkę

MLP : Powrót do EquestriiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz