Chciałabym podziękować moim rodzicom, mimo że najpewniej tego nie przeczytają, za wspieranie mnie w pisaniu. Dziękuję mamie, która kilka dni temu po raz kolejny kupiła mi nową książkę bez wiedzy tata, ale dziękuję też jemu, bo nie krzywi się, kiedy włączam internet zaraz po powrocie do szkoły i skrobię opowiadania na Wattpadzie do późnych godzin wieczornych.
Składam podziękowania także mojemu rodzeństwu — Adasiowi za podsyłanie mi śmiesznych tekstów i cierpliwą naprawę mojego zrzędliwego komputera, kiedy psuje się dziesiąty raz w ciągu dnia, natomiast Piotrusiowi za to, że mimo znudzenia wysłuchuje mojego paplania na temat kolejnej książki, którą zamierzam napisać.
Przede wszystkim dziękuję jednak wam, kochani czytelnicy, za to, że jesteście. Nawet nie jestem w stanie opisać, jak wiele zawdzięczam właśnie wam i jak bardzo rozradowana jestem, widząc kolejne komentarze. Strasznie się cieszę, iż byliście przy mnie podczas pisania tej książki. Tym bardziej, że pomysł na nią wpadł mi do głowy nagle, a napisanie jej było spontaniczną decyzją.
Wprawdzie TMOL (śmieszy mnie ten skrót, ale jednocześnie bardzo mi się podoba) jest krótkim opowiadaniem, które zresztą napisałam w mniej więcej tydzień, jednak jest dla mnie równie ważne jak inne książki. Gdyby nie wy, z pewnością nie stworzyłabym go w tak niedługim czasie i na pewno nie miałabym do tego tak wielkiego zapału.
Dziękuję wam za wszystko! ♥
Do napisania!
CZYTASZ
Take me or leave
Short StoryPodczas kilkuletniego pobytu w Nowym Jorku Sue zdobyła dwie rzeczy. Pierwszą jest wykształcenie, dzięki któremu będzie mogła powrócić do swojego rodzinnego miasteczka i rozpocząć pracę w tamtejszej szkole, jak zawsze marzyła. Drugą zaś jest najlepsz...