Część 14 - "Na Galę Grand Galopu"

102 17 3
                                    

Znajdowałem się w zamkowej bibliotece wspólnie z Twilight i pomagałem jej układać książki. W zasadzie to już nawet kończyliśmy. Wziąłem kilka książek które leżały na stoliku obok mnie, przejrzałem ich tytuły i alfabetycznie ułożyłem na półkach.

- No dobra. To już chyba wszystkie. W czymś jeszcze mogę pomóc? - Spojrzałem na nią

Ta zaś przechadzała się dookoła spoglądając na każdą książkę i coś zapisywała na kawałku pergaminu.

- Nie, nie. To już wszystko. Dzięki wielkie.

- Nie ma sprawy - Zacząłem kierować się w stronę wyjścia ale klacz jeszcze mnie zatrzymała.

- A tak właściwie to już masz w co się ubrać? - spojrzała pytająco.

- Ubrać?

- No na bal. Za niecałe siedem godzin jest ta gala przypominam - Odwróciła wzrok spowrotem na półki z książkami

- Aha, w tym sensie ubrać. Nie, jeszcze nie mam ale miałem dzisiaj zajrzeć do Rarity odnośnie tego. W sumie może już zaraz to zrobię.

- W porządku. Tylko może się pośpiesz? - Poruszyła się do przodu i znikła w cieniu padającym od półek.

Podszedłem do wyjścia i mimo iż jej już nie widziałem to pożegnałem się z nią i wyszedłem. Chwilę przechadzałem się korytarzami jakie są w zamku rozmyślając czy pójść do butiku w tej chwili czy dopiero później. Jakiś czas się kręciłem po zamku aż w końcu postanowiłem pójść do mojego pokoju. Tak więc się do niego skierowałem i wszedłem do środka gdy byłem już pod drzwiami. W środku zostałem zaskoczony gdyż zamiast ujrzeć chaos jak to bywa w mojej sypialni zobaczyłem, że wszystko jest poukładane i posprzątane. Aż niedowierzałem swoim oczom. Przy biurku stała Starlight i segregowała różne dokumenty które wcześniej się po nim tylko walały. Nie zdawała sobie sprawy, że jestem w sypialni więc chrząknąłem. Na ten dźwięk się wzdrygła i od razu odwróciła w moją stronę.

- Oh, hej! Kiedy tu wszedłeś? - Odparła nagle.

- Niedawno. Nawet przed chwilą - Podszedłem do niej - Co... Co ty tu u licha robisz?

- Hę? - Spojrzała na biurko - A! No cóż... Miałeś tu spory bałagan więc... Wyświadczyłam Ci drobną przysługę i... Trochę tu posprzątałam. Taka można powiedzieć niespodzianka.

- Co? Ale... - rozejrzałem się po pokoju - Wyrzuciłaś mi coś stąd?

- Nie, no co ty. Wszystko jest poukładane w szafkach.

- Ale... Dlaczego... Czemu ty mi tu sprzątasz? Wcale Cię nie prosiłem... A...

- Och no wiem, wiem. Ale pomyślałam, że będzie Ci miło więc... Trochę zrobiłam porządek - Zaśmiała się i wróciła do dokumentów.

- No weź Starlight. Nie będziesz za mnie sprzątać, co ty! - Położyłem kopyto na jej które dotykało kartki papieru.

- No ale dlaczego? - Zapytała i spojrzała na mnie zaskoczonym wzrokiem.

- Nie... Mi... Nie przeszkadzało tak jak było. Mogłaś to zostawić.

- Ale przyznaj, że teraz jest lepiej.

- Wiesz... - Przeleciałem wzrokiem jeszcze raz dookoła - Nie będę mówić, że nie... Ale... Naprawdę nie musisz nic tu sprzątać

- Daj spokój - Parsknęła śmiechem i segregowała dalej.

W tej chwili zabrałem jej kartki i odsunąłem ją od biurka.

- No dobrze już dość się napracowałaś, odpocznij - Lekko się śmiałem.

MLP : Powrót do EquestriiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz